Byłem kilka lat temu przy tych schodach. Nikt nie pilnował. Jakiś hindus po angielsku zapytał się mnie o co z tym chodzi i czy po tym można wejść. Przez chwilę myślałem czy go nie podpuścić by tam wszedł by sprawdzić czy zaraz ukryci agenci się nie zjawią ale wydygałem.
Totalnie tak. Jakiś rok temu też w Warszawie byłam z trójką dzieci na placu zabaw między blokami. Nagle pojawił się na podwórku jakiś młody agresywny koleś, wykrzykiwał wulgaryzmy i jakiś niezrozumiały bełkot, podchodził do ludzi, popychał, pluł na nich, trzymał też coś w ręku, ale z odległości nie widziałam co. Skupiłam się tylko na tym, żeby jak najszybciej się stamtąd ewakuować, żeby dzieciom się nic nie stało. Jak tylko znaleźliśmy się w bezpiecznym miejscu to zadzwoniłam na policję. Policjantka twierdziła, że przecież takie zachowanie to żadne przestępstwo, że musiałby zgłosić się ktoś poszkodowany, kogo ten koleś popchnął czy opluł i poczekać na przyjazd patrolu, ponad godzinę. A mojego zgłoszenia nawet nie przyjęli i nikogo tam nie wysłali. Niech sobie facet komus zrobi krzywdę, po co interweniować. A potem, że znieczulica społeczna
A do tego pali skręta z marihuaniny, byli by na miejscu z prędkością światła
OdpowiedzAlbo że obraża uczucia religijne.
OdpowiedzByłem kilka lat temu przy tych schodach. Nikt nie pilnował. Jakiś hindus po angielsku zapytał się mnie o co z tym chodzi i czy po tym można wejść. Przez chwilę myślałem czy go nie podpuścić by tam wszedł by sprawdzić czy zaraz ukryci agenci się nie zjawią ale wydygałem.
OdpowiedzTotalnie tak. Jakiś rok temu też w Warszawie byłam z trójką dzieci na placu zabaw między blokami. Nagle pojawił się na podwórku jakiś młody agresywny koleś, wykrzykiwał wulgaryzmy i jakiś niezrozumiały bełkot, podchodził do ludzi, popychał, pluł na nich, trzymał też coś w ręku, ale z odległości nie widziałam co. Skupiłam się tylko na tym, żeby jak najszybciej się stamtąd ewakuować, żeby dzieciom się nic nie stało. Jak tylko znaleźliśmy się w bezpiecznym miejscu to zadzwoniłam na policję. Policjantka twierdziła, że przecież takie zachowanie to żadne przestępstwo, że musiałby zgłosić się ktoś poszkodowany, kogo ten koleś popchnął czy opluł i poczekać na przyjazd patrolu, ponad godzinę. A mojego zgłoszenia nawet nie przyjęli i nikogo tam nie wysłali. Niech sobie facet komus zrobi krzywdę, po co interweniować. A potem, że znieczulica społeczna
Odpowiedz