W HP trzeba unikać doszukiwania się szczegółów. Weźmy choćby system magii. Jedni czarodzieje są silniejsi od innych, ale co o tym stanowi? Różdżka? O sile czarodzieja decyduje przedmiot, który sam go musi wybrać? Czy może to czarodziej sam w sobie? Ale czy swoją siłę można zwiększyć? Nie chodzi o ilość znanych zaklęć bo wtedy Hermiona byłaby jednym z najpotężniejszych osób. Są zaklęcia typu crucio, które wymaga zdolności wyobrażenia sobie zadawanego cierpienia. Albo patronus, który wymaga szczęśliwego uczucia... ale skoro Harry mógł swoje praktycznie sfabrykować to każdy powinien być w stanie odwalić nuke anty zło.
@gomezvader: zarówno różdżki miały różne poziomy mocy (cała część poświęcona 3 darom od śmierci, czy fakt, że sprzedawca różdżek oceniał "jakość" wybranej różdżki), jak i skupienie i praktyka czarodziejów wpływały na "jakość" czarów... Ten system był badziewny.
Masz czary, które mogą być użyte do walki z innymi.. A masz również czar "bombarda", który po prostu rozpie* coś co jest przed tobą. Powodzenia w walce kiedy ktoś rzuca na ciebie czar "mięsne konfetti", które działa natychmiastowo.
@gomezvader: HP to universum dla dzieci. Podobnie jak świat Gwiezdnych Wojen. To nie jest sci-fi, gdzie wszystko jest logiczne i spójne. Tutaj co chwilę z dudy wyciąga się jakieś magiczne wichajstry, które byłyby idealne chwilę wcześniej, ale bohaterowie mieli akurat amnezję, a jeśli 5 sekund pomyślisz logicznie, cała struktura świata momentalnie się wali.
To nie jest wada - to po prostu cecha. Świat przedstawiony jest dekoracją, a nie elementem historii.
Jak chcesz spójności, trzeba iść w kierunku Star Treka, Asimova , Tolkiena czy Silverberga albo z polskich klimatów, Dukaja. Tam świat jest na pierwszym planie, a bohaterowie są dekoracją.
Po prostu 2 różne gatunki.
PS. Nie, statki kosmiczne to nie koniecznie sci-fi, a jednorożce to nie koniecznie fantasy. Ten podział odnosi się do czegoś zupełnie innego.
Należy dodać sprostowanie, że Rowling nie wymyśliła tego systemu. Skopiowała go żywcem z tradycyjnych, angielskich szkół z internatami, gdzie uczniów dzielono właśnie na domy, które konkurowały ze sobą w różnych osiągnięciach szkolnych, za co dostawały punkty od nauczycieli. Więc ten aspekt akurat jest z życia wzięty a nie fantastyczny.
Co do faworyzowania i nierówności to mamy tu standardowy podział, jaki mamy w bajkach dla dzieci. Jedni są ci dobrzy co trzymają z głównym bohaterem i wokół nich się najwięcej dzieje, drudzy są ci źli i reprezentują szkolnych osiłków i patusów, którzy są przeciwko głównemu bohaterowi i wiecznie mają problem, a reszta stanowi tło. Autorka po prostu przyporządkowała te role do całych domów zamiast do konkretnych osób.
Czemu znowu o przetargach publicznych? I czemu startujące firmy nazywasz domami?
OdpowiedzW HP trzeba unikać doszukiwania się szczegółów. Weźmy choćby system magii. Jedni czarodzieje są silniejsi od innych, ale co o tym stanowi? Różdżka? O sile czarodzieja decyduje przedmiot, który sam go musi wybrać? Czy może to czarodziej sam w sobie? Ale czy swoją siłę można zwiększyć? Nie chodzi o ilość znanych zaklęć bo wtedy Hermiona byłaby jednym z najpotężniejszych osób. Są zaklęcia typu crucio, które wymaga zdolności wyobrażenia sobie zadawanego cierpienia. Albo patronus, który wymaga szczęśliwego uczucia... ale skoro Harry mógł swoje praktycznie sfabrykować to każdy powinien być w stanie odwalić nuke anty zło.
Odpowiedz@gomezvader: zarówno różdżki miały różne poziomy mocy (cała część poświęcona 3 darom od śmierci, czy fakt, że sprzedawca różdżek oceniał "jakość" wybranej różdżki), jak i skupienie i praktyka czarodziejów wpływały na "jakość" czarów... Ten system był badziewny. Masz czary, które mogą być użyte do walki z innymi.. A masz również czar "bombarda", który po prostu rozpie* coś co jest przed tobą. Powodzenia w walce kiedy ktoś rzuca na ciebie czar "mięsne konfetti", które działa natychmiastowo.
Odpowiedz@gomezvader: HP to universum dla dzieci. Podobnie jak świat Gwiezdnych Wojen. To nie jest sci-fi, gdzie wszystko jest logiczne i spójne. Tutaj co chwilę z dudy wyciąga się jakieś magiczne wichajstry, które byłyby idealne chwilę wcześniej, ale bohaterowie mieli akurat amnezję, a jeśli 5 sekund pomyślisz logicznie, cała struktura świata momentalnie się wali. To nie jest wada - to po prostu cecha. Świat przedstawiony jest dekoracją, a nie elementem historii. Jak chcesz spójności, trzeba iść w kierunku Star Treka, Asimova , Tolkiena czy Silverberga albo z polskich klimatów, Dukaja. Tam świat jest na pierwszym planie, a bohaterowie są dekoracją. Po prostu 2 różne gatunki. PS. Nie, statki kosmiczne to nie koniecznie sci-fi, a jednorożce to nie koniecznie fantasy. Ten podział odnosi się do czegoś zupełnie innego.
OdpowiedzTo tak, jak ze skokami narciarskimi, gdzie wygrywa ten, kto skoczy najdalej, chyba że jury stwierdzi inaczej.
OdpowiedzNarzekamy na Czarnka, a on po prostu się na Harrym Potterze wychował!
OdpowiedzNależy dodać sprostowanie, że Rowling nie wymyśliła tego systemu. Skopiowała go żywcem z tradycyjnych, angielskich szkół z internatami, gdzie uczniów dzielono właśnie na domy, które konkurowały ze sobą w różnych osiągnięciach szkolnych, za co dostawały punkty od nauczycieli. Więc ten aspekt akurat jest z życia wzięty a nie fantastyczny. Co do faworyzowania i nierówności to mamy tu standardowy podział, jaki mamy w bajkach dla dzieci. Jedni są ci dobrzy co trzymają z głównym bohaterem i wokół nich się najwięcej dzieje, drudzy są ci źli i reprezentują szkolnych osiłków i patusów, którzy są przeciwko głównemu bohaterowi i wiecznie mają problem, a reszta stanowi tło. Autorka po prostu przyporządkowała te role do całych domów zamiast do konkretnych osób.
Odpowiedz