Chińczycy ciężko przeżyli pierwszą fazę wojny ukraińskiej. Na wspólnych ćwiczeniach ponoć zawsze dostają od ruskich okropne baty, więc uwierzyli w słowa Włodzimierza od gazu, że pójdzie lekko i sprawnie i po dwóch tygodniach Ukraina będzie pozamiatana.
Kiedy okazało się to, co się okazało, i to nawet bez aktywnego udziału wojsk NATO (wystarczył sam wywiad i rozpoznanie pola walki), Chińczycy z pewnością mocno przeeuwaluowali siłę swojej armii w porównaniu z armiami sojuszników USA.
Francja ma podobne doświadczenie. Ostatni sukces ich sił zbrojnych to zatopienie cywilnego statku "Rainbow Warrior" przez dwóch francuskich płetwonurków.
Oj sankcje, nienawiść cywilizowanego świata i kompromitacja ich armii kuszą chinoli, oj kuszą...
Znacznie łatwiej jest się bronić niż atakować. USA przegrała z farmerem z przestarzałym karabinem w dżungli, ruski przegrają z traktorzystą w betonowej dżungli - to i chińczyk przegra na tajwańskiej wysepce.
Tu nie chodzi o jakieś denazyfikacje i ukaranie "tych złych" tu chodzi o chciwość a radioaktywna ziemia mało warta.
Chińczycy wchodzą jakimś małym przygranicznym oddziałem (~20 000 000 ludzi) i się poddają. Żadna potęga nie udźwignie ekonomicznie takiej ilości jeńców wojennych.
Chińczycy ciężko przeżyli pierwszą fazę wojny ukraińskiej. Na wspólnych ćwiczeniach ponoć zawsze dostają od ruskich okropne baty, więc uwierzyli w słowa Włodzimierza od gazu, że pójdzie lekko i sprawnie i po dwóch tygodniach Ukraina będzie pozamiatana. Kiedy okazało się to, co się okazało, i to nawet bez aktywnego udziału wojsk NATO (wystarczył sam wywiad i rozpoznanie pola walki), Chińczycy z pewnością mocno przeeuwaluowali siłę swojej armii w porównaniu z armiami sojuszników USA.
OdpowiedzFrancja ma podobne doświadczenie. Ostatni sukces ich sił zbrojnych to zatopienie cywilnego statku "Rainbow Warrior" przez dwóch francuskich płetwonurków.
OdpowiedzOj sankcje, nienawiść cywilizowanego świata i kompromitacja ich armii kuszą chinoli, oj kuszą... Znacznie łatwiej jest się bronić niż atakować. USA przegrała z farmerem z przestarzałym karabinem w dżungli, ruski przegrają z traktorzystą w betonowej dżungli - to i chińczyk przegra na tajwańskiej wysepce. Tu nie chodzi o jakieś denazyfikacje i ukaranie "tych złych" tu chodzi o chciwość a radioaktywna ziemia mało warta.
Odpowiedz@allahuwonsz: "chińczyk przegra na tajwańskiej wysepce." jeden wygra, drugi przegra. Mieszkańcy zarówno ChRL jak i Tajwanu to Chińczycy.
OdpowiedzChińczycy wchodzą jakimś małym przygranicznym oddziałem (~20 000 000 ludzi) i się poddają. Żadna potęga nie udźwignie ekonomicznie takiej ilości jeńców wojennych.
Odpowiedz@romekrz: To zależy. Rosja poradziłaby sobie z tym bez żadnego problemu.
Odpowiedz