Co by nie mówić, wojnę na Ukrainie obecnie prowadzą zawodowi najemnicy, albo mięso armatnie zwabione wysokimi zarobkami. Zgadnijcie, których ginie najwięcej?
Ruskie sołdaty z elitarnych jednostek aż takie głupie nie są (może są, ale nie aż tak) i nie mają zamiaru ginąć z powodu niekompetencji swoich przełożonych, dowódców złodziei, którzy rozkradli pieniądze na nowoczesne uzbrojenie, paliwo, dostawy żywności i w ogóle - wszystko. Tyle lat jechali na "fejmie" drugiej potęgi militarnej, a tutaj zaskoczenie. Dlatego w dupie mają putina, Denaturowa, tego czeczeńskiego pionka (brodatego cwela) ciągnącego codziennie gałę putinowi i całe mass media. Mają rodziny, mają domy które trzeba utrzymać, mają w perspektywie zbliżającą się emeryturkę całkiem wysoką, to żaden się nie wyrywa, żeby dostać po głowie z amerykańskiej czy zachodnioeuropejskiej broni. Dodatkowo mają kontakt z mediami i komunikują się między sobą, a nie tępo wsłuchują się w putęnowską propagandę. No i restrykcje zachodu też robią swoje. oni jeździli na zachód, widzieli coś więcej niż ruskie mauzoleum czy plac czerwony i Kreml z daleka.
putę liczył na zastraszenie Ukraińców jak wcześniej Gruzinów, Kazachów, i innych na Podkaukaziu. A tu zonk - Ukraińcy od 2014r. są w stanie wojny, są otrzaskani z okopami, mają poparcie miejscowych (żywność), zbunkrowane składy paliwa, paramilitarne jednostki dywersyjne i... bardzo dobrą broń z zachodu. A putę może jedynie z daleka niszczyć miasta, drogi, elektrownie i przemysł. Niedawno napisałem, że niszcząc bazę floty czarnomorskiej na Krymie, zlikwidują powód całej tej rozpierduchy, bo putę chce mieć łatwy dostęp do Krymu. No i widzę, że Ukraińcy też poszli po rozum do głowy.
Spadochrony są zbędne.. Być i może zwiększałyby morale, ale bez spadochronów ruscy przyczyniają się do denazyfikacji, użyźniania gleby, a i średnie IQ obszaru rośnie.
A po co im spadochrony?
OdpowiedzCo by nie mówić, wojnę na Ukrainie obecnie prowadzą zawodowi najemnicy, albo mięso armatnie zwabione wysokimi zarobkami. Zgadnijcie, których ginie najwięcej? Ruskie sołdaty z elitarnych jednostek aż takie głupie nie są (może są, ale nie aż tak) i nie mają zamiaru ginąć z powodu niekompetencji swoich przełożonych, dowódców złodziei, którzy rozkradli pieniądze na nowoczesne uzbrojenie, paliwo, dostawy żywności i w ogóle - wszystko. Tyle lat jechali na "fejmie" drugiej potęgi militarnej, a tutaj zaskoczenie. Dlatego w dupie mają putina, Denaturowa, tego czeczeńskiego pionka (brodatego cwela) ciągnącego codziennie gałę putinowi i całe mass media. Mają rodziny, mają domy które trzeba utrzymać, mają w perspektywie zbliżającą się emeryturkę całkiem wysoką, to żaden się nie wyrywa, żeby dostać po głowie z amerykańskiej czy zachodnioeuropejskiej broni. Dodatkowo mają kontakt z mediami i komunikują się między sobą, a nie tępo wsłuchują się w putęnowską propagandę. No i restrykcje zachodu też robią swoje. oni jeździli na zachód, widzieli coś więcej niż ruskie mauzoleum czy plac czerwony i Kreml z daleka. putę liczył na zastraszenie Ukraińców jak wcześniej Gruzinów, Kazachów, i innych na Podkaukaziu. A tu zonk - Ukraińcy od 2014r. są w stanie wojny, są otrzaskani z okopami, mają poparcie miejscowych (żywność), zbunkrowane składy paliwa, paramilitarne jednostki dywersyjne i... bardzo dobrą broń z zachodu. A putę może jedynie z daleka niszczyć miasta, drogi, elektrownie i przemysł. Niedawno napisałem, że niszcząc bazę floty czarnomorskiej na Krymie, zlikwidują powód całej tej rozpierduchy, bo putę chce mieć łatwy dostęp do Krymu. No i widzę, że Ukraińcy też poszli po rozum do głowy.
OdpowiedzSpadochrony są zbędne.. Być i może zwiększałyby morale, ale bez spadochronów ruscy przyczyniają się do denazyfikacji, użyźniania gleby, a i średnie IQ obszaru rośnie.
Odpowiedz