No dobra, nie będę wyciągał wniosków na podstawie jednego zdjęcia. Czy ktoś jeździ na Słowację i może potwierdzić że ceny tam są dużo niższe? Ja jeżdżę od czasu do czasu do mojej ulubionej knajpy w Czechach i w niej ceny nie są specjalnie niskie ale jedzenie warte swojej ceny.
@kenzol: Na Słowacji bywam rzadziej niż sporadycznie, ale że mam tam znajomych, to właśnie zapytałem i te ceny są jak najbardziej normalne w mniej "exclusiv" miejscach.
Zresztą jak na nasze warunki też nie ma tragedii. W miejscach januszexowych typu środek alejki w centrum handlowym czy miejscowość nadmorska to ceny faktycznie katastrofalne, ale w tym tygodniu wyjątkowo miałem okazję trochę posiedzieć na rynku w Skoczowie i codziennie wybierałem się tam do kawiarni takiej na rogu - kto był w Skoczowie, na pewno wie. Latte macchiato za 8,50zł, więc wliczając dopłatę za "najlepszą knajpę w mieście", paragonów grozy nie publikowałem. No i bardzo dobra była.
Swoją drogą, obsługi nie polecam, bo jak zamawiałem, to kobiecina spytała się mnie jak jakiegoś dzikusa, czy wiem, że to jest kawa z czekoladą, a potem popatrzyła jak na pedała, kiedy potaknąłem...
@kenzol: Mieszkam na Słowacji, dokładniej w Bratysławie, już trochę czasu. Nie mogę się wypowiedzieć o cenach w restauracjach czy kawiarniach, ale jeżeli chodzi o produkty w marketach, to jest mniej więcej 1.25/1.5x drożej niż w Polsce albo czasami na równi z Polską. Sama kostka masła 250g, to wydatek €2-€2.69.
Pytanie brzmi, czy Słowaccy przedsiębiorczy płacą tyle za gaz, prąd, czy wodę. Czy ceny "materiałów" są z kosmosu, no i przede wszystkim czy oddają państwu ponad połowę swoich dochodów w podatkach. Wiadomo, że w Polsce są trochę "januszowe" ceny, ale te ceny powoduje też władza generując co chwilę knajpom kolejne koszty.
Trzeba donieść Panu Prezesowi. Ekspreso za 3 zł!
Odpowiedz"Za granicą też trzeba płacić za czynsz i pracownikom" Ciężko uwierzyć komuś kto za granicą nie był. A może nie trzeba? Nikgdy nie wiadomo.
OdpowiedzNo dobra, nie będę wyciągał wniosków na podstawie jednego zdjęcia. Czy ktoś jeździ na Słowację i może potwierdzić że ceny tam są dużo niższe? Ja jeżdżę od czasu do czasu do mojej ulubionej knajpy w Czechach i w niej ceny nie są specjalnie niskie ale jedzenie warte swojej ceny.
Odpowiedz@kenzol: Na Słowacji bywam rzadziej niż sporadycznie, ale że mam tam znajomych, to właśnie zapytałem i te ceny są jak najbardziej normalne w mniej "exclusiv" miejscach. Zresztą jak na nasze warunki też nie ma tragedii. W miejscach januszexowych typu środek alejki w centrum handlowym czy miejscowość nadmorska to ceny faktycznie katastrofalne, ale w tym tygodniu wyjątkowo miałem okazję trochę posiedzieć na rynku w Skoczowie i codziennie wybierałem się tam do kawiarni takiej na rogu - kto był w Skoczowie, na pewno wie. Latte macchiato za 8,50zł, więc wliczając dopłatę za "najlepszą knajpę w mieście", paragonów grozy nie publikowałem. No i bardzo dobra była. Swoją drogą, obsługi nie polecam, bo jak zamawiałem, to kobiecina spytała się mnie jak jakiegoś dzikusa, czy wiem, że to jest kawa z czekoladą, a potem popatrzyła jak na pedała, kiedy potaknąłem...
Odpowiedz@kenzol: Mieszkam na Słowacji, dokładniej w Bratysławie, już trochę czasu. Nie mogę się wypowiedzieć o cenach w restauracjach czy kawiarniach, ale jeżeli chodzi o produkty w marketach, to jest mniej więcej 1.25/1.5x drożej niż w Polsce albo czasami na równi z Polską. Sama kostka masła 250g, to wydatek €2-€2.69.
Odpowiedz@kenzol: siostra była ze 2-3 tygodnie temu w Czechach i całkowicie nie była przygotowana na ich ceny. Czyli inflacja też ich nieźle gnoi
OdpowiedzPytanie brzmi, czy Słowaccy przedsiębiorczy płacą tyle za gaz, prąd, czy wodę. Czy ceny "materiałów" są z kosmosu, no i przede wszystkim czy oddają państwu ponad połowę swoich dochodów w podatkach. Wiadomo, że w Polsce są trochę "januszowe" ceny, ale te ceny powoduje też władza generując co chwilę knajpom kolejne koszty.
Odpowiedz