Połączenie "mięso ci szkodzi" ma mniej więcej taki sam sens naukowy jak "marchewki są dobre na oczy".
Jak zwykle wszystko rozbija się o edukację, a właściwie jaj brak, jak i o to, że przeciętny suweren wiedzę czerpie z super ekspresu i śmiesznych obrazków w internecie.
I jak potem dyskutować na poważne sprawy z takimi ludźmi?
@Maquabra: dokładnie tak. Dieta, w której jest mięso, jest znacznie zdrowsza, niż wegańska. Rzecz w tym, że to mięso należy jeść 1-2 razy w tygodniu, a nie 2-3 razy dziennie. I nie wołowinę, czy wieprzowinę, a drób, lub ryby (a i tu nie pangę, czy najtańsze filety z kury z biedronki). Oczywiście karkóweczka raz na miesiąc/dwa też nikomu krzywdy nie zrobi. Ludzie się jednak wolą polaryzować:
jak ktoś je mięso, to na pewno nic poza nim, ewentualnie opycha się ziemniakami i białym pieczywem...
No to załóżmy, że kipnę, jak będę miał 72, a nie 75 lat.
Co są warte te 3 lata życia? Gówniana emerytura, wiecznie niedomagające zdrowie, na kiszenie ogóra nie ma chęci, ani potencji, wyjechać człowiek nigdzie nie wyjedzie, bo i za co....
@Peppone to nie działa tak, że każdej osobie ścina lata :) Jeden może mieć niezauważalne zmiany a drugi (np Ty) kipnie na raka jelita w wieku 65 lat, ostatnie 8 robiąc stolec do torby na brzuchu i z jeszcze bardziej okrojoną dietą.
Połączenie "mięso ci szkodzi" ma mniej więcej taki sam sens naukowy jak "marchewki są dobre na oczy". Jak zwykle wszystko rozbija się o edukację, a właściwie jaj brak, jak i o to, że przeciętny suweren wiedzę czerpie z super ekspresu i śmiesznych obrazków w internecie. I jak potem dyskutować na poważne sprawy z takimi ludźmi?
Odpowiedz@Maquabra: dokładnie tak. Dieta, w której jest mięso, jest znacznie zdrowsza, niż wegańska. Rzecz w tym, że to mięso należy jeść 1-2 razy w tygodniu, a nie 2-3 razy dziennie. I nie wołowinę, czy wieprzowinę, a drób, lub ryby (a i tu nie pangę, czy najtańsze filety z kury z biedronki). Oczywiście karkóweczka raz na miesiąc/dwa też nikomu krzywdy nie zrobi. Ludzie się jednak wolą polaryzować: jak ktoś je mięso, to na pewno nic poza nim, ewentualnie opycha się ziemniakami i białym pieczywem...
OdpowiedzNo to załóżmy, że kipnę, jak będę miał 72, a nie 75 lat. Co są warte te 3 lata życia? Gówniana emerytura, wiecznie niedomagające zdrowie, na kiszenie ogóra nie ma chęci, ani potencji, wyjechać człowiek nigdzie nie wyjedzie, bo i za co....
Odpowiedz@Peppone nawet jakbyś napisał to po wietnamsku, ja i tak zgadłbym że jesteś polakiem
Odpowiedz@Peppone: Przez te 3 lata mógłbyś zrobić coś wiekopomnego, na przykład przycisnąć czerwony guzik.
Odpowiedz@Peppone to nie działa tak, że każdej osobie ścina lata :) Jeden może mieć niezauważalne zmiany a drugi (np Ty) kipnie na raka jelita w wieku 65 lat, ostatnie 8 robiąc stolec do torby na brzuchu i z jeszcze bardziej okrojoną dietą.
OdpowiedzWeganizm, czy freeganizm? Mowa o anorektykach?
OdpowiedzCzłowiek jest wszystkożerny i każdy powinien jeść, co chce. Tych, co na siłę chcą innym zmieniać dietę, powinno wsadzać się za kratki.
Odpowiedz