@kontraparka: Związkowcy nigdy się uczciwą pracą nie zhańbią, to poniżej ich godności. Tu masz przykład takiego "związkowca" który najgłośniej krzyczy o wolne niedziele w handlu: https://www.facebook.com/100036321342265/videos/485030293436183/
Ten typ nie wygląda jakby jego ręce, kiedykolwiek wykonywały ciężką pracę. Ale za to mordę ma bardzo chętną do prawienia pustych frazesów
@cassper: Zakaz handlu w niedzielę jest w ogóle dziwny. Mnie tam osobiście nie rusza, bo i tak robię zakupy w dni pracujące, nawet w sobotę nie latam po sklepach. Natomiast odnoszę wrażenie, że na innych został siłą wymuszony.
Z jednej strony są ludzie, którzy chcą pracować w niedzielę by dorobić sobie bo zarabiają zbyt mało samą pracą w tygodniu. Z drugiej strony są ludzie, którzy chcą w niedzielę robić zakupy. Zatem mamy po jednej i po drugiej stronie chętnych.
A tymczasem wyskakują związkowcy sypiący farmazony o niewolnictwie współczesnym, zabieraniu czasu rodzinie i podobnych rzeczach. A jak ktoś nie ma rodziny albo z nią nie mieszka? Albo pracuje w zawodzie 24/7 (np. w służbie zdrowia, policji, energetyce itp.)? To co wtedy? Dlaczego handel ma być wyjątkiem?
I nawet argumentacja religijna jest tu nietrafiona. Bo jeżeli ktoś uważa, że jako wierzącemu nie godzi mu się w dzień święty latać po sklepach albo przychodzić do pracy, to zwyczajnie tego nie robi, nawet jeżeli sklepy są otwarte dla innych. Dla całej reszty nie ma to natomiast żadnego znaczenia.
@Trokopotaka: Argumentacja religijna jest tym bardziej nie trafiona, ponieważ w oryginalnym tekście dekalogu, zawartym w księdze wyjścia i powtórzonym w księdze powtórzonego prawa, jest jak byk napisane "pamiętaj abyś dzień sobotni święcił". Niedziela nie jest dniem świętym według biblii. Nawet sam Jezus i jego uczniowi byli "wyznania mojżeszowego" i po śmierci Jezusa na krzyżu, zdjęli jego ciało do grobu w piątek wieczorem, żeby nie wisiało w sobotę, w dzień święty.
A co do pozostałych argumentów jakie wymieniasz, to najlepszy jest ten o służbach pracujących 24/7. Tu już nie chodzi o to że jedni muszą pracować a inni nie. Ale czy ktoś w ogóle pomyślał o takich osobach, kiedy oni mają zakupy robić? Lekarz kończący 24h dyżur w niedzielę rano, też chciałby kupić sobie coś świeżego do zjedzenia - ale nie może. Podobnie np. kierowcy, którzy czasem cały tydzień są w trasie, na mocnym niedoczasie i dopiero w niedzielę nad ranem zjeżdżają do domu. Kiedy oni mają robić zakupy? Takich grup wykluczonych przez te kretyńskie przepisy jest mnóstwo. Sam do takich należę, bo pracuję w tygodniu do wieczora i zwyczajnie nie mam kiedy zrobić większych zakupów. Dlatego czasem całymi tygodniami robię tylko bieżące zakupy w najbliższej osiedlówce, płacą 3 razy więcej niż mógłbym w markecie, do którego nie mam kiedy pojechać poza niedzielą
@cassper: Skoro już poruszyłeś ten temat, to niedziela zamiast soboty wzięła się z innego sposobu datowania i zliczania czasu.
Dla starożytnych Żydów dzień zaczynał się dopiero... Wieczorem. Nie o północy.
Zatem biblijna sobota, przekładając na współczesną rachubę czasu, zaczynała się w obecną sobotę o ile się nie mylę gdzieś około godziny 18:00 zamiast o północy (czyli 18 godzin później) i kończyła o 18stej w obecną niedzielę. Wiec 3/4 tego dnia przypadało na obecną niedzielę. Stąd wprowadzono tą zmianę.
Dlatego też w KK przyjmuje się, że sobotnia msza wieczorna jest liczona jako niedzielna, a w okresie Wielkanocy trzydniowe Triduum trwa cztery dni (obchody pierwszego dnia są w czwartek wieczorem, potem w piątek wieczorem i w sobotę wieczorem co się rozciąga na całą niedzielę).
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 sierpnia 2022 o 17:29
@Trokopotaka: No właśnie nie. "Trwa od zachodu słońca (hebr. szkijat ha-chama) w piątek, do prawie godziny po zachodzie słońca w sobotni wieczór" - https://pl.wikipedia.org/wiki/Szabat
To jakim szokiem byłaby dla działaczy związkowych konieczność poszukania uczciwej pracy?
Odpowiedz@kontraparka: Związkowcy nigdy się uczciwą pracą nie zhańbią, to poniżej ich godności. Tu masz przykład takiego "związkowca" który najgłośniej krzyczy o wolne niedziele w handlu: https://www.facebook.com/100036321342265/videos/485030293436183/ Ten typ nie wygląda jakby jego ręce, kiedykolwiek wykonywały ciężką pracę. Ale za to mordę ma bardzo chętną do prawienia pustych frazesów
Odpowiedz@cassper: Zakaz handlu w niedzielę jest w ogóle dziwny. Mnie tam osobiście nie rusza, bo i tak robię zakupy w dni pracujące, nawet w sobotę nie latam po sklepach. Natomiast odnoszę wrażenie, że na innych został siłą wymuszony. Z jednej strony są ludzie, którzy chcą pracować w niedzielę by dorobić sobie bo zarabiają zbyt mało samą pracą w tygodniu. Z drugiej strony są ludzie, którzy chcą w niedzielę robić zakupy. Zatem mamy po jednej i po drugiej stronie chętnych. A tymczasem wyskakują związkowcy sypiący farmazony o niewolnictwie współczesnym, zabieraniu czasu rodzinie i podobnych rzeczach. A jak ktoś nie ma rodziny albo z nią nie mieszka? Albo pracuje w zawodzie 24/7 (np. w służbie zdrowia, policji, energetyce itp.)? To co wtedy? Dlaczego handel ma być wyjątkiem? I nawet argumentacja religijna jest tu nietrafiona. Bo jeżeli ktoś uważa, że jako wierzącemu nie godzi mu się w dzień święty latać po sklepach albo przychodzić do pracy, to zwyczajnie tego nie robi, nawet jeżeli sklepy są otwarte dla innych. Dla całej reszty nie ma to natomiast żadnego znaczenia.
Odpowiedz@Trokopotaka: Argumentacja religijna jest tym bardziej nie trafiona, ponieważ w oryginalnym tekście dekalogu, zawartym w księdze wyjścia i powtórzonym w księdze powtórzonego prawa, jest jak byk napisane "pamiętaj abyś dzień sobotni święcił". Niedziela nie jest dniem świętym według biblii. Nawet sam Jezus i jego uczniowi byli "wyznania mojżeszowego" i po śmierci Jezusa na krzyżu, zdjęli jego ciało do grobu w piątek wieczorem, żeby nie wisiało w sobotę, w dzień święty. A co do pozostałych argumentów jakie wymieniasz, to najlepszy jest ten o służbach pracujących 24/7. Tu już nie chodzi o to że jedni muszą pracować a inni nie. Ale czy ktoś w ogóle pomyślał o takich osobach, kiedy oni mają zakupy robić? Lekarz kończący 24h dyżur w niedzielę rano, też chciałby kupić sobie coś świeżego do zjedzenia - ale nie może. Podobnie np. kierowcy, którzy czasem cały tydzień są w trasie, na mocnym niedoczasie i dopiero w niedzielę nad ranem zjeżdżają do domu. Kiedy oni mają robić zakupy? Takich grup wykluczonych przez te kretyńskie przepisy jest mnóstwo. Sam do takich należę, bo pracuję w tygodniu do wieczora i zwyczajnie nie mam kiedy zrobić większych zakupów. Dlatego czasem całymi tygodniami robię tylko bieżące zakupy w najbliższej osiedlówce, płacą 3 razy więcej niż mógłbym w markecie, do którego nie mam kiedy pojechać poza niedzielą
Odpowiedz@cassper: Skoro już poruszyłeś ten temat, to niedziela zamiast soboty wzięła się z innego sposobu datowania i zliczania czasu. Dla starożytnych Żydów dzień zaczynał się dopiero... Wieczorem. Nie o północy. Zatem biblijna sobota, przekładając na współczesną rachubę czasu, zaczynała się w obecną sobotę o ile się nie mylę gdzieś około godziny 18:00 zamiast o północy (czyli 18 godzin później) i kończyła o 18stej w obecną niedzielę. Wiec 3/4 tego dnia przypadało na obecną niedzielę. Stąd wprowadzono tą zmianę. Dlatego też w KK przyjmuje się, że sobotnia msza wieczorna jest liczona jako niedzielna, a w okresie Wielkanocy trzydniowe Triduum trwa cztery dni (obchody pierwszego dnia są w czwartek wieczorem, potem w piątek wieczorem i w sobotę wieczorem co się rozciąga na całą niedzielę).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2022 o 17:29
@Trokopotaka: No właśnie nie. "Trwa od zachodu słońca (hebr. szkijat ha-chama) w piątek, do prawie godziny po zachodzie słońca w sobotni wieczór" - https://pl.wikipedia.org/wiki/Szabat
Odpowiedz