Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Żabki

Dodaj nowy komentarz
avatar kontraparka
3 3

Widocznie dopycha się gdzieś za swoje.

Odpowiedz
avatar Glaurung_Uluroki
5 5

Wzywać policję - niech robi protokoły z interwencji. Jeśli suma kradzieży takiego delikwenta przekroczy próg, to będą musieli oskarżyć go o kradzież. Jeśli policji nie wezwiesz, złodziej ma cały czas czystą kartotekę.

Odpowiedz
avatar stalin150
0 0

serio tak to działa? A jakby tak gnoja gazem po oczach to nie była by też "niska szkodliwość"? No przecież musi być coś co można takiemu zrobić.

Odpowiedz
avatar gomezvader
1 1

@stalin150: Z mojego doświadczenia... gdybym był klientem to prawdopodobnie mógłbym typa gazem czy paralizatorem yebnąć. Ale jako pracownik nie mogę. Nawet jeśli szefowa, albo szefowa szefowej mówi łap chvja. To ja jako pracownik nie mogę złodzieja tknąć. Tak przynajmniej twierdził ochroniarz z niezależnej firmy(opłacany z góry, a nie od interwencji więc nie miał sensu kłamać).

Odpowiedz
avatar wroblitz
3 3

@gomezvader: Ciężko jest mi sobie wyobrazić jakąś podstawę, z której miałby wynikać taki zakaz (byłbym w stanie jeszcze to zrozumieć, gdyby właśnie właściciel sklepu - z powodów choćby wizerunkowych - nie życzył sobie, ażeby jego pracownicy podejmowali takie kroki, jednak Ty wyraźnie piszesz o tym, że szefowa sobie tego życzy (ujmując to tylko w nieco mniej parlamentarne słowa) i w związku z tym w regulaminie pracowniczym zawarł taki zakaz. Wówczas nadal miałbyś takie prawo (na gruncie prawa karnego), jednak skutkowałoby to odpowiedzialnością dyscyplinarną wobec pracodawcy). Generalnie istnieje w naszym porządku prawnym coś takiego jak ujęcie obywatelskie, które zaczyna się od słowa "każdy" (a więc również i pracownik okradanego sklepu, zaś orzecznictwo w tej kwestii wyraźnie mówi, że każdy "bez względu na obywatelstwo, funkcję i stosunek do sprawcy" i raczej między wierszami daje taką możliwość przede wszystkim pokrzywdzonemu, głosząc i puszczając mu oko w postaci "zatrzymania może dokonać każdy, nie tylko osoba pokrzywdzona danym przestępstwem"). Na koniec warto dodać, że nawet jeżeli nie uznamy takiego zachowania za kradzież szczególnie zuchwałą (a więc stanowiącą przestępstwo bez względu na wartość skradzionego mienia), to ujęcie obywatelskie ma zastosowanie również w odniesieniu do wykroczeń, o czym jasno mówi art. 45 §2 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. To wszystko prowadzi do wniosku, że ten Twój ochroniarz po prostu coś takiego kiedyś gdzieś (niewykluczone nawet, że na jakimś szkoleniu u swojego pracodawcy) usłyszał i teraz to po prostu bezrefleksyjnie powtarza, zaś zapytany o jakąkolwiek podstawę prawną takiego stanu rzeczy, zapewne nie byłby w stanie przytoczyć nic poza "Tak mi mówiono".

Odpowiedz
avatar zerco
3 3

Kabaret Moralnego Niepokoju skecz o karczmie staropolskiej. "Ponieważ Wszystkich klientów traktujemy jak potencjalnych złodziei(...)" I płatność z góry.

Odpowiedz
avatar wroblitz
7 7

Cholera wie, po co ten koleś zamawiał to jedzenie do jakiejś określonej kwoty, skoro to zupełnie inny czyn (szalbierstwo - uregulowane w art. 121 §2 Kodeksu wykroczeń), który bynajmniej nie jest czynem przepołowionym (tj. takim, który do określonej kwoty stanowi wykroczenie, a powyżej jej przestępstwo). Jeśli zaś idzie o tych żabkowych złodziejaszków, to należy mieć na uwadze, że już od niemal 3 lat w Kodeksie karnym mamy coś takiego, jak kradzież szczególnie zuchwała (definiowana między innymi jako "Kradzież, której sprawca swoim zachowaniem wykazuje postawę lekceważącą lub wyzywającą wobec posiadacza rzeczy lub innych osób"), która każdorazowo stanowi przestępstwo, albowiem ona również nie jest czynem przepołowionym, co zdaje się być tym bardziej istotne w kontekście nowelizacji kk, która miała wejść w życie już w przyszłym tygodniu, jednak za sprawą zeszłotygodniowego podpisu Prezydenta, ostatecznie wejdzie 1 października i podniesie kwotę przepołowienia do 800 zł. I jakkolwiek orzecznictwo w tej kwestii jeszcze nie zdążyło się na dobre utrwalić, tak jednak sądy dokonały już pierwszych skazań w oparciu o kradzież szczególnie zuchwałą przy podobnym stanie faktycznym, jak choćby tutaj: https://orzeczenia.ms.gov.pl/content/$N/151025150001006_II_K_000220_2021_Uz_2021-12-29_002 sama prokuratura zaś coraz częściej w takich przypadkach, kieruje do sądów akty oskarżenia oparte na 278a kk. Do tego jeszcze - jeżeli jest to czyn ciągły - to kara powyżej dolnej granicy i do dwukrotności górnej (zgodnie z dyspozycją art. 57b kk) oraz okoliczność przewidziana w art. 65 §1 kk - tj. uczynienie sobie z przestępstwa stałego źródła dochodu. Ze środków bardziej instant - obrona konieczna (która to w świadomości społecznej mylnie ograniczana jest jedynie do zamachu na swoje własne życie bądź zdrowie, podczas gdy jej dyspozycja wyraźnie mówi o "jakimkolwiek dobrze chronionym prawem") w połączeniu z ujęciem obywatelskim.

Odpowiedz
avatar stalin150
0 0

@wroblitz: Dzięki.

Odpowiedz
avatar bromba_2k
0 0

@wroblitz: Fajnie objaśniasz, ale kwestia "obrony koniecznej" pozostaje niejasna. Czy pracownik sklepu (a zasadniczo każda osoba) może psiknąć złodziejowi gazem po oczach od razu, gdy złodziej będzie kontynuował swoje działanie? Czyli prościej - nie porzuci łupów i opuści sklep? A może dopiero po tym, jak ta osoba (albo ktoś inny) zostanie fizycznie zaatakowana, czyli dostanie od złodzieja w zęby?

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@bromba_2k: Odpowiadając jednym zdaniem na Twoje pytania (na wypadek gdyby nie chciało Ci się czytać poniższego wywodu): Obrona tylko tak długo, jak trwa kradzież, środki jedynie konieczne do jego odparcia i dostosowane do sytuacji oraz osoby sprawcy. Przede wszystkim - wbrew pokutującemu w społeczeństwie przeświadczeniu - obrona konieczna nie ogranicza się wyłącznie do obrony przed atakiem na własne życie, zdrowie, czy mieszkanie, tylko dotyczy "każdego dobra chronionego prawem" (nie tylko zresztą własnego), zatem nie jest koniecznym czekanie do momentu dostania w zęby (jak to ładnie ujmujesz) - wystarcza sam fakt trwania zamachu na mienie (sklepowy towar). Niemniej jednak timing jest w tym wszystkim szalenie istotny, albowiem jak sama nazwa wskazuje ma to być obrona, a ta może trwać tylko tak długo, jak trwa atak. W tym najbardziej klasycznym przypadku - zamachu na czyjeś zdrowie lub życie - wyznacza go moment ucieczki (a więc goniąc kogoś, kto się na ciebie rzucił, a kto - widząc napotkany opór i czując, że przegrywa w walce, finalnie zaczął uciekać, to nie działasz już w warunkach obrony koniecznej, albowiem zamach na twoje życie / zdrowie już ustał). W znakomitej większości tych przypadków odbijających się szerokim echem oburzenia w mediach tytułami w stylu "Bronil swojego domu przez złodziejem. Teraz pójdzie siedzieć!" (parę miesięcy temu była taka dość głośna sprawa 3-pokoleniowej rodzinki z Poznania, choć finalnie chyba - za wstawiennictwem Ziobry - im się upiekło), to właśnie wygląda tak, że delikwent jest uśmiercany już podczas ucieczki. Zatem analogicznie w tym naszym przypadku w warunkach obrony koniecznej będziesz działał tak długo, jak długo będzie trwał zamach na towar (jeżeli sprawca go porzuci i zacznie uciekać, to nie działasz już w warunkach obrony koniecznej, bo nie ma już czego bronić. W dalszym ciągu jednak możesz wówczas dokonać ujęcia obywatelskiego (no chyba, że znasz tożsamość sprawcy, ale nie komplikujmy nadto), jeżeli zaś ucieka z fantami, to zamach trwa, a więc trwają też podstawy do działania w warunkach obrony koniecznej). Jeśli idzie o drugi człon tego kontratypu, to obrona ta musi być konieczna. Chyba nie trzeba jakiejkolwiek znajomości prawa, żeby móc sobie odpowiedzieć na pytanie, czy koniecznym jest pryskanie takiego delikwenta gazem po oczach - zwłaszcza jeżeli jest to jakiś bezdomny dziadek ważący 45 kg, a w obronie mienia finalnie stajesz ty, dwóch innych klientów, pracownik sklepu i rottweiler jednego z tych klientów. Zakładam, że takie działanie mogłoby zostać uznane za przekroczenie granic obrony koniecznej, przy czym zapewne sąd skorzystałby wówczas z możliwości odstąpienia od wymierzenia kary, bo wbrew temu, co się słyszy w mediach, to sądy stają w takich sytuacjach po stronie broniącego. Z kompletnie drugiego biegunu - gdyby było to trzech karków, a ty byłbyś zdany na samego siebie, to takie samo spryskanie gazem zapewne mieściłby się w granicach obrony koniecznej, więc jest to ocenne i zależne od konkretnych okoliczności. Tym bardziej, że otwarty sklep nie wpisuje się w §2a (tzw. rozszerzona obrona konieczna, wprowadzona nowelą o chwytliwej medialnej nazwie "Mój dom, moja twierdza"), który rodzi odpowiedzialność jedynie w przypadku rażącego przekroczenia granic obrony koniecznej, co naprawdę wymaga wytoczenia przysłowiowego działa przeciwko procy, bo o ile taki sklep jest lokalem, tak jednak nie występuje wówczas element "wdarcia się" do niego.

Odpowiedz
avatar bromba_2k
1 1

@wroblitz: Dzięki za obszerną odpowiedź. Pewnie się zdziwisz, ale przeczytałem całość. I powstała kolejna wątpliwość, tym razem związana z zatrzymaniem obywatelskim. Taka "akcja" raczej rzadko sprowadza się do pokojowego zatrzymania przestępcy. Najprawdopodobniej delikwent będzie się bronił, a co najmniej uciekał. Akcja zrobi się dynamiczna i w jej efekcie przestępca może ponieść jakąś szkodę na ciele lub integralności odzieży. Nie ma mowy o obronie koniecznej, więc osoba zatrzymywana może w związku ze szkodami skarżyć "obywatela". Jak to skomentujesz?

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@bromba_2k: Nie mam żadnego praktycznego doświadczenia w tej materii, komentarze do kpk też raczej jakoś obszernie tej kwestii nie omawiają, więc mogę tylko przypuszczać, że skoro istnieje prawo do takiego zatrzymania, to ustawodawca ma świadomość tego, że może się ono wiązać z powstaniem jakichś drobnych szkód, jak te, które przytaczasz i dopuszcza ich powstanie. Myślę, że tak długo, jak ma to charakter zatrzymania (nie znajdą się świadkowie lub nagrania dowodzące, że przerodziło się to w jakąś wendetę), tak długo nie ma na to szans. To znaczy taki sprawca może oczywiście wystąpić z powództwem (tak jak każdy inny człowiek może wystąpić z powództwem o cokolwiek wobec kogokolwiek), ale to raczej zostanie oddalone na kanwie akt sprawy karnej, czy choćby notatek policji (naprawdę, sytuacja wyjściowa, w której coś kradniesz i ktoś w reakcji na to rzuca się za tobą w pościg, a następnie ciebie na ziemię, nie jest przesadnie korzystnym gruntem pod powództwo cywilne). Do tego jeszcze warto pamiętać, że w procesie cywilnym ciężar dowodowy (zgodnie z treścią art. 232 kpc) spoczywa na stronie, która wywodzi z danego faktu skutki prawne, a więc - co do zasady - na powodzie. No i w końcu - wbrew temu, co się pisze w internetach - sędziowie nie są jakimiś imbecylami trzymającymi z przestępcami, więc naprawdę ciężko jest mi sobie wyobrazić uznanie powództwa w tak opisanym stanie faktycznym.

Odpowiedz
avatar bromba_2k
0 0

@wroblitz: To jednak stąpanie po kruchym lodzie. Pisałeś znacznie wyżej o przypadku zakwalifikowanym jako przekroczenie granic obrony koniecznej, gdy ofiara włamania zabiła włamywacza. Być może uszłoby to na sucho, gdyby ofiara włamania stanęła na stanowisku, że chciała dokonać zatrzymania obywatelskiego. Może to tylko anegdoty, ale podobno tak to działa w warunkach amerykańskich. Mówiono mi, że stan prawny jest tam taki, że jeśli ktoś się do Ciebie włamuje, a Ty chcesz się bronić, to optymalne jest zabicie włamywacza. Dodatkowo, jeśli zgon nastąpił za progiem domu, to lepiej wciągnij trupa do środka i dopiero wtedy wzywaj policję. Koszmar albo bajka, ale wygląda rozsądnie, szczególnie wobec statystycznego koloru skóry włamywacza i rządzącej dziś ideologii BLM.

Odpowiedz
avatar generalandrzej
2 2

Ja zawsze uważałem, że ceny w sklepach powinny za każdą, nawet najmniejszą rzecz wynosić 1000 zł przekreślone na odpowiednią cenę z podaną informacją, że cena po obniżce obowiązuje dopiero po otrzymaniu kuponu (lub czegoś podobnego) przy kasie podczas płatności.

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@generalandrzej: Ty, ziom, ale wiesz, że jak na ten przykład uznasz sobie, że Twoja czapka jest warta 20 000 zł i ktoś Ci ją ukradnie, to nie odpowiada on wówczas za kradzież mienia o wartości 20 000 zł?

Odpowiedz
Udostępnij