@madro a powiniem by chyba cnie? Ale nie, latwiej zadzwonic po znajomego laweciarza, ktkry odpali dzialke, yabac kierowce, ktkry legalnie parkowal. W uk malowali na ulicach podwojna zolta( zakazpostoju). Stalo na ich drodze auto, podniesli je, namalowali linie i zadzwonili na policje.
@Zelbet: Zaskoczę Cię, ale jednak to nie jego wina. Istnieje coś takiego, jak "Ewidencja dróg, mostów i znaków drogowych". Gdyby nie przyjął mandatu, sprawę skierowano by do sądu. A tam, opierając się na dokumentacji z Ewidencji, udowadnia, że znak był postawiony tymczasowo. A do takiego znaku tyczą się nieco inne przepisy. To SM musiałaby udowadniać, że facet zaparkował PO postawieniu znaku.
Była kiedyś sprawa we Wrocławiu. Drogowcy przez pomyłkę zdjęli zły znak wyznaczający parking, a SM wystawiła mandaty wszystkim. W sądzie musieli przedstawiać nagrania z okolicznego monitoringu udowadniając, że kierowcy parkując widzieli jeszcze znak, ale i tak większość mandaty dostała. SM nie ma sobie nic do zarzucenia, bo przecież stali na zakazie i nigdzie nie było info, że nie obowiązuje. Firma została ukarana za bezprawne zdjęcie znaku, ale to tyle. Takie przerzucanie się winą.
@Zelbet: Masz rację. Sądy (zwłaszcza ostatnio) działają coraz gorzej. W efekcie zapewne wyszła by licytacja, która strona może wydać więcej na prawników. A tu niestety SM jest uprzywilejowana, bo kasa płynie z podatków. Również odholowanego.
Technologia umożliwiająca poinformowanie istnieje. Ale nie ma obowiązku.
Odpowiedz@madro: ... ani interesu.
Odpowiedz@madro a powiniem by chyba cnie? Ale nie, latwiej zadzwonic po znajomego laweciarza, ktkry odpali dzialke, yabac kierowce, ktkry legalnie parkowal. W uk malowali na ulicach podwojna zolta( zakazpostoju). Stalo na ich drodze auto, podniesli je, namalowali linie i zadzwonili na policje.
Odpowiedz@madro https://www.google.com/amp/s/www.bbc.co.uk/news/uk-england-berkshire-59506956.amp tu masz jeszcze lepiej- podniesli auto, namalowali linie, opuscili auto, whstawiono mandat, a linie malowano, zeby 2 dni pozniej auta nie staly, bo zmieniano asfalt ,zdrapujac przy okazji stary wraz liniami :) paranoja
OdpowiedzZa bardzo upraszczasz. Nie po to była komputeryzacja i informatyzacja Polski, żeby tak z zaskoczenia, bez kary iść obywatelowi na rękę.
OdpowiedzIgnorantia iuris nocet. Koleś się śmieje z tego, że to nie wina SM, tylko jego samego ;-)
Odpowiedz@Zelbet: Zaskoczę Cię, ale jednak to nie jego wina. Istnieje coś takiego, jak "Ewidencja dróg, mostów i znaków drogowych". Gdyby nie przyjął mandatu, sprawę skierowano by do sądu. A tam, opierając się na dokumentacji z Ewidencji, udowadnia, że znak był postawiony tymczasowo. A do takiego znaku tyczą się nieco inne przepisy. To SM musiałaby udowadniać, że facet zaparkował PO postawieniu znaku.
Odpowiedz@madro: https://warszawa.naszemiasto.pl/nagle-postawiono-znak-zakazu-a-straz-miejska-blyskawicznie/ar/c4-1380179 - takie coś znalazłem. Możliwe, że masz rację, w idealnym świecie by tak było, ale że sądy sobie interpretują prawo - to chyba nic nie jest pewne.
OdpowiedzByła kiedyś sprawa we Wrocławiu. Drogowcy przez pomyłkę zdjęli zły znak wyznaczający parking, a SM wystawiła mandaty wszystkim. W sądzie musieli przedstawiać nagrania z okolicznego monitoringu udowadniając, że kierowcy parkując widzieli jeszcze znak, ale i tak większość mandaty dostała. SM nie ma sobie nic do zarzucenia, bo przecież stali na zakazie i nigdzie nie było info, że nie obowiązuje. Firma została ukarana za bezprawne zdjęcie znaku, ale to tyle. Takie przerzucanie się winą.
Odpowiedz@Zelbet: Masz rację. Sądy (zwłaszcza ostatnio) działają coraz gorzej. W efekcie zapewne wyszła by licytacja, która strona może wydać więcej na prawników. A tu niestety SM jest uprzywilejowana, bo kasa płynie z podatków. Również odholowanego.
Odpowiedz