@shakti: Jak gościu faktycznie tak lubi ostre, to wyrobił sobie tolerancję i habanero to może nawet nie poczuć. Z papryczek to Carolina Reaper, wyżej to już właśnie gaz pieprzowy, albo wyciąg z kapsaicyny
@paw1915: Nie zgodzę sie. Co prawda habanero mają mniej(jakieś 3-4 krotnie) kapsaicyny niż Carolina, to jednak działają trochę inaczej. Różne rodzaje papryczek, mają różne sposoby działania. Jedne palą w usta, inne dopiero w język czy gardło. A jeszcze inne, dopiero na drugi dzień ;) Natomiast habanero pali mocno, na każdym etapie. Więc jeśli chodzi o intensywność doznań przy jedzeniu, habanero bije konkurencję na głowę.
@cassper: Czy ja wiem? Jadłem habanero i nie było tak źle. Trochę mleka i dało radę.
@SynJanusza: Większość tych "sztucznych" papryczek to mieszanki habanero i czegoś jeszcze, więc nie do końca odmiana.
Jedzenie ostrych rzeczy w umiarkowanych ilościach jest dobre dla zdrowia, bo kapsaicyna ma szereg prozdrowotnych właściwości.
Jednak masowe wżeranie bardzo ostrych rzeczy na pokaz by przykozaczyć, jest doskonałym sposobem na długotrwałe problemy z układem pokarmowym.
Papryczki Habanero. Nigdy więcej
Odpowiedz@shakti: Jak gościu faktycznie tak lubi ostre, to wyrobił sobie tolerancję i habanero to może nawet nie poczuć. Z papryczek to Carolina Reaper, wyżej to już właśnie gaz pieprzowy, albo wyciąg z kapsaicyny
Odpowiedz@paw1915: Carolina Reaper to właśnie odmiana habanero.
Odpowiedz@paw1915: Nie zgodzę sie. Co prawda habanero mają mniej(jakieś 3-4 krotnie) kapsaicyny niż Carolina, to jednak działają trochę inaczej. Różne rodzaje papryczek, mają różne sposoby działania. Jedne palą w usta, inne dopiero w język czy gardło. A jeszcze inne, dopiero na drugi dzień ;) Natomiast habanero pali mocno, na każdym etapie. Więc jeśli chodzi o intensywność doznań przy jedzeniu, habanero bije konkurencję na głowę.
Odpowiedz@cassper: Czy ja wiem? Jadłem habanero i nie było tak źle. Trochę mleka i dało radę. @SynJanusza: Większość tych "sztucznych" papryczek to mieszanki habanero i czegoś jeszcze, więc nie do końca odmiana.
Odpowiedz@paw1915: Po krojeniu habanero potarłem odruchowo twarz. Nikomu nie polecam
Odpowiedz@cassper: Łeeee, panie. Ja kiedyś po "fire noodles 2x" poszedłem się wysikać. Dopiero była zabawa xD
OdpowiedzProponuję sos Satan's Revenge. Daje popalić. Ja lubię ostre ale parę kropel sosu do talerza spaghetti i łzy same lecą.
OdpowiedzŻyletki, pinezki i trochę szpilek powinno dać radę.
OdpowiedzStężony kwas nadchlorowy!
OdpowiedzSos sudden death. Wiesiek Wszywka go testował, sam też kupiłem. Kilka kropel i taka rewolta w gardle i żołądku że najtwardsi pożałują. Dwa razy.
OdpowiedzJedzenie ostrych rzeczy w umiarkowanych ilościach jest dobre dla zdrowia, bo kapsaicyna ma szereg prozdrowotnych właściwości. Jednak masowe wżeranie bardzo ostrych rzeczy na pokaz by przykozaczyć, jest doskonałym sposobem na długotrwałe problemy z układem pokarmowym.
Odpowiedz"Żeby się posrał" to nie musi być wcale pikantne ;)
OdpowiedzPolecam "one chips challenge" ;) przysyłają szczelnie zamkniętego nachosa o mocy ok.2 miliony ostrości gdy np jalapeno ma 8 tysięcy.
OdpowiedzMiał się posrać a nie popłakać.
OdpowiedzTam sobie podjedź: https://www.youtube.com/watch?v=_lWzkhwQy08 może sprzedadzą ciut na wynos :)
Odpowiedzwyjdzie to samo jakby polal tabasco, gaz pieprzowy to zwykle wlasnie kapsaicyna o stezeniu podobnym co jakas przecietna papryczka
Odpowiedz