Porywają Kaczyńskiego i w 8 lat spadają z cywilizacji typu 2 do typu 0 w skali Kardaszewa, wyprzedzeni przez Skurviwijów i Kurvinoxów (żywią się gównem).
Ach tak, jakaś zaawansowana technologicznie rasa, która może podróżować po galaktyce i łapać przedstawicieli słabiej rozwiniętych gatunków, pozwala takowemu, by grasował po ich statku (który jest dla niego środowiskiem kompletnie nieznanym) i robił co chciał.
Brzmi jak produkcja rodem z Hollywood. Chociaż do idealnego amerykańskiego filmu brakuje jeszcze dobrego murzyna, który będzie pomagał kosmitom w rozpracowaniu go i złapaniu na ich własnym statku!
@Trokopotaka: myślę, że dałoby radę ograć tego typu motyw w inteligentny sposób, który nie wymagałby od odbiorcy zbytniego zawieszenia niewiary. Na przykład kosmici mogliby być podobni do tych z opowiadania "Droga niewybrana" Harry'ego Turtledove''a. Swoją drogą, to ciekawa myśl i dobra inspiracja, spróbuję się z tym zmierzyć i napisać choćby szorta, zawierającego ten pomysł :)
A wiesz, że mnie to też kusi. Motyw jest naprawdę całkiem ciekawy, chociaż może bym nie robił seryjnego mordercy, bo to zazwyczaj bardzo specyficzne zaburzenie, którego zdolność do adaptacji jest raczej ograniczona. Seryjni mordercy to zazwyczaj prostaki-piwniczaki, a nie typu pokroju Hannibala L. Widzi mi się raczej jakiś Wania z republiki ludowej, który jak potrzebuje lodówki, to morduje rodzinę mieszkającą po sąsiedzku. Ewentualnie Abdula,. który od 30 lat wychodzi z jaskini tylko po to, by rezać sowietów, Jankesów, czy kogokolwiek, kto mu do Kandaharu wlazł.
Sprawa do przemyślenia.
@Maquabra: tak, jakiś survivalowiec psychol, to mogłoby wyjść. Nie wiem czy czytałeś dylogię indochińską Kira Bulyczowa, bo tam był japoński żołnierz, który nie wiedział, że wojna już się skończyła i żył w jaskinii w lesie, z której wyłaził żeby coś upolować albo zabić jakiegoś intruza, i który zniewolili bardzo pokojowych kosmitów, którzy mieli pecha rozbić się w tamtej okolicy. Tytuły tych książek: "Trzęsienie ziemi" i "nadzy ludzie" :)
@czochracz_bobra: Ale zanim się rozbiją, to cofają się w czasie. Po rozbiciu okazuje się, że część załogi przeżyła i ocknęła się koło młodziutkiego dębu, na którego korze ktoś naskrobał "Bartek". Ze statku ocalał tylko fragment burty z numerem rejestracyjnym: Sl0-V14n1E. Rozbitkowie osiedlają się na ziemiach po obu stronach długiej rzeki...
Porywają Kaczyńskiego i w 8 lat spadają z cywilizacji typu 2 do typu 0 w skali Kardaszewa, wyprzedzeni przez Skurviwijów i Kurvinoxów (żywią się gównem).
OdpowiedzAch tak, jakaś zaawansowana technologicznie rasa, która może podróżować po galaktyce i łapać przedstawicieli słabiej rozwiniętych gatunków, pozwala takowemu, by grasował po ich statku (który jest dla niego środowiskiem kompletnie nieznanym) i robił co chciał. Brzmi jak produkcja rodem z Hollywood. Chociaż do idealnego amerykańskiego filmu brakuje jeszcze dobrego murzyna, który będzie pomagał kosmitom w rozpracowaniu go i złapaniu na ich własnym statku!
Odpowiedz@Trokopotaka: myślę, że dałoby radę ograć tego typu motyw w inteligentny sposób, który nie wymagałby od odbiorcy zbytniego zawieszenia niewiary. Na przykład kosmici mogliby być podobni do tych z opowiadania "Droga niewybrana" Harry'ego Turtledove''a. Swoją drogą, to ciekawa myśl i dobra inspiracja, spróbuję się z tym zmierzyć i napisać choćby szorta, zawierającego ten pomysł :)
OdpowiedzA wiesz, że mnie to też kusi. Motyw jest naprawdę całkiem ciekawy, chociaż może bym nie robił seryjnego mordercy, bo to zazwyczaj bardzo specyficzne zaburzenie, którego zdolność do adaptacji jest raczej ograniczona. Seryjni mordercy to zazwyczaj prostaki-piwniczaki, a nie typu pokroju Hannibala L. Widzi mi się raczej jakiś Wania z republiki ludowej, który jak potrzebuje lodówki, to morduje rodzinę mieszkającą po sąsiedzku. Ewentualnie Abdula,. który od 30 lat wychodzi z jaskini tylko po to, by rezać sowietów, Jankesów, czy kogokolwiek, kto mu do Kandaharu wlazł. Sprawa do przemyślenia.
Odpowiedz@Maquabra: tak, jakiś survivalowiec psychol, to mogłoby wyjść. Nie wiem czy czytałeś dylogię indochińską Kira Bulyczowa, bo tam był japoński żołnierz, który nie wiedział, że wojna już się skończyła i żył w jaskinii w lesie, z której wyłaził żeby coś upolować albo zabić jakiegoś intruza, i który zniewolili bardzo pokojowych kosmitów, którzy mieli pecha rozbić się w tamtej okolicy. Tytuły tych książek: "Trzęsienie ziemi" i "nadzy ludzie" :)
OdpowiedzAlbo porywają kaczora. Kaczor skłoca całą załogę statku ze sobą. Potem rozbijają statek o jakąś planetę, jak PiS polska gospodarkę.
Odpowiedz@czochracz_bobra: Ale zanim się rozbiją, to cofają się w czasie. Po rozbiciu okazuje się, że część załogi przeżyła i ocknęła się koło młodziutkiego dębu, na którego korze ktoś naskrobał "Bartek". Ze statku ocalał tylko fragment burty z numerem rejestracyjnym: Sl0-V14n1E. Rozbitkowie osiedlają się na ziemiach po obu stronach długiej rzeki...
Odpowiedz