@paw1915: Myślę, że tu nie chodzi o długość czytania tylko sens wykonywania danej czynności.
Horoskopy bazują na prostym triku psychologicznym. Opisują zlepki typowych i codziennych wydarzeń (czyli bardzo możliwych przynajmniej częściowo do wystąpienia), które jednocześnie są przez wielu ludzi postrzegane za istotne.
Następnie dochodzi do autosugestii, tzn. widząc słowo "horoskop", człowiek sam sobie wmawia, że opisana tam wiedza może w jakiś nieznany i tajemny sposób pokrywać się z faktycznymi wydarzeniami w jego życiu.
Potem tylko wystarczy doświadczyć (chociaż w małym stopniu) któregoś z opisanych wydarzeń, by psychika sama sobie dorobiła interpretację o trafnej przepowiedni. W sensie, jeżeli spodziewamy się np. "powiększenia naszego bogactwa" w danym miesiącu, a potem znajdziemy 100 złotych na ulicy, to zasugerujemy się tym, nawet jeżeli w wyniku innych zdarzeń będziemy mieli 500 złotych straty i w ogólnym rozrachunku pozostaniemy 4 stówy w plecy.
Osoby mające świadomość działania tego mechanizmu nie poświęcą nawet 30 sekund na czytanie horoskopów, bo wiedzą, że ktoś im próbuje robić wodę z mózgu, wypisując po prostu przypadkowe ciągi możliwych do wystąpienia zdarzeń.
To by się mniej więcej zgadzało: 45% czyta horoskopy, 47% regularnie chodzi do kościoła. A reszta to realiści i pragmatycy
OdpowiedzMoże dlatego, że przeczytanie horoskopu trwa parę minut, a książki często kilkanaście albo i kilkadziesiąt godzin
Odpowiedz@paw1915: Myślę, że tu nie chodzi o długość czytania tylko sens wykonywania danej czynności. Horoskopy bazują na prostym triku psychologicznym. Opisują zlepki typowych i codziennych wydarzeń (czyli bardzo możliwych przynajmniej częściowo do wystąpienia), które jednocześnie są przez wielu ludzi postrzegane za istotne. Następnie dochodzi do autosugestii, tzn. widząc słowo "horoskop", człowiek sam sobie wmawia, że opisana tam wiedza może w jakiś nieznany i tajemny sposób pokrywać się z faktycznymi wydarzeniami w jego życiu. Potem tylko wystarczy doświadczyć (chociaż w małym stopniu) któregoś z opisanych wydarzeń, by psychika sama sobie dorobiła interpretację o trafnej przepowiedni. W sensie, jeżeli spodziewamy się np. "powiększenia naszego bogactwa" w danym miesiącu, a potem znajdziemy 100 złotych na ulicy, to zasugerujemy się tym, nawet jeżeli w wyniku innych zdarzeń będziemy mieli 500 złotych straty i w ogólnym rozrachunku pozostaniemy 4 stówy w plecy. Osoby mające świadomość działania tego mechanizmu nie poświęcą nawet 30 sekund na czytanie horoskopów, bo wiedzą, że ktoś im próbuje robić wodę z mózgu, wypisując po prostu przypadkowe ciągi możliwych do wystąpienia zdarzeń.
Odpowiedz@Trokopotaka taką piękną litanię napisałeś, tylko jeden problem: żadnego horoskopiarza nie przekonasz a dla wszystkich pozostałych to oczywiste
OdpowiedzPo zdjęciu widzę, że w szkodliwość inflacji też nie...
Odpowiedz