Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Jaka przyszłość czeka auta elektryczne

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jedyny360
8 8

@Maquabra: Ironicznie, bo wymienione przez Gośkę "zalety" zaletami nie są. Ale poza tym - gdzie ty tam widzisz fałsz? Że elektryki nie są drogie? Że nie mają relatywnie krótkiego cyklu życia? Że stosunek ładowania do jazdy nie jest słaby (sądząc po podanym czasie to raczej jadąc między miastami)? Że naprawa na własną rękę jest właściwie nierealna (chociaż to akurat szerszy problem naszych czasów)? Czy może że jak się elektryk zapali, to gaśnica nie pomoże? Wytłumacz, a nie zaczynasz dywagacje o "polskości".

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
3 5

@jedyny360: Nie używam samochodu, więc mnie ten temat nie dotyczy. Przed chwilą na szybko sprawdziłem w googlu, czy rzeczywiście Gośka Wu demonizuje, czy nie: 1. Ceny elektryków zaczynają się już od 50k zł. 2. Producenci samochodów elektrycznych dają gwarancje na 8 lat albo 160k km. 3. Samochody elektryczne mają zasięg od 200 do 300 km (są takie i z 500). 4. Maksymalna prędkość ładowania na stacjach ładowania DC (nie wiem nawet, co to jest) to 30 min (średnio koło 10 min). Na stacjach AC - kilka godzin. Jeśli ładuje się jednak ze swojego gniazdka elektrycznego, zajmie to i całą dobę (koszt to około 23 zł według googla) 5. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie o gaszenie elektryka z pomocą googla. 6. Google daje adresy warsztatów samochodów elektrycznych - więc pewnie i to jest możliwe Reasumując: cóż, trzeba przyznać, że komentarz Gośki Wu ma niewiele wspólnego z tym, co twierdzi google. I jeszcze raz: sam nie znam się na samochodach elektrycznych. Wszystko to, co przed chwilą napisałem, to wyniki wyszukiwań w googlu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2022 o 20:50

avatar jedyny360
2 4

@Kajothegreat: 1. Fakt, są tańsze elektryki - ale weźmy takiego Fiata 500 - idealne porównanie, bo oferują pod tą nazwą i hybrydę i elektryka - hybrydy zaczynają się od 60 tys. z hakiem, a elektryk kosztuje 80 tys. po rządowej dopłacie. Przy czym zasięg elektrycznego Cinquecento to wg danych producenta coś pomiędzy 150 a 390km, w porywach do 450km w trybie miejskim. Płacisz więcej za mniej mobilności. 2. Dobrze by było wiedzieć które i czy to na wszystkie części. Bo w elektrykach kluczowy jest akumulator. W Teslach coś się mówiło o spadku pojemności akumulatora poniżej wymagalnej w przeciągu 5 lat używania, ale mogę się mylić 3. i 4. No w porównaniu do benzynowca to słabo. Faktycznie, myślałem, że będzie gorzej, ale wciąż, taka przejażdżka w góry z Pomorza to z jeden czy dwa przystanki półgodzinne najmarniej - a i to przy założeniu, że się zatrzymaliśmy tam, gdzie infrastruktura dotarła. Jednakże zasięg 500 km to albo w trybie miejskim albo w jednym z tych turbo drogich elektryków. 5. Chodzi to o to jak palą się baterie 6. Niekoniecznie, bo to nawet przy spalinowych samochodach tak kombinują, żebyś musiał zdjąć zderzak, żeby wymienić żarówkę w reflektorze. Warsztaty, nawet nieautoryzowane mogą specjalizować i mieć narzędzia, co nie znaczy, że Kowalski da radę naprawić. Tzn. nie powiem, idea elektryków mnie kusi i brzmi jak fajna opcja. W Forzie Horizon cisza jaka panowała w kokpicie Tesli przy 200 km/h była dla mnie hipnotyzująca. Ale Unia się w to za szybko pcha, szczególnie, że spaliny samochodowe w skali świata nie są aż tak znaczącym źródłem gazów cieplarnianych, a szczególnie w skali Europy. A też wg niektórych raportów nie ma takich mocy przerobowych wydobycia litu, żeby zaspokoić wymogi produkcji samochodów elektrycznych. Co nie znaczy, że nie chciałbym, żeby technologia się rozwijała, broń Boże.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
2 2

@jedyny360: Cóż, elektryki mogłyby pomóc ze świeżym powietrzem w dużych miastach... Tylko póki 70% naszej energii nie będzie pochodziła z atomu i/lub odnawialnych źródeł energii, a nasze węglówki nie będą miały najnowocześniejszych filtrów, podobno ładowanie takiego elektryka wcale nie będzie overall (wliczając produkcję i średni czas eksploatacji) pozytywne dla środowiska. Ale widzisz, jako ktoś, kto nie używa samochodu, ma problemy z alergią wywołaną smogiem i kogo wkurza hałas ruchu drogowego, mimo wszystko trzymam kciuki za to, żeby elektryki były coraz lepsze. Tylko bezgłośne samochody mogą być problemem dla przechodniów (tych nieuważnych rzecz jasna - czyli pewnie z 60%)...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2022 o 21:44

avatar Kajothegreat
3 3

@Kajothegreat: Btw., nie wyciągnąłem tych 70% z dupy. Czytałem gdzieś artykuł o elektrykach w USA, w których produkcja energii elektrycznej generuje jeszcze więcej dwutlenku węgla niż w Polsce. Wniosek był taki, że elektryki w USA nie spełniają roli nadanej im przez Gretę Thunberg (to żart, jakby ktoś pytał).

Odpowiedz
avatar gomezvader
0 0

@Kajothegreat: Żeby zgasić palącego się elektryka należy go umieścić w kontenerze z wodą i zabezpieczyć okolicę 100 metrów. I zostawić na 24 godziny okazjonalnie dolewając wody.

Odpowiedz
avatar kontraparka
4 4

Norwegia zawalona uszkodzonymi elektrykami (kolizje itd.), których nikt się nie podejmuje naprawiać z obawy przed uszkodzeniem baterii, komputera i reszty elektroniki. A w ASO naprawa nieopłacalna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@kontraparka: Bo jedyny sens póki co mają tylko elektryki na ogniwa wodorowe. Wariant z tymi akumulatorowymi ładowanymi z sieci to strzał w kolano gdy zrobi się ich za dużo. A tak podjeżdżasz na stację, wyjmujesz stare ogniwo wodorowe, zdajesz je tam i wsadzasz nowe kupione.

Odpowiedz
avatar mikim555
0 0

@Trokopotaka A koszt wymiany ogniwa wodorowego to?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@mikim555: Koszt wymiany ogniwa wodorowego zależy od ilości ogniw wodorowych. Gdyby to był jedyny kierunek obrany przez producentów samochodów elektrycznych, byłyby znacznie bardziej tanie i przystępne, bo by się je hurtowo wytwarzało i regenerowało na masową skalę. Teraz samochód na ogniwa wodorowe to taki unikatowy gadżet, bajer żeby się pochwalić i przez to ogniwa są relatywnie kosztowne. Zresztą tu i tak nie ma tak naprawdę wyboru. Skoro UE chce od 203x roku produkować wyłącznie samochody elektryczne by docelowo tylko one zostały na drogach, nie mamy wyjścia. Żadna obecna sieć energetyczna nie pociągnie gdy każdy po powrocie z pracy wsadzi wtyczkę od auta. Więc albo będziemy mieli auta na wodór, albo zostaniemy częściowo przy benzyniakach.

Odpowiedz
avatar kajus44
6 6

Może i są drogie, ale po ich kradzieży złodziej daleko nie zajedzie.

Odpowiedz
avatar kuba9449
-5 5

Elektryki sa tansze od spalinowych. Bez sensu porownywac cykl zycia baterii do silnika. Laduje sie szybko do zasiegu.

Odpowiedz
avatar jedyny360
3 3

@kuba9449: 1) A jest jakiś elektryk za mniej niż 50 tys. zł? Bo benzynowce a i owszem (pomijając rynek wtórny oczywiście - ale na nim elektryki chyba są jeszcze mniej konkurencje) 2) Z sensem, bo podczas produkcji elektryka uwalnia się nieporównywalnie więcej gazów cieplarnianych niż produkując benzynowca i cykl życia jest kluczowy, jeżeli elektryk ma pomóc w ograniczaniu emisji CO2 3) Chyba do zasięgu 50 km - no bez dwóch zdań, benzynowce są pod tym aspektem lepsze bo chcąc jechać z Pomorza w góry nie musisz połowy czasu spędzać na ładowaniu

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2022 o 18:59

avatar Malikkun
8 10

Osoby wierzące w perfekcyjność elektryków to coś z pogranicza płaskoziemców.

Odpowiedz
Udostępnij