Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

"To było jak splunięcie w twarz"

Dodaj nowy komentarz
avatar zpiesciamudotwarzy
4 4

- a może by tak sprywatyzować służbę zdrowia? -no ale wtedy nie moglibysmy brać składki zdrowotnej! -to zróbmy tak żeby oficjalnie służba zdrowia nadal była publiczna i obowiązkowa, ale będzie jeden lekarz na 40mln ludzi - i będą polaczki płacić i tu i tu -brawo mateusz, masz tu w nagrodę działkę

Odpowiedz
avatar Rh_lucky
2 4

Dziekuje za te kawe i Merci, to Mike ze chce pan podziękować, ale szpital zaplaci mi 400zl za 3-godzinne bardzo precyzyjne wycięcie tego guza z pana mozgu, a jak wezme te czekoladki to jeszcze minister sprawiedliwosci wysle na mnie CBA.

Odpowiedz
avatar telecaster1951
3 3

Najlepsze jest to, że to 140zł/h poszło w świat. I wszystkie matoły wezmą sobie 170 pomnożą przez 140 i wychodzi 24 tysiące. I skandal, jak to tyle zarabiajo a chco wincyj! Rzecz w tym, że to gówno prawda. Lekarz neurochirurg nie pracuje w szpitalu na etacie. Tutaj sytuacja była taka. Szpital ogłosił konkurs. W konkursie na świadczenie usług neurochirurgicznych wzięło udział 6 neurochirurgów, którzy do tej pory je wykonywali. Dali stawkę 180zł/h. Czemu konkurs a nie przedłużenie umowy? Bo oni tam nie pracowali! Byli tam na kontrakcie. Czyli nie pracowali tam 170 godzin, ale tyle ile byli potrzebni. Szpital zaoferował 140zł/h. Ale już nawet nie to było najgorsze. Najgorsze było to, że szpital zamiast otworzyć koperty zaraz po zakończeniu konkursu, otworzył je po 2 tygodniach a negocjacje rozpoczął w styczniu, czyli po zakończeniu dotychczasowej umowy. Lekarze się wnerwili i warunków nie przyjęli. I tyle. Czym jest ten kontrakt? To jest umowa B2B. Trzeba od stawki zapłacić podatek, ZUS itd. Nie ma za to składek emerytalnych, zatem lekarz musi sobie sam odkładać na emeryturę. Do tego, szpital nie trzyma neurochirurga na dyżurze. Nie ma takiej potrzeby. Neurochirurg jest zwykle na dyżurze w gotowości, czyli ma być pod telefonem i w czasie określonym w umowie, stawić się na wezwanie. Na takim dyżurze zarabia połowę stawki. W tym czasie nie może mieć innego dyżuru ani pracować na etacie, więc jedyne co może robić zawodowo, to przyjmować w prywatnym gabinecie. Tych 24 tysięcy, żaden z tych lekarzy nigdy nie zobaczy, bo takich ilości godzin tam nie przepracuje.

Odpowiedz
avatar bromba_2k
0 0

@telecaster1951: Niby oczywiste, co piszesz, a mało kto bierze sobie do serca takie argumenty.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-2 2

@telecaster1951: ale można też by było zobaczyć jak jest naprawdę - bo może się okazać, że taki pan doktor za "bycie w gotowości" bierze sobie 70zł/h (czyli np. w miesiącu gdzie nie było pracy, może zarobic 12tys za nicnierobienie), co więcej chyba też jest tak, że na dyżurze może być więcej niż 8godz dziennie, czyli może pobierać 12tys od dwóch, a może nawet i trzech szpitali, a podczas dyżuru może jeszcze przyjmować w prywatnym gabinecie, co więcej - kto kiedykolwiek miał do czynienia z polską służbą zdrowia, wie że do prywatnego gabinetu idzie się (i płaci się krocie) po to żeby w ogóle móc być łaskawie obsłużonym w państwowym szpitalu który tylko z nazwy jest bezpłatny (bo szanowni pani lekarze odkryli bardzo fajny sposób na przyciągnięcie klientów do swoich prywatnych gabinetów - a mianowicie jak nie byłeś u niego w gabinecie a trafiłeś do szpitala na jego dyżur to nie tyle cie zleje, co z pełną premedytacją zrobi ci krzywdę żeby wszyscy wszem i wobec wiedzieli że NAJPIERW masz przyjść prywatnie i zpałacić - no bo przecież jakbyś przyszdł z kopertą to korupcja i zacofanie, u nas teraz jest Zachód i nie ma łapówkarstwa)

Odpowiedz
avatar telecaster1951
1 1

@zpiesciamudotwarzy: Fajnie. Miałeś taką sytuację? Bo ja nigdy. Lekarze w szpitalu traktowali mnie tak samo, niezależnie czy byłem u nich prywatnie czy nie. Na gotowości może być tylko w jednym szpitalu. Taki zapis jest w każdej umowie.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
0 0

@telecaster1951: możesz podać źródło? w sensie gdzie w umowie to jest?

Odpowiedz
Udostępnij