Zastanawiam się, kiedy wreszcie faceci pojmą, że czasami wymaganie od nich 2 cm wzrostu więcej jest wymówką i eufemizmem dla stwierdzenia, że mają niewyjściowy ryj, albo że brakuje im piątej klepki i umiejętności złożenia dwóch elementów układanki do kupy.
@fatamorgana89: żeby tylko była taka metoda, żeby bardziej bezpośrednio to powiedzieć nie wychodząc przy tym na jakąś karynę.. Gdyby tylko była metoda...
@fatamorgana89 a to taki problem odpowiedzieć "dzięki, nie jestem zainteresowana" zamiast się kręcić koło tematu? To nie jest żadna uprzejmość wobec drugiej osoby, że się jej wprost nie powie.
@MrDeothor @Mixxer5 Kiedy przecież właśnie powiedziała, że nie jest zainteresowana i bardziej wprost się nie da. A facet zamiast to przyjąć z pokorą, próbuje negocjować, jakby sądził, że postawi włos na żel, nadrobi te 3cm i wszystko będzie dobrze ;) Nie ma przecież żadnych przesłanek, żeby sądzić po tej rozmowie, jakoby sam wzrost go dyskwalifikował - być może jest cała seria innych powodów, z których wzrost zdawał się być najdelikatniejszym i najłatwiejszym do wytknięcia. Serio, nie wiem kto jest bardziej żałosny w tej konwersacji ;) A co do wymagań: każdy ma swoje. Mniej lub bardziej karyńskie, czy też januszowskie, co za różnica? Tak jak ja się pogodziłam z tym, że faceci nie chcą się umawiać z kobietami wielkości średnio rozpędzonej śniegowej kuli i lecą na zabiedzone szczapy, które mają trociny zamiast mózgu, tak, Panowie, czas się pogodzić z tym, że nie każdej przypadniecie do gustu :) Z różnych powodów :)
@fatamorgana89: sorry ale nie jestem zainteresowany twoją wypowiedzią. Nie czytam tekstów pisanych przez osoby bez magistra/doktoratu.
Pozwolę sobie dać taki przykład.
Pierwsza część idealnie pasuje. Druga, to już po prostu "SZYBKO! BYLEBY ZNALEŹĆ JAKIŚ POWÓD!"
Gdyby kobita po prostu napisała, że nie jest nim zainteresowana, to by luzem wystarczyło (no chyba, że facet ma problemy ze zrozumieniem).
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 listopada 2022 o 6:33
@MrDeothor: Ale ja napisałam magisterkę, tylko że nie dla siebie.
Pozwolę sobie odpowiedzieć przykładem na Twój przykład.
Facet, który z godnością przyjąłby odmowę, nie próbowałby negocjować 3 cm. Zwykłe "w porządku, rozumiem" wystarczyłoby, ale najwidoczniej ten tu uznał, że coś zmieni swoim jęczeniem i w magiczny sposób dorośnie do wymaganego poziomu. Stąd moje wcześniejsze wnioski o tym, że faceci mają czasami problem ze złożeniem dwóch elementów układanki do kupy. A to znów nakręca spiralę i sprawia, że trzeba się uciekać do - czasem - kretyńskich wykrętów i lawirowania pomiędzy "nie chcę cię urazić" a "nie chcę ci robić nadziei" i "zostawmy wszystko jak było, po co komplikować".
Żeby była wszelka jasność - nie bronię tej dziewczyny i również uważam, że dyskwalifikowanie kogokolwiek jako potencjalnego partnera tylko dlatego, że ma parę centymetrów za mało - mówiąc eufemistycznie - nie jest oznaką życiowej dojrzałości, ale co zrobić. Jak mawiali wielcy satyrycy: jeden lubi jak mu Cyganie grają, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Każdy ma swój fetysz.
Założyłem sobie profil dla jaj, że umawiam się tylko że szczuplejszymi od siebie I najlepiej takimi jakie sam mogę unieść. Ważę 57kg, wtedy chyba 55 było. Nikt nic mi nie napisał.
Zastanawiam się, kiedy wreszcie faceci pojmą, że czasami wymaganie od nich 2 cm wzrostu więcej jest wymówką i eufemizmem dla stwierdzenia, że mają niewyjściowy ryj, albo że brakuje im piątej klepki i umiejętności złożenia dwóch elementów układanki do kupy.
Odpowiedz@fatamorgana89: żeby tylko była taka metoda, żeby bardziej bezpośrednio to powiedzieć nie wychodząc przy tym na jakąś karynę.. Gdyby tylko była metoda...
Odpowiedz@fatamorgana89 a to taki problem odpowiedzieć "dzięki, nie jestem zainteresowana" zamiast się kręcić koło tematu? To nie jest żadna uprzejmość wobec drugiej osoby, że się jej wprost nie powie.
Odpowiedz@fatamorgana89 szkoda że pisda sama w lustro nie spojrzy, a to ze jej brakuje do 185 cm jakies 35 no to szczegół
Odpowiedz@MrDeothor @Mixxer5 Kiedy przecież właśnie powiedziała, że nie jest zainteresowana i bardziej wprost się nie da. A facet zamiast to przyjąć z pokorą, próbuje negocjować, jakby sądził, że postawi włos na żel, nadrobi te 3cm i wszystko będzie dobrze ;) Nie ma przecież żadnych przesłanek, żeby sądzić po tej rozmowie, jakoby sam wzrost go dyskwalifikował - być może jest cała seria innych powodów, z których wzrost zdawał się być najdelikatniejszym i najłatwiejszym do wytknięcia. Serio, nie wiem kto jest bardziej żałosny w tej konwersacji ;) A co do wymagań: każdy ma swoje. Mniej lub bardziej karyńskie, czy też januszowskie, co za różnica? Tak jak ja się pogodziłam z tym, że faceci nie chcą się umawiać z kobietami wielkości średnio rozpędzonej śniegowej kuli i lecą na zabiedzone szczapy, które mają trociny zamiast mózgu, tak, Panowie, czas się pogodzić z tym, że nie każdej przypadniecie do gustu :) Z różnych powodów :)
Odpowiedz@fatamorgana89: sorry ale nie jestem zainteresowany twoją wypowiedzią. Nie czytam tekstów pisanych przez osoby bez magistra/doktoratu. Pozwolę sobie dać taki przykład. Pierwsza część idealnie pasuje. Druga, to już po prostu "SZYBKO! BYLEBY ZNALEŹĆ JAKIŚ POWÓD!" Gdyby kobita po prostu napisała, że nie jest nim zainteresowana, to by luzem wystarczyło (no chyba, że facet ma problemy ze zrozumieniem).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2022 o 6:33
@MrDeothor: Ale ja napisałam magisterkę, tylko że nie dla siebie. Pozwolę sobie odpowiedzieć przykładem na Twój przykład. Facet, który z godnością przyjąłby odmowę, nie próbowałby negocjować 3 cm. Zwykłe "w porządku, rozumiem" wystarczyłoby, ale najwidoczniej ten tu uznał, że coś zmieni swoim jęczeniem i w magiczny sposób dorośnie do wymaganego poziomu. Stąd moje wcześniejsze wnioski o tym, że faceci mają czasami problem ze złożeniem dwóch elementów układanki do kupy. A to znów nakręca spiralę i sprawia, że trzeba się uciekać do - czasem - kretyńskich wykrętów i lawirowania pomiędzy "nie chcę cię urazić" a "nie chcę ci robić nadziei" i "zostawmy wszystko jak było, po co komplikować". Żeby była wszelka jasność - nie bronię tej dziewczyny i również uważam, że dyskwalifikowanie kogokolwiek jako potencjalnego partnera tylko dlatego, że ma parę centymetrów za mało - mówiąc eufemistycznie - nie jest oznaką życiowej dojrzałości, ale co zrobić. Jak mawiali wielcy satyrycy: jeden lubi jak mu Cyganie grają, a drugi jak mu nogi śmierdzą. Każdy ma swój fetysz.
OdpowiedzZałożyłem sobie profil dla jaj, że umawiam się tylko że szczuplejszymi od siebie I najlepiej takimi jakie sam mogę unieść. Ważę 57kg, wtedy chyba 55 było. Nikt nic mi nie napisał.
Odpowiedz