Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Rekord

Dodaj nowy komentarz
avatar Klugheit
0 4

28 dyplomów w 22 lata. To tylko świadczy o tych studiach.

Odpowiedz
avatar mnalicka
-2 2

@Klugheit: Niby czemu? Ja w tym samym czasie skończyłam kierunek techniczny co kierunek artystyczny. Mama ci nie powiedziała, że jak się kibluje dwa lata na jednym roku to nie znaczy, że problem jest w poziomie trudności studiów? :P

Odpowiedz
avatar wroblitz
3 3

@Klugheit: To raczej świadczy o fakcie, że na wielu kierunkach jest sporo takich samych przedmiotów, co daje możliwość przepisania uzyskanych już z nich ocen, efektem czego ukończenie niektórych kierunków wymaga zaliczenia raptem garstki przedmiotów.

Odpowiedz
avatar Klugheit
1 1

@mnalicka: Ok, ja to rozumiem. Sam też znam ludzi, którzy studiowali jednocześnie dwa albo i trzy kierunki, ale tu mówimy o prawie 30 kierunkach... Jednak skala zupełnie inna. @wroblitz: Racja, ale w takim razie po co kończyć kilka kierunków studiów o bardzo zbliżonych programach? Jeżeli 90-95% przedmiotów jest taka sama i się je przepisuje to jak przekłada się to na rzeczywistą pozyskaną wiedzę? No chyba, że to tylko ambicja.

Odpowiedz
avatar wroblitz
0 0

@Klugheit: Wydaje mi się, że dobrym powodem ku temu może być właśnie fakt, że jest to dość łatwe (wszak wystarczy zaliczyć jedynie te przedmioty, które się nie pokrywają, a w zamian otrzymuje się dokument potwierdzający ukończenie konkretnego kierunku, a akurat to taki kierunek może być wymagany przez danego pracodawcę. Przy czym nie wiem, jak wygląda ta proporcja przedmiotów w praktyce, ale raczej skłaniałbym się bliżej 50 na 50 aniżeli 15 tych samych, z których oceny zostają przepisane i 2 nowe, które trzeba zaliczyć). Z kolei fakt, że oceny mogą być przepisane nie oznacza, że muszą (równie dobrze można te przedmioty zaliczyć w normalnym trybie), z kolei w przypadku skorzystania z tego dobrodziejstwa nie skutkuje to bynajmniej zakazem uczestnictwa w wykładach, więc w dalszym ciągu można brać w nich udział i albo nauczyć się czegoś nowego (no bo jednak nie ma dwóch takich samych wykładów - zwłaszcza w przypadku dwóch różnych wykładowców), albo też sobie przypomnieć sporo rzeczy, co zwłaszcza po kilkunastu latach abstynencji przynosi bardzo wymierny skutek (ile sam dziś pamiętasz z lekcji chemii, fizyki, czy biologii z liceum? I jak bardzo mógłbyś poszerzyć swoją obecną wiedzę odbywając je ponownie?).

Odpowiedz
avatar koszmarek66
-1 3

I co potrafi samodzielnie stworzyć?

Odpowiedz
avatar mnalicka
-3 3

@koszmarek66: a ty po swoich co potrafisz? xDDDD

Odpowiedz
avatar koszmarek66
0 2

@mnalicka: Radzę sobie z komputerem znacznie lepiej niż rówieśnicy. Choć to nie tyle zasługa studiów co mojego uporu, żeby pracę dyplomową zrobić na pececie... wtedy jeszcze z procesorem 286 :) Ale fakt, że technikum dało mi więcej umiejętności praktycznych niż studia inżynierskie. Dlatego wiem, że trzeba samemu się wziąć za siebie. Jeśli rozglądniesz się wokół pewno też widzisz, że dyplomy ładnie wyglądają tylko na ścianach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2023 o 22:07

avatar wroblitz
2 4

Jakkolwiek jestem w stanie zrozumieć to wyśmiewanie i dyskredytowanie (no bo to jednak taka naturalna i jakże polska reakcja obronna przed kimś, kto jest od nas w czymś lepszy - należy wówczas za wszelką cenę jakoś umniejszyć jego zasługi), tak jednak ciężko jest mi pojąć to, dlaczego ktoś taki spotyka się w internecie (o ile dobrze pamiętam, to już drugi mistrz z tą panią) z nieporównanie większą nienawiścią i wrogością niż madki, patusy, społeczne pasożyty, czy księża pedofile, którzy w analogicznych sytuacjach są "jedynie" wyśmiewani.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2023 o 11:24

avatar Klugheit
2 2

@wroblitz: No bo na swój sposób to też jest patologia. Nie znamy szczegółów dot. trybu ukończenia tych studiów, ale jeżeli za pieniądze podatnika - czyli normalnie w trybie dziennym - pani produkowała sobie (bo tak to trzeba nazwać) kolejne tytuły zamiast po prostu iść do pracy to de facto jako społeczeństwo łożyliśmy na nią przez ponad 20 lat i nic z tego nie mamy poza realizacją jej ambicji.

Odpowiedz
avatar wroblitz
1 3

@Klugheit: Analogicznie nie wiemy też, czy równolegle jednak nie pracowała (co w sytuacji przepisywania większości ocen z indeksów zapewne byłoby możliwe), bądź też nie zarobkowała w inny sposób (korepetycje, praca, naukowa itp). Jest jeszcze kilka innych różnic pomiędzy taką osobą, a kimś, kto na ten przykład żyje z zasiłków. Po pierwsze tej uczącej się osobie sponsorujemy jedynie naukę (nie zaś całą egzystencję, bo jednak środki na jedzenie, rachunki, dojazdy itp. pozyskuje ona z innego źródła). Po drugie nawet to sponsorowanie nauki jest dyskusyjne, bo o ile pieniądze z zasiłku trafiają bezpośrednio do rąk danej osoby i kwota ta jest zależna od liczby osób dostających taki czy inny zasiłek, tak tutaj raczej nie ma większej różnicy w kosztach to, czy na danym uniwersytecie będzie studiowało 2 567 osób, czy 2 568, albowiem po prostu są przeznaczone jakieś pieniądze na oświatę i z tej puli jakiś ich ułamek otrzymuje konkretna placówka. To zaś, czy grzejniki na takim uniwersytecie grzeją, światło się świeci, a wykładowca mówi do jednej osoby więcej, nie generuje żadnych dodatkowych kosztów. Proporcja osób żyjących z zasiłku do osób kształcących się przez 20 lat zapewne też jest nieporównanie bardziej na niekorzyść tych pierwszych (do tego stopnia, że osób żyjących z zasiłków jest pełno praktycznie na każdej ulicy, zaś osoba ucząca się przez 20 lat, to jednak ewenement na skalę kraju, jeżeli nie Europy). No i w końcu - istnieje o wiele większa szansa na to, że taka osoba w którymś momencie zwróci to, co pobrała swoją pracą, zaś w przypadku patusów są nieporównanie większe szanse na to, że obrobią ci dom lub wytną katalizator z auta, bądź też kolejne lata spędzą w więzieniu, za co również będziemy musieli płacić, więc ja osobiście nie nazywałbym tego patologią (no chyba, że w tym słownikowym, niepejoratywnym znaczeniu - jako silne odchylenie od reguł). Zresztą nawet jeżeli pomimo tego wszystkiego postawilibyśmy znak równości pomiędzy takimi osobami, to pragnę zauważyć, że moja pretensja nie sprowadza się do tego, że takie osoby są traktowane tak samo, tylko, że te osoby uczące się są traktowane nieporównanie gorzej niż te żyjące z zasiłków.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2023 o 7:39

avatar Alex2422
0 0

@wroblitz: Nie zapominajmy też, że jest to kobieta, więc zawsze warto wspomnieć o tym, że pewnie wszystkie te jej dyplomy to za jakieś kulturoznawstwo, pedagogikę i tym podobne, tfu, humanistyczne kierunki, bo w końcu baby to tylko do takich się nadają. Wiadomo, że mężczyźni studiują wyłącznie "prawdziwe" dziedziny nauki jak fizyka kwantowa czy biotechnologia.

Odpowiedz
avatar gomezvader
1 1

A więc to jest ten słynny dyrektor z wykształcenia.

Odpowiedz
Udostępnij