To nie "pan niewolnik", a 'pan beneficyjent', na którego ci pracujący łożą. No bo jak to: " Na urlop? Do roboty, żeby mi tu na pińset plusy i inne mops dodatki starczyło!"
może dzięki takim wpisom przynajmniej parę osób zrozumie, że pojęcie "dobra kraju" bądź "silnego kraju" nie jest jednoznaczne - z punktu widzenia pracodawcy w kraju będzie "dobrze" jak ludzie będa pracowacować za półdarmo i nie chodzić na urlopy, z punktu widzenia pracownika w kraju będzie dobrze jak wypłaty będą duże i długie urlopy, z punktu widzenia historyków w kraju będzie dobrze jak zarówno pracownicy jak i pracodawcy będą oddawać 90% zarobku na wojsko a połowa obywateli będzie ginąć na wojnach - w celu podniesienia rangi kraju na arenie międzynarodowej...
z punktu widzenia polityka w kraju będzie dobrze jak będa wypłaty dla polityków i ich dzieci w spólkach sakrbu panstwa, a to można osiągnąć tylko poprzez wyzysk pracowników(obywateli) czyli przysłowiową pracę za miskę ryżu.. innymi słowy, jesli decyzje o losach kraju podejmuje warstwa uprzywilejowana która żyje z pracy robotników, to tylko naprawdę głupi robotnik może się oburzać że te decyzje służą pracodawcom nie pracownikom
Dla mnie, jako zwykłego pracownika, te 26 dni to też za dużo. Jak ktoś potrzebuje to spoko, ale ja oprócz 10 dni w wakacje i jakichś pojedynczych w ciągu roku, resztę urlopu muszę wykorzystywać na siłę. Jeśli ktoś chce wykorzystać całość to proszę bardzo, ale dlaczego państwo zmusza mnie, żebym szedł na urlop jeśli tego nie chcę?
@Wikol: Długość życia ludzi się powiększa wraz z postępami w medycynie i technice, a co za tym idzie proporcjonalnie będzie musiał się w końcu opóźniać wiek emerytalny, bo ludzie będą w stanie dłużej pracować i w zasadzie będą musieli.
Dlatego jest konieczne, aby ludzie pracowali maksymalnie efektywnie i wydajnie. By to było możliwe długofalowo i nie dochodziło do wypalenia zawodowego po latach, konieczna jest odpowiednia ergonomia i organizacja pracy, ale także równie ważna jest odpowiednia ilość dni wolnych w roku, które należy spędzić na wypoczynku (nie na tynkowaniu domu).
I tak już według statystyk jesteśmy jednym z bardziej przepracowanych europejskich narodów, bo masowo walimy nadgodziny. Dlatego sporo ludzi jest zdania, że 26 dni to za mało (tym bardziej, że po pracy mają tyle na głowie, że też nie mogą wypocząć) więc uzupełniają te wolne różnym kombinowaniem z rewirami, opieką itp.
Jeżeli ktoś jednak uważa, że 26 dni to za dużo, to zapewne:
1) Jest jeszcze młodym, silnym i pełnym zapału singlem (z wiekiem mu przejdzie)
2) Opierdziela się w pracy albo ma jakieś bzdurne, fikcyjne i zbędne stanowisko, na którym się nie męczy bo nic pożytecznego nie robi
3) Cierpi na pracoholizm, który jest zaburzeniem psychicznym
@Wikol: Ale Państwo Cię nie zmusza. Prawo pracy zapewnia że musisz mieć minimum 11 dni ciągłego urlopu w ciągu roku. To są dwa tygodnie, czyli 10 dni roboczych. Zostaje Ci 16, w niektórych zawodach 22 dni. Jakieś dwa dni na Boże Narodzenie, dwa dni na Wielkanoc, jeden na majówkę, jeden na imieniny, jeden na urodziny. To jest kolejne 7 dni. Zostawić sobie 4 enżety to jest 11. Razem 21 dni. Te kolejne 5 dni warto mieć na ewentualne długie weekendy.
A jak nie zużyjesz i pracować Cię wysyła na urlop, to nie dlatego że Państwo Cię zmusza. Pracodawca nie chce Cię za te kilka dni zapłacić i woli Cię wysłać na urlop.
Panie Januszu raczej.
Odpowiedz@kontraparka dokładnie, 26 dni wolnego na 260 dni pracy, rzeczywiście "nigdy, nikogo nie ma"
OdpowiedzSkoro ktoś ma niewykorzystany urlop, to znaczy, że zawsze jest w pracy, a nie że go nie ma. Coś się komuś pokręciło w tej wypowiedzi.
Odpowiedz@Kwasnydeszcz: jak ktoś ma niewykorzystany to znaczy, że go nie potrzebuje i ma robić więcej - ZADARMO!
OdpowiedzTo nie "pan niewolnik", a 'pan beneficyjent', na którego ci pracujący łożą. No bo jak to: " Na urlop? Do roboty, żeby mi tu na pińset plusy i inne mops dodatki starczyło!"
Odpowiedzmoże dzięki takim wpisom przynajmniej parę osób zrozumie, że pojęcie "dobra kraju" bądź "silnego kraju" nie jest jednoznaczne - z punktu widzenia pracodawcy w kraju będzie "dobrze" jak ludzie będa pracowacować za półdarmo i nie chodzić na urlopy, z punktu widzenia pracownika w kraju będzie dobrze jak wypłaty będą duże i długie urlopy, z punktu widzenia historyków w kraju będzie dobrze jak zarówno pracownicy jak i pracodawcy będą oddawać 90% zarobku na wojsko a połowa obywateli będzie ginąć na wojnach - w celu podniesienia rangi kraju na arenie międzynarodowej... z punktu widzenia polityka w kraju będzie dobrze jak będa wypłaty dla polityków i ich dzieci w spólkach sakrbu panstwa, a to można osiągnąć tylko poprzez wyzysk pracowników(obywateli) czyli przysłowiową pracę za miskę ryżu.. innymi słowy, jesli decyzje o losach kraju podejmuje warstwa uprzywilejowana która żyje z pracy robotników, to tylko naprawdę głupi robotnik może się oburzać że te decyzje służą pracodawcom nie pracownikom
OdpowiedzDla mnie, jako zwykłego pracownika, te 26 dni to też za dużo. Jak ktoś potrzebuje to spoko, ale ja oprócz 10 dni w wakacje i jakichś pojedynczych w ciągu roku, resztę urlopu muszę wykorzystywać na siłę. Jeśli ktoś chce wykorzystać całość to proszę bardzo, ale dlaczego państwo zmusza mnie, żebym szedł na urlop jeśli tego nie chcę?
Odpowiedz@Wikol: Długość życia ludzi się powiększa wraz z postępami w medycynie i technice, a co za tym idzie proporcjonalnie będzie musiał się w końcu opóźniać wiek emerytalny, bo ludzie będą w stanie dłużej pracować i w zasadzie będą musieli. Dlatego jest konieczne, aby ludzie pracowali maksymalnie efektywnie i wydajnie. By to było możliwe długofalowo i nie dochodziło do wypalenia zawodowego po latach, konieczna jest odpowiednia ergonomia i organizacja pracy, ale także równie ważna jest odpowiednia ilość dni wolnych w roku, które należy spędzić na wypoczynku (nie na tynkowaniu domu). I tak już według statystyk jesteśmy jednym z bardziej przepracowanych europejskich narodów, bo masowo walimy nadgodziny. Dlatego sporo ludzi jest zdania, że 26 dni to za mało (tym bardziej, że po pracy mają tyle na głowie, że też nie mogą wypocząć) więc uzupełniają te wolne różnym kombinowaniem z rewirami, opieką itp. Jeżeli ktoś jednak uważa, że 26 dni to za dużo, to zapewne: 1) Jest jeszcze młodym, silnym i pełnym zapału singlem (z wiekiem mu przejdzie) 2) Opierdziela się w pracy albo ma jakieś bzdurne, fikcyjne i zbędne stanowisko, na którym się nie męczy bo nic pożytecznego nie robi 3) Cierpi na pracoholizm, który jest zaburzeniem psychicznym
Odpowiedz@Wikol: Ale Państwo Cię nie zmusza. Prawo pracy zapewnia że musisz mieć minimum 11 dni ciągłego urlopu w ciągu roku. To są dwa tygodnie, czyli 10 dni roboczych. Zostaje Ci 16, w niektórych zawodach 22 dni. Jakieś dwa dni na Boże Narodzenie, dwa dni na Wielkanoc, jeden na majówkę, jeden na imieniny, jeden na urodziny. To jest kolejne 7 dni. Zostawić sobie 4 enżety to jest 11. Razem 21 dni. Te kolejne 5 dni warto mieć na ewentualne długie weekendy. A jak nie zużyjesz i pracować Cię wysyła na urlop, to nie dlatego że Państwo Cię zmusza. Pracodawca nie chce Cię za te kilka dni zapłacić i woli Cię wysłać na urlop.
OdpowiedzW 339/365 dni cały ch^j się zrobi - nawet nie ma co zaczynać, za to w 355 dni można zbawić cały świat!
Odpowiedztata Maty
OdpowiedzPrzeciętny polski "przedsiębiorca". Albo Bezos.
Odpowiedz