nie chce u nikogo wywoływać errora w mózgu - ale generalnie przy wszystkich wadach "kapitalizmu" ma też on jedną zaletę - możesz po prostu nie kupować karpia
@zpiesciamudotwarzy: Możesz też poczekać i kupić przed samymi świętami za 30 zł zamiast za 130 zł kilka dni wcześniej. Co roku ludzie dają się jak barany nabierać na sztucznie podbijane ceny.
@prosto_w_twarz: Tyle tylko, że cukier to produkt potrzebny przez cały rok, więc jego cena jest bardziej stabilna. Karpie się kupuje głównie przed wigilią.
Ponieważ sprzedaż żywych ryb jest problematyczna i kosztowna przez różne obostrzenia dotyczące warunków sprzedaży i transportu tychże (w przeciągu szeregu ostatnich lat znacznie to zaostrzono), coraz częściej sklepy sprzedają już zabite i pocięcie płaty z karpia. Tak zafoliowany karp w warunkach chłodniczych może być przez pewien czas przechowywany i sprzedawać go można jak zwykły produkt spożywczy.
Zatem cykl jest taki, że w okresie przedświątecznym ceny karpia są sztucznie wywindowane w górę, a w miarę jak się święta zbliżają, a co za tym idzie mija okres kiedy ludzie będą zainteresowani zakupem, ceny drastycznie spadają w dół by wyprzedać cały towar, bo potem jest spore ryzyko, że nikt go już nie kupi.
I tak np. w moich okolicach karpia w środę można było dostać za 41 złotych po ponad 50% obniżce, a w czwartek już po 31. W tym roku szczególnie dużo ich zostało, bo przez szaleństwo cenowe na rynku, wielu ludzi zrezygnowało z jego zakupu odbijając się od cen rzędu stówa za kilo, a wystarczyło tylko parę dni poczekać.
Dokładnie tą samą metodę należy stosować przy zakupie zniczy i ozdób na groby pod koniec października czy fajerwerków przed sylwestrem.
Wielu ludzi jest wytresowanych komunistyczną mentalnością "szybko kup teraz bo zabraknie". Jednak są okresy w roku, kiedy należy poczekać z zakupami bo będą obniżki spowodowane chęcią wyzbycia się nadmiaru towaru, który po pewnej dacie będzie trudno sprzedać.
@Trokopotaka: w aktualnych czasach to ryzykowna gra.
Zobacz węgiel na jesień miał być po 996 zł. ktoś kto potrzebuje 5 t ekogroszku ma problem, bo cena nie spadła a produkt przecież sezonowy.
Z moich obserwacji wynika ze sklepy karpia kiedyś sprzedawały po kosztach, by przyciągnąć klientów którzy kupują cała masę innych rzeczy i tam idzie lepiej przyciąć ( ja na te święta zostawiłem tylko w jednym markecie 900zl )
Twoja taktyka ma jeszcze jedna wadę. Po drugiej stronie też analizują. I gdy zostanie rybka lub trzeba ja sprzedać po niesatysfakcjonująca cenę to na kolejny rok wystarczy zamówić o 30 % mniej :) i wtedy cena siła rzeczy do góry pójdzie a czy sprzedasz 10 ton po 30zl /kg czy 7 po 50 to i tak jesteś win. A ktoś zostaje wtedy z panga na wigilie.
Ps
Zdradzę Ci sekret. W tym roku po wydaniu takiej kasy postanowiłem przyoszczędzić na choince i kupić w wigilie jak będą niższe ceny.
Teraz siedzę bez choinki :/ (nie dam się naciągnąć :))) )
nie chce u nikogo wywoływać errora w mózgu - ale generalnie przy wszystkich wadach "kapitalizmu" ma też on jedną zaletę - możesz po prostu nie kupować karpia
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Możesz też poczekać i kupić przed samymi świętami za 30 zł zamiast za 130 zł kilka dni wcześniej. Co roku ludzie dają się jak barany nabierać na sztucznie podbijane ceny.
Odpowiedz@Trokopotaka: ja do dziś czekam z zaprawami , nie dam się naciągnąć na cukier po 5zl
Odpowiedz@prosto_w_twarz: Tyle tylko, że cukier to produkt potrzebny przez cały rok, więc jego cena jest bardziej stabilna. Karpie się kupuje głównie przed wigilią. Ponieważ sprzedaż żywych ryb jest problematyczna i kosztowna przez różne obostrzenia dotyczące warunków sprzedaży i transportu tychże (w przeciągu szeregu ostatnich lat znacznie to zaostrzono), coraz częściej sklepy sprzedają już zabite i pocięcie płaty z karpia. Tak zafoliowany karp w warunkach chłodniczych może być przez pewien czas przechowywany i sprzedawać go można jak zwykły produkt spożywczy. Zatem cykl jest taki, że w okresie przedświątecznym ceny karpia są sztucznie wywindowane w górę, a w miarę jak się święta zbliżają, a co za tym idzie mija okres kiedy ludzie będą zainteresowani zakupem, ceny drastycznie spadają w dół by wyprzedać cały towar, bo potem jest spore ryzyko, że nikt go już nie kupi. I tak np. w moich okolicach karpia w środę można było dostać za 41 złotych po ponad 50% obniżce, a w czwartek już po 31. W tym roku szczególnie dużo ich zostało, bo przez szaleństwo cenowe na rynku, wielu ludzi zrezygnowało z jego zakupu odbijając się od cen rzędu stówa za kilo, a wystarczyło tylko parę dni poczekać. Dokładnie tą samą metodę należy stosować przy zakupie zniczy i ozdób na groby pod koniec października czy fajerwerków przed sylwestrem. Wielu ludzi jest wytresowanych komunistyczną mentalnością "szybko kup teraz bo zabraknie". Jednak są okresy w roku, kiedy należy poczekać z zakupami bo będą obniżki spowodowane chęcią wyzbycia się nadmiaru towaru, który po pewnej dacie będzie trudno sprzedać.
Odpowiedz@Trokopotaka: w aktualnych czasach to ryzykowna gra. Zobacz węgiel na jesień miał być po 996 zł. ktoś kto potrzebuje 5 t ekogroszku ma problem, bo cena nie spadła a produkt przecież sezonowy. Z moich obserwacji wynika ze sklepy karpia kiedyś sprzedawały po kosztach, by przyciągnąć klientów którzy kupują cała masę innych rzeczy i tam idzie lepiej przyciąć ( ja na te święta zostawiłem tylko w jednym markecie 900zl ) Twoja taktyka ma jeszcze jedna wadę. Po drugiej stronie też analizują. I gdy zostanie rybka lub trzeba ja sprzedać po niesatysfakcjonująca cenę to na kolejny rok wystarczy zamówić o 30 % mniej :) i wtedy cena siła rzeczy do góry pójdzie a czy sprzedasz 10 ton po 30zl /kg czy 7 po 50 to i tak jesteś win. A ktoś zostaje wtedy z panga na wigilie. Ps Zdradzę Ci sekret. W tym roku po wydaniu takiej kasy postanowiłem przyoszczędzić na choince i kupić w wigilie jak będą niższe ceny. Teraz siedzę bez choinki :/ (nie dam się naciągnąć :))) )
OdpowiedzWigilia bez karpia to jak pasterka bez flaszki, da się. Tylko po co się męczyć :/
Odpowiedz