@deathnote to samo powinno działać przy przeciwnikach aborcji. Jesteś przeciw i narodzi się niepełnosprawne dziecko - okej, ale licz się z tym, że możesz dostać je do wychowania. Wtedy zobaczylibyśmy prawdziwą skalę "obrońców życia".
@generalandrzej Dokładnie, przykład taka Godkowa. Niby ma dziecko z niepełnosprawnością i jest taka pro lajf, a sama się nim nie zajmuje bo ma nianię...
W przypadku pana Chazana kosztowały willę i limuzynę (wg rożnych szacunków od 1 000 do 3 000 skrobanek, czyli późnych aborcji wykonanych własnoręcznie), a potem i także teraz kilkanaście tysięcy miesięcznie, ale to już tylko za organizację zabiegów aborcyjnych, nie za ich wykonywanie.
Kiedy żona mojego kolegi zaszła w ciążę, to lekarz w przychodni NFZ nie chciał jej od ręki wystawić L4. Zaprosił za to na "konsultacje" do swojego prywatnego gabinetu, gdzie bez mrugnięcia okiem wystawił zwolnienie. Po miesiącu sytuacja się powtórzyła, i tak aż do rozwiązania...
@Glaurung_Uluroki: A gdzie napisałem, że popieram? Uważam jednak, że skoro już jesteśmy łupieni w podatkach, składkach zdrowotnych itp. (czy nam się to podoba, czy nie), to dobrze by było móc z tego skorzystać (coś z tego mieć). Tym bardziej, że na model "bezskładkowy" nie ma co liczyć...
@lukasz0706: Były Kasy Chorych, które - pomimo początkowych zawirowań - zaczynały funkcjonować w miarę poprawnie. I wtedy władzę przejął SLD. Konkurencja, nawet kulawa, jest lepsza niż monopol. A zwłaszcza monopol państwowy.
Wy wiecie, że niechęć do zakładania wkładek nie wynika w większości przypadków z powodów religijnych?
Wkładki są problemowe dla lekarzy, bo są trudne do założenia i usunięcia. Prawidłowo przeprowadzony zabieg usuwania wkładki kobiety opisują jako bardzo bolesny, więc lekarz może się spotkać z negatywnymi opiniami mimo właściwego postępowania.
Najgorzej jest z wkładkami niehormalnalnymi. Prawdziwa historia koleżanki- mając wkładkę uwalniającą miedź zaszła w ciążę. No i usuwanie wkładki wtedy to jest duże ryzyko dla lekarza. No i pacjentka nie jest zadowolona raczej. Więc lekarze wolą przepisywać inne formy antykoncepcji. U mnie w mieście na kilkunastu ginekologów wkładki zakłada dwóch czy trzech. A antykoncepcję piszą wszyscy
Ginekolodzy odmawiający kobietom antykoncepcji powinni adoptować wszystkie nieplanowane dzieci. Wtedy szybko nauczyli by się wystawiać recepty
Odpowiedz@deathnote to samo powinno działać przy przeciwnikach aborcji. Jesteś przeciw i narodzi się niepełnosprawne dziecko - okej, ale licz się z tym, że możesz dostać je do wychowania. Wtedy zobaczylibyśmy prawdziwą skalę "obrońców życia".
Odpowiedz@generalandrzej Dokładnie, przykład taka Godkowa. Niby ma dziecko z niepełnosprawnością i jest taka pro lajf, a sama się nim nie zajmuje bo ma nianię...
OdpowiedzW przypadku pana Chazana kosztowały willę i limuzynę (wg rożnych szacunków od 1 000 do 3 000 skrobanek, czyli późnych aborcji wykonanych własnoręcznie), a potem i także teraz kilkanaście tysięcy miesięcznie, ale to już tylko za organizację zabiegów aborcyjnych, nie za ich wykonywanie.
OdpowiedzKiedy żona mojego kolegi zaszła w ciążę, to lekarz w przychodni NFZ nie chciał jej od ręki wystawić L4. Zaprosił za to na "konsultacje" do swojego prywatnego gabinetu, gdzie bez mrugnięcia okiem wystawił zwolnienie. Po miesiącu sytuacja się powtórzyła, i tak aż do rozwiązania...
Odpowiedz@lukasz0706: Prywatnie, ona jest podmiotem, a w przychodni tylko przedmiotem leczenia - bo podmiotem jest NFZ. Proste, prawda?
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: Powiedzmy...
Odpowiedz@lukasz0706: Kto płaci, ten wymaga. I nic nie trzeba mówić.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki No ale jakby nie patrzeć to my, podatnicy, płacimy. Nie bezpośrednio ale w podatkach.
Odpowiedz@emillo321: Oj, naiwny, naiwny... płaci ten, który DECYDUJE o płatności, czyli MZ albo NFZ. Pośrednik rządzi.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: Nie kijem, tylko pałą xdd
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: A to na na NFZ to się nie płaci, w tych, no, podatkach?
Odpowiedz@lukasz0706: NFZ, a nie ty, decyduje na co idą pieniądze. Rozumiem, że popierasz wszelkie dotacje państwowe te na Rydzyka i te na LGBT+.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: A gdzie napisałem, że popieram? Uważam jednak, że skoro już jesteśmy łupieni w podatkach, składkach zdrowotnych itp. (czy nam się to podoba, czy nie), to dobrze by było móc z tego skorzystać (coś z tego mieć). Tym bardziej, że na model "bezskładkowy" nie ma co liczyć...
Odpowiedz@lukasz0706: Skorzystać możesz, ale masz gunwo do powiedzenia jak, bo podmiotem w tym nie jesteś.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: To może warto by było walnąć pięścią w stół w myśl zasady "płacę, więc wymagam"?
Odpowiedz@lukasz0706: Wal sobie w co chcesz - wyjdziesz na wariata ;) Tu trzeba zmienić system, bo obecny nie ma prawa działać.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: A jaka jest alternatywa?
Odpowiedz@lukasz0706: Zmienić system i zlikwidować pozostałości PRL. Ale na to nikt nie pójdzie.
Odpowiedz@Glaurung_Uluroki: A jaki system ci się marzy? Zaorasz poprzedni, i co dalej?
Odpowiedz@lukasz0706: Były Kasy Chorych, które - pomimo początkowych zawirowań - zaczynały funkcjonować w miarę poprawnie. I wtedy władzę przejął SLD. Konkurencja, nawet kulawa, jest lepsza niż monopol. A zwłaszcza monopol państwowy.
OdpowiedzChorzy podludzie.
OdpowiedzWy wiecie, że niechęć do zakładania wkładek nie wynika w większości przypadków z powodów religijnych? Wkładki są problemowe dla lekarzy, bo są trudne do założenia i usunięcia. Prawidłowo przeprowadzony zabieg usuwania wkładki kobiety opisują jako bardzo bolesny, więc lekarz może się spotkać z negatywnymi opiniami mimo właściwego postępowania. Najgorzej jest z wkładkami niehormalnalnymi. Prawdziwa historia koleżanki- mając wkładkę uwalniającą miedź zaszła w ciążę. No i usuwanie wkładki wtedy to jest duże ryzyko dla lekarza. No i pacjentka nie jest zadowolona raczej. Więc lekarze wolą przepisywać inne formy antykoncepcji. U mnie w mieście na kilkunastu ginekologów wkładki zakłada dwóch czy trzech. A antykoncepcję piszą wszyscy
Odpowiedz