Rozbraja mnie myśl, że gdzieś, ktoś ma tajny pokój z eksponatami, a tam, w zaszczytnym miejscu stoi on (a może leży, nie wiadomo). I ten ktoś oprowadza swoich znajomych, aż w końcu docierają do kulminacyjnego punktu wycieczki i pada zdanie:
- A to jest kutas Napoleona. Taaaak, tego Napoleona.
Po czym wszyscy z milczeniu wpatrują się w pomarszczony napletek.
Rozbraja mnie myśl, że gdzieś, ktoś ma tajny pokój z eksponatami, a tam, w zaszczytnym miejscu stoi on (a może leży, nie wiadomo). I ten ktoś oprowadza swoich znajomych, aż w końcu docierają do kulminacyjnego punktu wycieczki i pada zdanie: - A to jest kutas Napoleona. Taaaak, tego Napoleona. Po czym wszyscy z milczeniu wpatrują się w pomarszczony napletek.
Odpowiedz