Pojechałam raz na obóz w dzikie leśne ostepy ze sklepami pamietajacymi dziecinstwo milenialsow.
Znajomy sie przechwalal z rozrzewnieniem nad marka jakiegos piwa, ktorym to za gowniaka sie upijal w trzy… szyszki.
Z pierwszej wyprawy do sklepu wrocil mega podekscytowany z siatka tego piwa, jakies bardzo lokalne cos wiec nawet nie pamietam nazwy.
Ogladam puszke bo z opowiesci to brzmialo jakby woltaz byl z 8% taka faza byla.
A na puszce…
2%.
Koledze mocno zrzedla mina.
Wiec jak ktos sie chwali jak to chlal jak byl mlody to trzeba brac poprawki w rozne strony… ;)
Miałem podobnie ale to, że się więcej piło niż obecne małolaty, raczej nie jest powodem do przechwałek.
OdpowiedzPojechałam raz na obóz w dzikie leśne ostepy ze sklepami pamietajacymi dziecinstwo milenialsow. Znajomy sie przechwalal z rozrzewnieniem nad marka jakiegos piwa, ktorym to za gowniaka sie upijal w trzy… szyszki. Z pierwszej wyprawy do sklepu wrocil mega podekscytowany z siatka tego piwa, jakies bardzo lokalne cos wiec nawet nie pamietam nazwy. Ogladam puszke bo z opowiesci to brzmialo jakby woltaz byl z 8% taka faza byla. A na puszce… 2%. Koledze mocno zrzedla mina. Wiec jak ktos sie chwali jak to chlal jak byl mlody to trzeba brac poprawki w rozne strony… ;)
OdpowiedzProfesjonalistka w dawaniu w szyję.
Odpowiedz