Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Dacia

Dodaj nowy komentarz
avatar koszmarek66
7 7

Jak się resetuje oczy po zobaczeniu "zurzywał"?

Odpowiedz
avatar Glaurung_Uluroki
5 5

@koszmarek66: Trzeba przeczytać kilka notatek policyjnych - są lepsze, od "humoru z zeszytów".

Odpowiedz
avatar Marius
3 3

Błędów ortograficznych nawalił, ale za to merytorycznie 100% poprawnie.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@Marius: Żadne poprawnie. System stop-start ma inny rozrusznik i osobną pompę obiegu oleju. To ten sam typ myślenia, który stwierdza, że sprzęgło się psuje od wciskania pedału rozprzęgania, dlatego jeśli stoimy w korku, to najlepiej szybko wcisnąć sprzęgło, włączyć luz, a gdy ruszamy, to szybko włączyć bieg (podczas, gdy poprawne jest trzymanie wciśniętego sprzęgła cały czas, gdy stoimy, bo sprzęgło nie zużywa się od tego, że jest rozprzęgnięte). Żeby nie było: Inna rzecz, że oszczędności na systemie stop-start dla wielu kierowców są symboliczne, a koszty znaczące. W godzinach nocnych do pracy dojeżdżam w 25-30 minut. W normalnym ruchu wydłuża się to do 35 minut, ale stoję tak samo dużo, bo tylko na światłach. Przy dużym natężeniu ruchu (ale jeszcze bez korków) jest to 45 minut. W godzinach szczytu w korkach dojazd wydłuża się do 50-70 minut, czyli de facto stoję 5-25 minut. Gdyby liczyć, że cztery dni w tygodniu stoję w korku, ale tylko wracając, stałbym w korku 20-100 minut. Dużo-niedużo, realnie nadmiarowo spalę może 4 litry paliwa miesięcznie. Niechby to było 50 litrów rocznie, to ciągle ledwie 400 zł więcej. Tylko że jak się zepsuje stop-start, to za rozrusznik trzeba zapłacić nawet kilkaset złotych, czyli traci się całą oszczędność. Samochód też jest cięższy, specjalny akumulator waży swoje, słowem korzyści znikome, a ryzyko strat duże. Wprawdzie są kierowcy, którzy dziennie jeżdżą po mieście przez kilka godzin i dla nich miesięczna oszczędność na paliwie może wynieść paręset złotych, ale koniec końców przy dużej naprawie oszczędność wychodzi na zero i ostatecznie jedyną korzyścią jest to, że w mieście jest odrobinę mniej spalin. I żeby nie było, są kierowcy, którzy na tym systemie oszczędzą jeszcze mniej (jeżdżący długie trasy) i dla nich jest to realnie wyłącznie strata.

Odpowiedz
avatar Rapper3d
-1 1

@yahoo111 jakies źródła tych rewelacji o sprzegle czy kazik z pisdziszewa dolnego tak ci mówił?

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@Rapper3d: Kurs prawa jazdy, opinie mechaników i własne doświadczenia. I jakie to niby „rewelacje” o sprzęgle? Wiesz, jak sprzęgło działa, czy wydaje Ci się? Co się niby psuje w sprzęgle w momencie, gdy masz wciśnięty pedał rozprzęgania? Zapytaj każdego mechanika, co się zużywa w sprzęgle zwykłym (bez dwumasowego koła zamachowego). Czy sprzęgło wymieniają z powodu zużytych okładzin, czy rozciągniętych sprężyn. W 99% przypadków sprzęgło wymienia się dlatego, że starły się okładziny. A okładziny ścierają się w momencie sprzęgania i rozprzęgania. Większość kierowców tego nie rozumie i niepotrzebnie zużywa sprzęgło. Sekwencja czynności przy zatrzymaniu i ruszeniu u większości kierowców: 1. Wciśnięcie hamulca 2. Gdy obroty spadną za nisko, wciśnięcie sprzęgła. Wał napędowy cały czas napędza pierwotną stronę sprzęgła z prędkością jałowych obrotów. Strona wtórna spowalnia do prędkości strony pierwotnej skrzyni biegów. 3. Gdy samochód się zatrzyma, luz na skrzyni biegów. Wał między sprzęgłem a skrzynią jest hamowany przez synchronizator. 4. Błąd: zwolnienie pedału sprzęgła. Strona pierwotna wiruje, strona wtórna stoi. Sprzęgło musi rozpędzić stronę wtórną (można zauważyć chwilowy spadek obrotów silnika). Wał napędowy skrzyni znów się rozpędza. Gdy chcemy ruszyć: 5. Wciśnięcie pedału sprzęgła. Synchronizator skrzyni biegów hamuje wał strony pierwotnej skrzyni. 6. Puszczenie pedału sprzęgła. Po raz kolejny sprzęgło musi rozpędzić stronę wtórną, tym razem ruszając samochód z miejsca. Pominięcie kroku 4 i 5 jest o wiele lepsze dla skrzyni. Mniej wygodne, ale lepsze dla skrzyni. Dla wygody sam puszczam sprzęgło, gdy wiem, że będę stał dłuższą chwilę, ale z pełną świadomością, że nie jest to korzystne. Gdy parkuję, sprzęgło puszczam dopiero po zgaszeniu silnika, potem hamulec. Może to przekonanie bierze się z samochodów, gdzie skrzynia nie ma synchronizatora. Nie wiem, bo nigdy nie jeździłem ani Syrenką, ani Maluchem, więc tam może być inaczej i podejrzewam, że puszczanie sprzęgła było tam dobra praktyką. Z ciekawości na kursie prawa jazdy zapytałem o wciskanie sprzęgła dwa razy, bo od jakiegoś doświadczonego kierowcy usłyszałem, że tak jest dużo lepiej dla sprzęgła i skrzyni. Dostałem odpowiedź, żeby absolutnie tak nie robić, bo po to jest synchronizator obrotów i że wciskanie sprzęgła dwa razy po pierwsze jest niebezpieczne, po drugie nic nie daje, po trzecie zużywa sprzęgło. Taki zabieg był konieczny w skrzyniach bez synchronizacji, żeby przez sprzęgło rozpędzić stronę pierwotną skrzyni do prędkości kół. Inny „doświadczony kierowca” za każdym razem przed wyłączeniem silnika wciskał gaz i przekręcał kluczyk na obrotach. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego tak robi, więc poszukałem. W samochodach z gaźnikiem było to potrzebne, żeby w gaźniku zostawić trochę paliwa, co ułatwiało kolejny rozruch. W samochodach z wtryskiem jest to niepotrzebne, a w samochodach z turbosprężarką jest to niebezpieczne, bo rozpędza się turbinę, która gdy wyhamowuje po zgaszeniu silnika, to pompa oleju już nie pracuje i można szybko zatrzeć turbinę.

Odpowiedz
Udostępnij