Taka ciekawostka dla ludzi, którzy są na bakier z literaturą wszelką:
"Grzech Onana" polegał na tym, że kiedy bóg kazał mu gwałcić żonę jego zamordowanego przez boga brata, Onan stosował watykańską ruletkę, czyli stosunek przerywany. Bogu nie podobało się, że ten nie chce zapłodnić swojej bratowej, więc jego też zamordował.
I teraz pytanie: czy to dobrze, że tego typu historyjki biblijne nie są opowiadane szerszemu gronu, czy może jednak powinniśmy wychodzić ze słowem bożym do gminu? Wyobraźcie sobie, jak fajnie mogłoby wyglądać życie w polsce powiatowo-gminnej, gdyby sobie janusze i grażyny poczytali Księgę Rodzaju. A są jeszcze fajniejsze rzeczy.
Taka ciekawostka dla ludzi, którzy są na bakier z literaturą wszelką: "Grzech Onana" polegał na tym, że kiedy bóg kazał mu gwałcić żonę jego zamordowanego przez boga brata, Onan stosował watykańską ruletkę, czyli stosunek przerywany. Bogu nie podobało się, że ten nie chce zapłodnić swojej bratowej, więc jego też zamordował. I teraz pytanie: czy to dobrze, że tego typu historyjki biblijne nie są opowiadane szerszemu gronu, czy może jednak powinniśmy wychodzić ze słowem bożym do gminu? Wyobraźcie sobie, jak fajnie mogłoby wyglądać życie w polsce powiatowo-gminnej, gdyby sobie janusze i grażyny poczytali Księgę Rodzaju. A są jeszcze fajniejsze rzeczy.
Odpowiedz@Maquabra prawdziwy polski katolik w życiu nie miał książki w ręce. Żadnej
Odpowiedz