Przywileje dla kobiet to równouprawnienie.
Przywileje dla czarnych to walka z rasizmem.
ignorancja to siła.
A tak w ogóle to oni to prawo uchwalają nie po to żeby wyrzucać swoich kolegów tylko dodawać swoje żony córki i tak dalej do tego nieskończonego koryta.
@Ashardon: Kobiety nie są durne, bo bardzo wiele z nich zajmuje wysokie stanowiska i radzą sobie nie gorzej niż mężczyźni, a często nawet dużo lepiej.
Tu chodzi tylko o zmuszenie unormowanego świata do wprowadzenia rewolucyjnych zmian, bo zmiany ewolucyjne trwałyby za długo. A robi się to tylko dla zdobycia poklasku wśród społeczeństwa, które bez pomyślenia uzna, że władza dba o nich.
Najpierw przez lata przyzwyczaja się do tego, potem wprowadza nagłe zmiany.
Dotyczy to nie tylko kobiet, dla których działają lewackie środowiska feministyczne, które nie mają z prawdziwym feminizmem za wiele wspólnego, ale także całej masy innych środowisk. Widać to wyraźnie z murzynami i jeszcze wyraźniej z elgiebetami. O ile murzyni ruszyli do ataku w myśl BLM, gdzie przestępca stał się swego rodzaju idolem, to elgiebety szaleją na całego i nie odpuszczają w ustanowienia zboczenia dotyczącego cząstki populacji normą obowiązującą całą populację.
@NadobnyWieslaw: No nikt. Kobietom też nikt nie zabrania starać się o wysokie stanowiska. Chodzi o to, żeby dostać się na nie dzięki swoim kwalifikacjom, a nie, żeby było odgórnie narzucone, że 10% to żółci, 10% niepełnosprawni, 10% noszący brązowe skarpetki itd.
@NadobnyWieslaw: w takich wypadkach chodzi o nepotyzm, co właściwie można porównać. Jeśli masz firmę, dużą, to kogo obchodzi czy na dyrektora zatrudniasz swojego syna, który z zawodem nie ma nic wspólnego czy gościa, który od 15 lat jest Twoją prawą ręką? To Twoja firma i możesz nią sterować jak chcesz. Jak chcesz zatrudnić syna - w porządku, Twoja firma. Chcesz zatrudnić cycatą blondynkę na sekretarkę - w porządku, Twoja firma. Chcesz zatrudnić czarnego niepełnosprawnego geja do pracy fizycznej - w porządku, twoja firma. Nie chcesz zatrudnić 40% kobiet na tym szczeblu, 33% na innym - w porządku, Twoja firma. Przy firmach państwowych będzie pewnie trochę inaczej, ale tam też są osoby odpowiedzialne za zatrudnienie i zatrudniają kogo im się żywnie podoba.
I ten kwik kaszalotów, że to nie o to chodzi.
OdpowiedzPrzywileje dla kobiet to równouprawnienie. Przywileje dla czarnych to walka z rasizmem. ignorancja to siła. A tak w ogóle to oni to prawo uchwalają nie po to żeby wyrzucać swoich kolegów tylko dodawać swoje żony córki i tak dalej do tego nieskończonego koryta.
OdpowiedzBrak inteligencji u lewaków wymaga przymusowego lokowania produktu. I niech ktoś powie, że UE nie staje się dawnym ZSRR.
OdpowiedzParytety tylko pokazują, że kobiety są po prostu durne.
Odpowiedz@Ashardon: Kobiety nie są durne, bo bardzo wiele z nich zajmuje wysokie stanowiska i radzą sobie nie gorzej niż mężczyźni, a często nawet dużo lepiej. Tu chodzi tylko o zmuszenie unormowanego świata do wprowadzenia rewolucyjnych zmian, bo zmiany ewolucyjne trwałyby za długo. A robi się to tylko dla zdobycia poklasku wśród społeczeństwa, które bez pomyślenia uzna, że władza dba o nich. Najpierw przez lata przyzwyczaja się do tego, potem wprowadza nagłe zmiany. Dotyczy to nie tylko kobiet, dla których działają lewackie środowiska feministyczne, które nie mają z prawdziwym feminizmem za wiele wspólnego, ale także całej masy innych środowisk. Widać to wyraźnie z murzynami i jeszcze wyraźniej z elgiebetami. O ile murzyni ruszyli do ataku w myśl BLM, gdzie przestępca stał się swego rodzaju idolem, to elgiebety szaleją na całego i nie odpuszczają w ustanowienia zboczenia dotyczącego cząstki populacji normą obowiązującą całą populację.
Odpowiedz@tomitom86: Skąd tyle minusów? Czyżby jednak teza o durnych kobietach miała być prawdziwa? Oszaleliście?
OdpowiedzAle kto broni kolesiom iść na pielęgniarstwo czy wychowanie przedszkolne?
Odpowiedz@NadobnyWieslaw: No nikt. Kobietom też nikt nie zabrania starać się o wysokie stanowiska. Chodzi o to, żeby dostać się na nie dzięki swoim kwalifikacjom, a nie, żeby było odgórnie narzucone, że 10% to żółci, 10% niepełnosprawni, 10% noszący brązowe skarpetki itd.
Odpowiedz@skydwayler na „wysokich stanowiskach” niezwykle rzadko chodzi o „kwalifikacje”
Odpowiedz@NadobnyWieslaw: w takich wypadkach chodzi o nepotyzm, co właściwie można porównać. Jeśli masz firmę, dużą, to kogo obchodzi czy na dyrektora zatrudniasz swojego syna, który z zawodem nie ma nic wspólnego czy gościa, który od 15 lat jest Twoją prawą ręką? To Twoja firma i możesz nią sterować jak chcesz. Jak chcesz zatrudnić syna - w porządku, Twoja firma. Chcesz zatrudnić cycatą blondynkę na sekretarkę - w porządku, Twoja firma. Chcesz zatrudnić czarnego niepełnosprawnego geja do pracy fizycznej - w porządku, twoja firma. Nie chcesz zatrudnić 40% kobiet na tym szczeblu, 33% na innym - w porządku, Twoja firma. Przy firmach państwowych będzie pewnie trochę inaczej, ale tam też są osoby odpowiedzialne za zatrudnienie i zatrudniają kogo im się żywnie podoba.
OdpowiedzZ równością to oni mają tyle wspólnego, że mają nieRÓWNO pod sufitem.
Odpowiedz