Farmaceuci tworzą kartele, rejonizują się, biznes mają tak obwarowany prawnie, jak produkcja alkoholu za prlu, a biednego właściciela apteki jeszcze chyba nikt nie widział. Rozumiem, że zaraz po studiach, jak komuś nie udało się zostać lekarzem, bentleyem jeździł nie będzie, ale farmaceuci naprawdę nie mają na co narzekać. Tym bardziej, że prowadzenie apteki to wcale nie jedyna opcja dla nich.
@Maquabra: Nie mówię, że aptekarze to biedni ludzie, ale zdajesz sobie sprawę, że otwarcie takiej apteki wcale nie jest takie proste, bo ilość aptek w danej gminie jest ściśle określana przez prawo? Minimum 300 osób na aptekę w danej gminie, a w linii prostej dystans pomiędzy placówkami aptecznymi nie może być mniejszy niż 500 metrów. Oczywiście w naszym kraju to i tak jest jakaś patola, bo w moim mieście aptek jest więcej niż restauracji, ale dla świeżo upieczonego farmaceuty to nie jest taka prosta sprawa.
@Maquabra: Nie farmaceuci tylko właściciele tych wszystkich firm medycznych. Przed rokiem 95 tylko farmaceuta mógł założyć i prowadzić aptekę. Potem zmienili tak, że farmaceuci zajmują się tym na czym się znają: na lekach a nie na biznesie. Można zresztą łatwo znaleźć dane ile to aptek wtedy nagle powstało.
@tamandua: Jedno Ziobro Ci uciekło - art. 99 ust. 3b Prawa farmaceutycznego mówi o 3 000 osób. To zaś, że zdarzają się apteki znajdujące się od siebie bliżej niż 500 m wynika z faktu, że przepisy wprowadzające te (obydwa) wymogi funkcjonują raptem od czerwca 2017 r. (zatem apteki, które zostały założone wcześniej mogą się znajdować bliżej siebie).
@zerco: Od noweli z 25 czerwca 2017 r. zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej może uzyskać jedynie farmaceuta posiadający prawo wykonywania zawodu, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą oraz spółka jawna lub partnerska, której wspólnikami są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu (art. 99 ust.4 Prawa farmaceutycznego).
Czyli osoby bez tytułu magistra nie potrafią czytać, wynika z komentarza. Pomijam fakt, ze w aptekach pracuja przewaznie technicy, a farmaceuci są wlascicielami aptek.
- dzień dobry, dzwonię z apteki. Pani mąż miał dostać tymianek, a przez pomyłkę wydaliśmy cyjanek,
- a jaka to różnica?
- niewielka. Trzy pięćdziesiąt.
@Rapper3d: Ja nie jestem lekarzem, a piszę jeszcze gorzej. Do tego stopnia, że sam siebie nie potrafię odczytać.
Aby temu przeciwdziałać od lat piszę praktycznie tylko dużymi, drukowanymi literami (wyrazy z dużej litery zaczynam po prostu literą w większym rozmiarze, tak o 1/3 wyższą od innych) i niedawno usłyszałem nawet komplement w stylu "jeszcze nigdy nie widziałem by ktoś tak szybko drukowanymi literami pisał".
Farmaceuci tworzą kartele, rejonizują się, biznes mają tak obwarowany prawnie, jak produkcja alkoholu za prlu, a biednego właściciela apteki jeszcze chyba nikt nie widział. Rozumiem, że zaraz po studiach, jak komuś nie udało się zostać lekarzem, bentleyem jeździł nie będzie, ale farmaceuci naprawdę nie mają na co narzekać. Tym bardziej, że prowadzenie apteki to wcale nie jedyna opcja dla nich.
Odpowiedz@Maquabra: Nie mówię, że aptekarze to biedni ludzie, ale zdajesz sobie sprawę, że otwarcie takiej apteki wcale nie jest takie proste, bo ilość aptek w danej gminie jest ściśle określana przez prawo? Minimum 300 osób na aptekę w danej gminie, a w linii prostej dystans pomiędzy placówkami aptecznymi nie może być mniejszy niż 500 metrów. Oczywiście w naszym kraju to i tak jest jakaś patola, bo w moim mieście aptek jest więcej niż restauracji, ale dla świeżo upieczonego farmaceuty to nie jest taka prosta sprawa.
Odpowiedz@Maquabra: Nie farmaceuci tylko właściciele tych wszystkich firm medycznych. Przed rokiem 95 tylko farmaceuta mógł założyć i prowadzić aptekę. Potem zmienili tak, że farmaceuci zajmują się tym na czym się znają: na lekach a nie na biznesie. Można zresztą łatwo znaleźć dane ile to aptek wtedy nagle powstało.
Odpowiedz@tamandua: Jedno Ziobro Ci uciekło - art. 99 ust. 3b Prawa farmaceutycznego mówi o 3 000 osób. To zaś, że zdarzają się apteki znajdujące się od siebie bliżej niż 500 m wynika z faktu, że przepisy wprowadzające te (obydwa) wymogi funkcjonują raptem od czerwca 2017 r. (zatem apteki, które zostały założone wcześniej mogą się znajdować bliżej siebie).
Odpowiedz@zerco: Od noweli z 25 czerwca 2017 r. zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej może uzyskać jedynie farmaceuta posiadający prawo wykonywania zawodu, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą oraz spółka jawna lub partnerska, której wspólnikami są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu (art. 99 ust.4 Prawa farmaceutycznego).
Odpowiedz@wroblitz: Racja, jednego Ziobra zabrakło, mea culpa :)
OdpowiedzSpoko, odbijają sobie wzajemnym tytułowaniem się per "pan/pani magister", a klientów nazywając pacjentami.
Odpowiedz@wroblitz: a to bydlaki! Nie zdzierżę!!
OdpowiedzCzyli osoby bez tytułu magistra nie potrafią czytać, wynika z komentarza. Pomijam fakt, ze w aptekach pracuja przewaznie technicy, a farmaceuci są wlascicielami aptek.
Odpowiedz- dzień dobry, dzwonię z apteki. Pani mąż miał dostać tymianek, a przez pomyłkę wydaliśmy cyjanek, - a jaka to różnica? - niewielka. Trzy pięćdziesiąt.
OdpowiedzMoja teoria jest taka, że 90% czasu na studiach z farmacji poświęca się na naukę rozczytywania pisma lekarzy. To jest jakaś wyższa magia.
Odpowiedz@zyxxx a lekarzy przez bite 6 lat uczą tak bazgrac. Nie widzialem jeszcze lekarza ktory by pisal normalnie. Dobrze ze sa e-recepty
Odpowiedz@Rapper3d: Ja nie jestem lekarzem, a piszę jeszcze gorzej. Do tego stopnia, że sam siebie nie potrafię odczytać. Aby temu przeciwdziałać od lat piszę praktycznie tylko dużymi, drukowanymi literami (wyrazy z dużej litery zaczynam po prostu literą w większym rozmiarze, tak o 1/3 wyższą od innych) i niedawno usłyszałem nawet komplement w stylu "jeszcze nigdy nie widziałem by ktoś tak szybko drukowanymi literami pisał".
Odpowiedz