- kraj, z którego w razie W jesteśmy w stanie się wyżywić, ogrzać, w morzu wykąpać...
- fajny, skomplikowany język, który na codzień trenuje nam szare komórki [jak się pisze "codzień"? "co dzień"? XD]
- osiągnięcia naukowe (i inne) utalentowanych rodaków, z których możemy być dumni
@zmianapogody: No właśnie. "codzień" czy "co dzień"? Niby wiem że pisze się oddzielnie ale i tak za każdym razem mózg podpowiada "napisz razem, to brzmi bardziej naturalnie"
Moi znajomi zza granicy zwrócili mi uwagę, że mamy "sekretny język" którego nikt inny nie zna. Hiszpan znający angielski nie ma szans by np. w azji pogadać bez obaw, że ktoś z miejscowych go podsłucha i zrozumie, bo cały świat zna te dwa języki. I wbrew pozorom jest właśnie bezpiecznie u nas, kobiety nie muszą bać się wieczorem wracając do hotelu.
@sucharhunter: Język jak najbardziej. Chyba jedyna ciekawa rzecz w tym kraju, ale za to przynajmniej naprawdę udana. Cała reszta kultury to w zasadzie naleciałości żydowskie, niemieckie, francuskie, rosyjskie itd. Wystarczy wyłączyć reformowany judaizm (tzw. katolicyzm) i w zasadzie nic nie zostaje.
Te wspomniane wyżej wielkie osiągnięcia naukowe wrażenie mogą robić chyba tylko na innych podobnych potęgach naukowych typu Mołdawia, Bangladesz czy Haiti. Tam też raz na 500 lat trafia się jakiś emigrant robiący całą karierę za granicą typu Marie Curie.
Na poważnie dodałbym tutaj literaturę, chociaż to paradoks, bo polacy raczej nienawidzą co wybitniejszych twórców literatury (Tokarczuk), a w najlepszym przypadku ich nie znają (Dukaj, Szymborska). Do szerszego odbiorcy przebija się w zasadzie tylko pulp fiction pokroju Mroza. Nic panu Mrozowi nie ujmuję - to po prostu niespecjalnie kulturotwórczy rodzaj twórczości, raczej rozrywka, w czym nie ma nic złego.
@AndrzejPozdrawiam: "co pisze te fentesy całe" nie jestem pewien, czy to sarkazm, czy faktycznie aż tak pogardzasz fantasy. Ale jeśli to drugie, to wiedz że wśród najlepszych pisarzy wszech czasów, jest bardzo wielu takich, co pisali fantastykę. Kto powiedział że literatura musi być poważna i nudna? Fantastyka z definicji powinna sprawiać że czytelnik uda się do krainy fantazji. Oderwie od rzeczywistości i odpali wyobraźnie. Jak dla mnie to nie lada sztuka, napisać dobrą powieść fantasy, w którą czytelnik wciągnie się i zatraci. Przyznam szczerze, że nie bardzo znam twórczość Mroza, czytałem chyba tylko jakieś opowiadania. Dlatego nie wypowiadam sie w kwestii tego konkretnego autora, tylko w obronie całości niezwykle obszernego gatunku, jakim jest fantastyka.
PS: O ile "fantasy" w stylu Tolkienowskim, Pratchettowskim czy Martinowskim, jest stosunkowo nowym gatunkiem, tak twórczość, którą można by na upartego podciągnąć pod fantasy, znana i ceniona była od stuleci. Bo czy pojawianie się bóstw, potworów, duchów, demonów, magii, aniołów, cudownych eliksirów, alchemików itp, nie podchodzi pod fantastykę? A takie elementy występowały w literaturze od najdawniejszych czasów i to nawet u najbardziej uznanych "mistrzów, jak Shakespeare czy Homer.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 sierpnia 2022 o 14:03
Same kundle - to eudajmonia jednolitości czy jej antyteza?
Proszę się nie obrażać, bo powyższa uwaga w pełni dotyczy także jej autora. Nie ma chyba bardziej niejednolitej genetycznie populacji od mieszkańców szeroko rozumianej Europy Środkowo-Wschodniej. To co się tu przez stulecia przetaczało, nie ma porównania chyba z niczym innym na świecie.
Poziom edukacji - jak ten imbecyl czarnek jeszcze trochę pomajstruje to w Polsce w ogóle nie będzie edukacji.
Darmowe studia - darmowy ser to jest tylko w pułapkach na myszy.
- kraj, z którego w razie W jesteśmy w stanie się wyżywić, ogrzać, w morzu wykąpać... - fajny, skomplikowany język, który na codzień trenuje nam szare komórki [jak się pisze "codzień"? "co dzień"? XD] - osiągnięcia naukowe (i inne) utalentowanych rodaków, z których możemy być dumni
Odpowiedz@zmianapogody osiągnięcia naukowe…
Odpowiedz@zmianapogody: No właśnie. "codzień" czy "co dzień"? Niby wiem że pisze się oddzielnie ale i tak za każdym razem mózg podpowiada "napisz razem, to brzmi bardziej naturalnie"
OdpowiedzMoi znajomi zza granicy zwrócili mi uwagę, że mamy "sekretny język" którego nikt inny nie zna. Hiszpan znający angielski nie ma szans by np. w azji pogadać bez obaw, że ktoś z miejscowych go podsłucha i zrozumie, bo cały świat zna te dwa języki. I wbrew pozorom jest właśnie bezpiecznie u nas, kobiety nie muszą bać się wieczorem wracając do hotelu.
Odpowiedz@sucharhunter: Język jak najbardziej. Chyba jedyna ciekawa rzecz w tym kraju, ale za to przynajmniej naprawdę udana. Cała reszta kultury to w zasadzie naleciałości żydowskie, niemieckie, francuskie, rosyjskie itd. Wystarczy wyłączyć reformowany judaizm (tzw. katolicyzm) i w zasadzie nic nie zostaje. Te wspomniane wyżej wielkie osiągnięcia naukowe wrażenie mogą robić chyba tylko na innych podobnych potęgach naukowych typu Mołdawia, Bangladesz czy Haiti. Tam też raz na 500 lat trafia się jakiś emigrant robiący całą karierę za granicą typu Marie Curie. Na poważnie dodałbym tutaj literaturę, chociaż to paradoks, bo polacy raczej nienawidzą co wybitniejszych twórców literatury (Tokarczuk), a w najlepszym przypadku ich nie znają (Dukaj, Szymborska). Do szerszego odbiorcy przebija się w zasadzie tylko pulp fiction pokroju Mroza. Nic panu Mrozowi nie ujmuję - to po prostu niespecjalnie kulturotwórczy rodzaj twórczości, raczej rozrywka, w czym nie ma nic złego.
OdpowiedzA to dziwne, że stawiasz obok siebie wybitną Tokarczuk i tego tfu pismaka co pisze te fentesy całe
Odpowiedz@AndrzejPozdrawiam: "co pisze te fentesy całe" nie jestem pewien, czy to sarkazm, czy faktycznie aż tak pogardzasz fantasy. Ale jeśli to drugie, to wiedz że wśród najlepszych pisarzy wszech czasów, jest bardzo wielu takich, co pisali fantastykę. Kto powiedział że literatura musi być poważna i nudna? Fantastyka z definicji powinna sprawiać że czytelnik uda się do krainy fantazji. Oderwie od rzeczywistości i odpali wyobraźnie. Jak dla mnie to nie lada sztuka, napisać dobrą powieść fantasy, w którą czytelnik wciągnie się i zatraci. Przyznam szczerze, że nie bardzo znam twórczość Mroza, czytałem chyba tylko jakieś opowiadania. Dlatego nie wypowiadam sie w kwestii tego konkretnego autora, tylko w obronie całości niezwykle obszernego gatunku, jakim jest fantastyka. PS: O ile "fantasy" w stylu Tolkienowskim, Pratchettowskim czy Martinowskim, jest stosunkowo nowym gatunkiem, tak twórczość, którą można by na upartego podciągnąć pod fantasy, znana i ceniona była od stuleci. Bo czy pojawianie się bóstw, potworów, duchów, demonów, magii, aniołów, cudownych eliksirów, alchemików itp, nie podchodzi pod fantastykę? A takie elementy występowały w literaturze od najdawniejszych czasów i to nawet u najbardziej uznanych "mistrzów, jak Shakespeare czy Homer.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2022 o 14:03
Same kundle - to eudajmonia jednolitości czy jej antyteza? Proszę się nie obrażać, bo powyższa uwaga w pełni dotyczy także jej autora. Nie ma chyba bardziej niejednolitej genetycznie populacji od mieszkańców szeroko rozumianej Europy Środkowo-Wschodniej. To co się tu przez stulecia przetaczało, nie ma porównania chyba z niczym innym na świecie.
Odpowiedz@Maquabra: Fajnie, że siebie nazwałeś kundlem.
OdpowiedzPoziom edukacji - jak ten imbecyl czarnek jeszcze trochę pomajstruje to w Polsce w ogóle nie będzie edukacji. Darmowe studia - darmowy ser to jest tylko w pułapkach na myszy.
OdpowiedzJedyna przewaga programistów w Polsce polega na tym, że za pół zachodniej ceny i tak są 4 razy bogatsi od przeciętnego obywatela kraju.
Odpowiedz