Tez mnie to zastanawiało. Znajomy z biedniejszej, wielodzietnej rodziny po części mi to wyjaśnił. Sam chce mieć większą rodzinę, bo na początku to problem, ale później (teoretycznie) możesz liczyć na czyjąś pomoc (coś ala szklanka wody na starość).
W 3cim świecie jest jeszcze lepiej. Wyślij 2 dzieci do kopalni - masz 5$, wyślij 8 dzieci, masz 20$, a na edukację i media dla nich i tak nie wydasz bo nie istnieją.
W praktyce najwięcej wydaje się na rzeczy, które w systemie socjalnym nie istnieją. Jeśli socjalistyczne (aka. publiczne) szkoły są słabe, posyłasz dzieci do drogisz szkół prywatnych. Sęk w tym, że rodzic, który od 5. roku życia rabatajał w kopalni, ze świata rozumie tyle, że lepiej się żyje z dobrym kilofem niż z rachunkiem różniczkowym. Albo z umiejętnością jako takiego czytania i pisania w języku ojczystym, o obcych nie wspominając.
Zresztą to też nic nam obcego. Tutaj przecież większość osób również jest przekonana, że szkoła im jest potrzebna głównie do rozwiązania krzyżówek.
@cerealkiller992: Największy problem jest z kulturą indyjską i tradycją posagu. Kobieta rodzi tak długo aż urodzi syna. Nawet Chiny borykają się z problemem demograficznym. Głównie Indie i Afryka odpowiadają za sytuację.
Odpowiedź jest prosta - brak opieki socjalnej na starość. W wielu krajach Azji standardem jest, że dzieci dbają o rodziców na starość, bo nie ma żadnej emerytury, pomocy od państwa, ani wolontariuszy do opieki nad starszymi.
Jak sobie za młodu nie napłodzisz gromadki dzieci, to umrzesz z głodu gdy nie będziesz w stanie się o siebie zatroszczyć, bo nikt ci nie pomoże.
@Trokopotaka: Nie do końca jest tak jak mówisz. Nawet Chiny borykają się obecnie z problemami demograficznymi mimo zakończenia programu 1 dziecko. Tymczasem w Indiach jest tradycja posagu i kobiety rodzą aż urodzą syna lub jeszcze dłużej. Natomiast problem powoli przestaje istnieć. DzietNość Hindusów spadła do 2.18. Badania pokazują, że kraje rozwinięte wręcz się kurczą w demografii, więc nie rozumiem na jakiej zasadzie model DeLoitte'a estymują 10 miliarów za kilkadziesiąt lat. Dane się zmieniły diametralnie, dobrobyt okazuje się skutkować mniejszą dzietnością i większą dbałością o środowisko. Bieda zarazem wywołuje odwrotny efekt. Tak więc jak będziemy słyszeć, że ziemia jest przeludniona to trzeba od razu zadać sobie pytanie kto sponosorował tą wypowiedź i skąd ta osoba brała tą informację.
Ogólnie tak jest, że np. gatunki nieumiejące zdobywać i gromadzić pożywienia, mają więcej dzieci.
Mucha składa 100 jaj co kilka dni i wywalone. Część potomstwa przeżyje, część nie, wywalone. Za kilka dni kolejne 100 jaj złoży.
Osobniki dbające o pożywienie dla potomstwa (większość gatunków ptaków) i o to, by te dotrwały do starości, mają np. dwójkę potomstwa.
Tez mnie to zastanawiało. Znajomy z biedniejszej, wielodzietnej rodziny po części mi to wyjaśnił. Sam chce mieć większą rodzinę, bo na początku to problem, ale później (teoretycznie) możesz liczyć na czyjąś pomoc (coś ala szklanka wody na starość). W 3cim świecie jest jeszcze lepiej. Wyślij 2 dzieci do kopalni - masz 5$, wyślij 8 dzieci, masz 20$, a na edukację i media dla nich i tak nie wydasz bo nie istnieją.
OdpowiedzW praktyce najwięcej wydaje się na rzeczy, które w systemie socjalnym nie istnieją. Jeśli socjalistyczne (aka. publiczne) szkoły są słabe, posyłasz dzieci do drogisz szkół prywatnych. Sęk w tym, że rodzic, który od 5. roku życia rabatajał w kopalni, ze świata rozumie tyle, że lepiej się żyje z dobrym kilofem niż z rachunkiem różniczkowym. Albo z umiejętnością jako takiego czytania i pisania w języku ojczystym, o obcych nie wspominając. Zresztą to też nic nam obcego. Tutaj przecież większość osób również jest przekonana, że szkoła im jest potrzebna głównie do rozwiązania krzyżówek.
Odpowiedz@cerealkiller992: Największy problem jest z kulturą indyjską i tradycją posagu. Kobieta rodzi tak długo aż urodzi syna. Nawet Chiny borykają się z problemem demograficznym. Głównie Indie i Afryka odpowiadają za sytuację.
OdpowiedzNie wystarczy zapytać dziadków? Większość obecnie żyjących polaków ma rodziców, którzy jedynakami nie byli, a dziadkowie...
OdpowiedzOdpowiedź jest prosta - brak opieki socjalnej na starość. W wielu krajach Azji standardem jest, że dzieci dbają o rodziców na starość, bo nie ma żadnej emerytury, pomocy od państwa, ani wolontariuszy do opieki nad starszymi. Jak sobie za młodu nie napłodzisz gromadki dzieci, to umrzesz z głodu gdy nie będziesz w stanie się o siebie zatroszczyć, bo nikt ci nie pomoże.
Odpowiedz@Trokopotaka: Nie do końca jest tak jak mówisz. Nawet Chiny borykają się obecnie z problemami demograficznymi mimo zakończenia programu 1 dziecko. Tymczasem w Indiach jest tradycja posagu i kobiety rodzą aż urodzą syna lub jeszcze dłużej. Natomiast problem powoli przestaje istnieć. DzietNość Hindusów spadła do 2.18. Badania pokazują, że kraje rozwinięte wręcz się kurczą w demografii, więc nie rozumiem na jakiej zasadzie model DeLoitte'a estymują 10 miliarów za kilkadziesiąt lat. Dane się zmieniły diametralnie, dobrobyt okazuje się skutkować mniejszą dzietnością i większą dbałością o środowisko. Bieda zarazem wywołuje odwrotny efekt. Tak więc jak będziemy słyszeć, że ziemia jest przeludniona to trzeba od razu zadać sobie pytanie kto sponosorował tą wypowiedź i skąd ta osoba brała tą informację.
Odpowiedz"View all people on 1 page" - to będzie bardzo długa strona.
OdpowiedzTe które przeżyją można nakarmić tymi co nie przeżyły.
OdpowiedzOgólnie tak jest, że np. gatunki nieumiejące zdobywać i gromadzić pożywienia, mają więcej dzieci. Mucha składa 100 jaj co kilka dni i wywalone. Część potomstwa przeżyje, część nie, wywalone. Za kilka dni kolejne 100 jaj złoży. Osobniki dbające o pożywienie dla potomstwa (większość gatunków ptaków) i o to, by te dotrwały do starości, mają np. dwójkę potomstwa.
Odpowiedz