To samo pytanie można skierować chociażby do "redachtórów" Wyborczej, Onetu czy TVN. Ale mądrzejsze o tem nie wspominać. Serwują taki sam propagandowy kał, tylko z drugiej strony plemiennej barykady...
Przecież faktycznie "nie wykryto", a przynajmniej nie w stężeniu, które spowodowałoby śnięcie ryb. Rozumiem chęć dokopania PiS-owi, ale po co robić z siebie publicznie idiotów?
@Glaurung_Uluroki: po 2 miesiącach gdy ryby dawno zdechłe, trudno coś wykryć przyczyne w wodzie jak wszystko zatruło, przereagowało / się rozłożyło.
Nie chodzi o robienie z siebie idiotów a badania dłuuuuugo po terminie które nic nie są warte bo podają obecny stan wody a nie zatruty.
@allahuwonsz: Skoro badali równocześnie z Niemcami i Czechami, to niby dlaczego "dłuuuuugo po terminie". Skąd wiesz, kiedy pobrane były próbki przez Czechów? Badania toksykologiczne ryb też "po terminie"? Jakaś szybko degradowalna trucizna musiała by być.
@Glaurung_Uluroki: skoro wędkarze dawno sygnalizowali problem z zatruciem ryb a wszyscy mieli na to wyj3bane aż trucizna przerobiła prawie 500km to fakt, że czechy i niemcy brali próbki jednocześnie z nami nie zmienia faktu, że było za późno na uzyskanie sensownej informacji z badania.
A może się mylę i uzyskano coś sensownego? Jak tak to proszę powiedz co wykryli i udowodnili że to spowodowało śnięcie ryb.
A może jak wszystkie narody świata zrobią razem test za 164 dni to uzyskamy odpowiedź co dokładnie się stało? Tak to działa?
Na wynik nie wpływa tylko biodegradowalność, głównie rozcieńczenia i reakcje chemiczne gdzie tworzą się jeszcze inne egzotyczne związki (o drogach i szczegółach nie będę pisał). Zaufaj na słowo że trochę litrów w tej rzece było.
Więcej sensu ma badanie zdechłych zwierząt, a nie wody - tyle że to wszyscy w zgodzie utylizowali w cenie chyba 15000zł za tonę.
Najprosciej w swiecie stac ich na to by nie chodzic a jedzic, znajomych maja tacy jak oni sami wiec skoro sami swoi to kazdy ma to w dupie. Hajs sie zgadza.
Podejrzewam, że ci prezenterzy nie chodzą po mieście i nie spotykają się z innymi ludźmi przez co nie patrzą im w twarze bez uczucia wstydu i zeszmacenia.
I się okazało, że trujących substancji nie było, było za to przegrzanie rzeki, co doprowadziło do obniżenia poziomu (szybsze wysychanie) i obniżonej pojemności rozpuszczalności zwykłych ścieków.
Notabene okazuje się, że to niemieckie papiernie tak zanieczyściły Odrę.
I co teraz? Ups? Daca wywalony za bezczynność okazuje się być niewinny?
To samo pytanie można skierować chociażby do "redachtórów" Wyborczej, Onetu czy TVN. Ale mądrzejsze o tem nie wspominać. Serwują taki sam propagandowy kał, tylko z drugiej strony plemiennej barykady...
OdpowiedzOdpowiedź: pieniądze. Niemałe.
OdpowiedzPrzecież faktycznie "nie wykryto", a przynajmniej nie w stężeniu, które spowodowałoby śnięcie ryb. Rozumiem chęć dokopania PiS-owi, ale po co robić z siebie publicznie idiotów?
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: dla antypisowcow robienie z siebie idiotow to takie hobby
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: po 2 miesiącach gdy ryby dawno zdechłe, trudno coś wykryć przyczyne w wodzie jak wszystko zatruło, przereagowało / się rozłożyło. Nie chodzi o robienie z siebie idiotów a badania dłuuuuugo po terminie które nic nie są warte bo podają obecny stan wody a nie zatruty.
Odpowiedz@allahuwonsz: Skoro badali równocześnie z Niemcami i Czechami, to niby dlaczego "dłuuuuugo po terminie". Skąd wiesz, kiedy pobrane były próbki przez Czechów? Badania toksykologiczne ryb też "po terminie"? Jakaś szybko degradowalna trucizna musiała by być.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: skoro wędkarze dawno sygnalizowali problem z zatruciem ryb a wszyscy mieli na to wyj3bane aż trucizna przerobiła prawie 500km to fakt, że czechy i niemcy brali próbki jednocześnie z nami nie zmienia faktu, że było za późno na uzyskanie sensownej informacji z badania. A może się mylę i uzyskano coś sensownego? Jak tak to proszę powiedz co wykryli i udowodnili że to spowodowało śnięcie ryb. A może jak wszystkie narody świata zrobią razem test za 164 dni to uzyskamy odpowiedź co dokładnie się stało? Tak to działa? Na wynik nie wpływa tylko biodegradowalność, głównie rozcieńczenia i reakcje chemiczne gdzie tworzą się jeszcze inne egzotyczne związki (o drogach i szczegółach nie będę pisał). Zaufaj na słowo że trochę litrów w tej rzece było. Więcej sensu ma badanie zdechłych zwierząt, a nie wody - tyle że to wszyscy w zgodzie utylizowali w cenie chyba 15000zł za tonę.
OdpowiedzNajprosciej w swiecie stac ich na to by nie chodzic a jedzic, znajomych maja tacy jak oni sami wiec skoro sami swoi to kazdy ma to w dupie. Hajs sie zgadza.
OdpowiedzPodejrzewam, że ci prezenterzy nie chodzą po mieście i nie spotykają się z innymi ludźmi przez co nie patrzą im w twarze bez uczucia wstydu i zeszmacenia.
OdpowiedzI się okazało, że trujących substancji nie było, było za to przegrzanie rzeki, co doprowadziło do obniżenia poziomu (szybsze wysychanie) i obniżonej pojemności rozpuszczalności zwykłych ścieków. Notabene okazuje się, że to niemieckie papiernie tak zanieczyściły Odrę. I co teraz? Ups? Daca wywalony za bezczynność okazuje się być niewinny?
Odpowiedz