Wydaje mi się, że po dziś dzień mam jeszcze gdzieś tę kasetę (naturalnie pośród kilkudziesięciu innych). Jakiś czas temu czytałem wywiad z Waldemarem Czajkowskim, który tworzył te kasety (w tym też rzeczone opisy. Skądinąd na niemniejszą uwagę zasługują też mistrzowskie tłumaczenia z języka angielskiego, które okazyjnie zastępowały opisy). Generalnie ciekawa historia, ogromny sentyment i kawał dzieciństwa wielu osób z mojego pokolenia.
Zauważcie, że na większości tych kaset był na początku zapisany program do odczytywania w trybie TURBO a potem program do ustawiania głowicy już całej kasety. Trzeba było przewijać za każdym razem do początku aby załadować każdą grę osobno. Ja byłem jednym ze szczęśliwców, którzy posiadali MIAN BOX'a, który posiadał już "wbudowany" tryb turbo oraz head fit. Tryb normalny ładowało się po prostu komendą LOAD a turno <--L, natomiast ustawianie głowicy komendą <--HF. Ciekawiej było zaś ładowanie z dyskietek, choć sama stacja wtedy kosztowała niekiedy więcej niż sam komputer.
Piękne czasy. Mam jeszcze do dziś trzy „komody“ (z czego dwie na chodzie), magnetofony, kasety i nawet stację z dyskietkami. :D I do czekanie, aż łaskawie C64-ka załaduje gierkę. Albo i nie. Zawsze wolałem ładować gry z dyskietek w Atari 800XL. A Black Box z wbudowanym trybem turbo? Kiedyś jakoś ciekawiej to wszystko działało. ;)
Ale się staro poczułem.
Weź komuś wytłumacz, że kiedyś gry były na kasetach. Najpierw trzeba wytłumaczyć czym jest kaseta.
Kolega miał ciekawą przypadłość. Niektóre gry się nie wczytywały jeśli telewizor był włączony (bo monitorów nie było, podłączało się do telewizora) więc na czas wczytywania trzeba było telewizor wyłączyć. Głupie to ale działało.
To były czasy.
Wydaje mi się, że po dziś dzień mam jeszcze gdzieś tę kasetę (naturalnie pośród kilkudziesięciu innych). Jakiś czas temu czytałem wywiad z Waldemarem Czajkowskim, który tworzył te kasety (w tym też rzeczone opisy. Skądinąd na niemniejszą uwagę zasługują też mistrzowskie tłumaczenia z języka angielskiego, które okazyjnie zastępowały opisy). Generalnie ciekawa historia, ogromny sentyment i kawał dzieciństwa wielu osób z mojego pokolenia.
OdpowiedzZauważcie, że na większości tych kaset był na początku zapisany program do odczytywania w trybie TURBO a potem program do ustawiania głowicy już całej kasety. Trzeba było przewijać za każdym razem do początku aby załadować każdą grę osobno. Ja byłem jednym ze szczęśliwców, którzy posiadali MIAN BOX'a, który posiadał już "wbudowany" tryb turbo oraz head fit. Tryb normalny ładowało się po prostu komendą LOAD a turno <--L, natomiast ustawianie głowicy komendą <--HF. Ciekawiej było zaś ładowanie z dyskietek, choć sama stacja wtedy kosztowała niekiedy więcej niż sam komputer.
OdpowiedzPiękne czasy. Mam jeszcze do dziś trzy „komody“ (z czego dwie na chodzie), magnetofony, kasety i nawet stację z dyskietkami. :D I do czekanie, aż łaskawie C64-ka załaduje gierkę. Albo i nie. Zawsze wolałem ładować gry z dyskietek w Atari 800XL. A Black Box z wbudowanym trybem turbo? Kiedyś jakoś ciekawiej to wszystko działało. ;)
Odpowiedz@sosik1 F5 i play, stop i F3
OdpowiedzAle się staro poczułem. Weź komuś wytłumacz, że kiedyś gry były na kasetach. Najpierw trzeba wytłumaczyć czym jest kaseta. Kolega miał ciekawą przypadłość. Niektóre gry się nie wczytywały jeśli telewizor był włączony (bo monitorów nie było, podłączało się do telewizora) więc na czas wczytywania trzeba było telewizor wyłączyć. Głupie to ale działało. To były czasy.
Odpowiedz