Czyli wszystko zgodnie z linią partii. Próbujesz wyjść przed szereg, tzn. być kompetentny, uczciwy, sprawiedliwy, wylatujesz na zbity pysk. Dobrze, że mu jeszcze nie zaczęli afery kręcić.
Jeszcze partyjniacy z rady nadzorczej państwowej spółki nie zdążyli zniszczyć wszystkich dokumentów, gdy partyjna prokuratura cierpliwie czeka, a tu jakiś mierny urzędniczyna chce im przeszkadzać w usuwaniu dowodów.
Skoro zareagował prawidłowo to jak najbardziej do zwolnienia - bo wychodzi, że wypełniał swoje obowiązki, a skoro wypełniał to był kompetentny, a skoro był kompetentny to nie był z rodziny więc wypad i jakiegoś szwagra czy konkubenta trzeba dać
Można wysnuć teorie spiskową, że PiS miał jakiś cel w zatruciu Odry (na sytuacjach kryzysowych zbija się kapitał polityczny, zaostrza przepisy itd). Wtedy zupełnie logicznym byłoby zwolnienie tego, który reagował tak by do zatrucia nie doszło...
Zdymisjonował właściwego. Wbrew odwiecznej mądrości zawsze zabija się posłańca przynoszącego złe wieści.
OdpowiedzCzyli wszystko zgodnie z linią partii. Próbujesz wyjść przed szereg, tzn. być kompetentny, uczciwy, sprawiedliwy, wylatujesz na zbity pysk. Dobrze, że mu jeszcze nie zaczęli afery kręcić.
OdpowiedzJeszcze partyjniacy z rady nadzorczej państwowej spółki nie zdążyli zniszczyć wszystkich dokumentów, gdy partyjna prokuratura cierpliwie czeka, a tu jakiś mierny urzędniczyna chce im przeszkadzać w usuwaniu dowodów.
OdpowiedzSkoro zareagował prawidłowo to jak najbardziej do zwolnienia - bo wychodzi, że wypełniał swoje obowiązki, a skoro wypełniał to był kompetentny, a skoro był kompetentny to nie był z rodziny więc wypad i jakiegoś szwagra czy konkubenta trzeba dać
OdpowiedzMożna wysnuć teorie spiskową, że PiS miał jakiś cel w zatruciu Odry (na sytuacjach kryzysowych zbija się kapitał polityczny, zaostrza przepisy itd). Wtedy zupełnie logicznym byłoby zwolnienie tego, który reagował tak by do zatrucia nie doszło...
Odpowiedz