Mogły wystrzelić dopiero po fakcie, jak już urządzenia elektryczne szlag trafił i na niektórych zrobiło się gdzieś zwarcie - a i to niekoniecznie, bo przez to zwarcie prąd uciekł gdzieś na bok - bo tak działają wyłączniki rocznicowoprądowe, prąd się musi zgadzać i jak się nie zgadza, to znaczy, że komuś mogła wpaść suszarka do wanny i ktoś się zaraz porazi prądem - więc cyk, wyłącza się prąd i człowieka najwyżej lekko popieści. Tak w dużym skrócie
Nie, korki nie wybiją w takiej sytuacji. W tym celu musiałoby być osobne zabezpieczenie, które chroni przed zmianami napięcia ze strony sieci, albo jakiś stabilizator napięcia. Standardowo się czegoś takiego nie montuje, bo wahania napięcia w sieci wynoszą zwykle +/- 10, 20 V, więc są w normie przewidzianej przez producentów urządzeń.
Praktycznie każde urządzenie z zasilaczem impulsowym (jak wymienione laptopy) przyjmują napięcie od 100 do 250 V. Te, które nie przyjmują niskich napięć (np. amerykańskiego 110 V) przyjmują 200-250 V. Żaden laptop (ani komputer stacjonarny) się od tego nie spali.
To samo dotyczy piekarników, zmywarek, itd. Chwilowy skok napięcia o mniej niż 6% (bo komuś się udało zarejestrować napięcie ok. 243 V) byłby nawet niezauważalny, bo nawet przy obciążeniu czysto rezystancyjnym (jak w piekarniku) jest to moc wyższa raptem o 12%. Silniki pomp nie odczują tego praktycznie wcale. A elektronika sterująca i tak jest zasilana zasilaczem impulsowym (patrz wyżej).
Jedyne, co mogłoby mieć problem w piecach CO to silniki zasilane z prostownika prądem stałym bez regulacji napięcia i bez regulacji obrotów, które pracowały na absolutnie maksymalnych i nieprzekraczalnych parametrach mechanicznych.
Mogły wystrzelić dopiero po fakcie, jak już urządzenia elektryczne szlag trafił i na niektórych zrobiło się gdzieś zwarcie - a i to niekoniecznie, bo przez to zwarcie prąd uciekł gdzieś na bok - bo tak działają wyłączniki rocznicowoprądowe, prąd się musi zgadzać i jak się nie zgadza, to znaczy, że komuś mogła wpaść suszarka do wanny i ktoś się zaraz porazi prądem - więc cyk, wyłącza się prąd i człowieka najwyżej lekko popieści. Tak w dużym skrócie
Odpowiedz@jedyny360: Ale sprzęty elektryczne też powinny mieć wbudowane zabezpieczenia
OdpowiedzNie, korki nie wybiją w takiej sytuacji. W tym celu musiałoby być osobne zabezpieczenie, które chroni przed zmianami napięcia ze strony sieci, albo jakiś stabilizator napięcia. Standardowo się czegoś takiego nie montuje, bo wahania napięcia w sieci wynoszą zwykle +/- 10, 20 V, więc są w normie przewidzianej przez producentów urządzeń.
OdpowiedzPraktycznie każde urządzenie z zasilaczem impulsowym (jak wymienione laptopy) przyjmują napięcie od 100 do 250 V. Te, które nie przyjmują niskich napięć (np. amerykańskiego 110 V) przyjmują 200-250 V. Żaden laptop (ani komputer stacjonarny) się od tego nie spali. To samo dotyczy piekarników, zmywarek, itd. Chwilowy skok napięcia o mniej niż 6% (bo komuś się udało zarejestrować napięcie ok. 243 V) byłby nawet niezauważalny, bo nawet przy obciążeniu czysto rezystancyjnym (jak w piekarniku) jest to moc wyższa raptem o 12%. Silniki pomp nie odczują tego praktycznie wcale. A elektronika sterująca i tak jest zasilana zasilaczem impulsowym (patrz wyżej). Jedyne, co mogłoby mieć problem w piecach CO to silniki zasilane z prostownika prądem stałym bez regulacji napięcia i bez regulacji obrotów, które pracowały na absolutnie maksymalnych i nieprzekraczalnych parametrach mechanicznych.
Odpowiedz