@parkinson: Sugerujesz, że nie mają ku temu absolutnie żadnych podstaw? Zapewne część z tych wiernych, po mszy (bezpośrednio lub jakkolwiek później, jednak bez uprzedniego umycia rąk) wsiada do autobusu czy tramwaju, chwytając się poręczy, naciska klamki ogólnodostępnych miejsc, bierze do rąk i odkłada najróżniejsze sklepowe produkty (w tym pieczywo), podaje rękę na powitanie. Jeżeli zaś szczęśliwie zaszkodzą tylko sobie, to wówczas zajmą miejsce w przychodni, robiąc badania mające na celu odpowiedź na pytanie "A co to mi się stało?", czy nawet łóżko szpitalne w przypadku finału w postaci zapalenia nerek.
@wroblitz chłopie, sugerujesz że z tych bakterii kałowych nie wiadomo co się robi w autobusach, a nie wiesz, że te bakterie są dosłownie wszędzie i jedyne co z kałem mają wspólnego to nazwę? Już bardziej mnie martwi fakt, że ponad 60% facetów i około 50% kobiet nie myje rąk po wizycie w ubikacji. Mnie osobiście gdy się o tym dowiedziałem umysł się otworzył na zuprłnie inny świat, bo nie byłrm sobie w stanie wyobrazić że kyokolwiek po wozycie przy pisuarze lub po dwójeczce wychodzi i idzie na spotkanie podawać komuś rękę, lub jak wspomniałeś do sklepu po pieczywo, gdzie ci niemyjący to ci sami co rękawiczki nie używają...
A jeśli chodzi o brak glonów w wodzie święconej to kropielnice są po prostu regularnie czyszczone, nie ma tu większej filozofii, już na religii w szkole ksiądz uczył, że wzór chemiczny wody święconej to H2O i jest to zwykła woda, działająca pod tymi samymi prawami co reszta wody na świecie. Czego pan Świerzyński choć pewnie pisał to w dobrej woli, powinien się nauczyć.
@zorann: Ja jedynie chciałem pokazać absurdalność twierdzeń w stylu "Jak nie należysz do grupy, która coś robi / czegoś nie robi, to cię to w żaden sposób nie dotyczy". Przykłady zaś można sobie dowolnie mnożyć: od tych wierzących, przez robotników korzystających z toi-toi, którzy będą twierdzić, że brak bieżącej wody w tych przybytkach wpływa wyłączenie na nich i osoby chodzące bez maseczek w dobie pandemii, a na powiedzmy deficycie woreczków do zbierania psich kup i argumentację "Przecież to ja mam psa, nie ty, więc to, że nie mogę kupić woreczka, efektem czego zostawiam kupę swojego pupila na chodniku dotyczy wyłącznie mnie" kończąc.
To chyba koszyczek ze święconką lepiej czymś przykryć.
OdpowiedzA kto ma o to największy ból zupy? Oczywiście ci, co ostatni raz wodę święconą na żywo widzieli na swoim chrzcie albo na komunię.
Odpowiedz@parkinson: Sugerujesz, że nie mają ku temu absolutnie żadnych podstaw? Zapewne część z tych wiernych, po mszy (bezpośrednio lub jakkolwiek później, jednak bez uprzedniego umycia rąk) wsiada do autobusu czy tramwaju, chwytając się poręczy, naciska klamki ogólnodostępnych miejsc, bierze do rąk i odkłada najróżniejsze sklepowe produkty (w tym pieczywo), podaje rękę na powitanie. Jeżeli zaś szczęśliwie zaszkodzą tylko sobie, to wówczas zajmą miejsce w przychodni, robiąc badania mające na celu odpowiedź na pytanie "A co to mi się stało?", czy nawet łóżko szpitalne w przypadku finału w postaci zapalenia nerek.
Odpowiedz@wroblitz chłopie, sugerujesz że z tych bakterii kałowych nie wiadomo co się robi w autobusach, a nie wiesz, że te bakterie są dosłownie wszędzie i jedyne co z kałem mają wspólnego to nazwę? Już bardziej mnie martwi fakt, że ponad 60% facetów i około 50% kobiet nie myje rąk po wizycie w ubikacji. Mnie osobiście gdy się o tym dowiedziałem umysł się otworzył na zuprłnie inny świat, bo nie byłrm sobie w stanie wyobrazić że kyokolwiek po wozycie przy pisuarze lub po dwójeczce wychodzi i idzie na spotkanie podawać komuś rękę, lub jak wspomniałeś do sklepu po pieczywo, gdzie ci niemyjący to ci sami co rękawiczki nie używają... A jeśli chodzi o brak glonów w wodzie święconej to kropielnice są po prostu regularnie czyszczone, nie ma tu większej filozofii, już na religii w szkole ksiądz uczył, że wzór chemiczny wody święconej to H2O i jest to zwykła woda, działająca pod tymi samymi prawami co reszta wody na świecie. Czego pan Świerzyński choć pewnie pisał to w dobrej woli, powinien się nauczyć.
Odpowiedz@zorann: Ja jedynie chciałem pokazać absurdalność twierdzeń w stylu "Jak nie należysz do grupy, która coś robi / czegoś nie robi, to cię to w żaden sposób nie dotyczy". Przykłady zaś można sobie dowolnie mnożyć: od tych wierzących, przez robotników korzystających z toi-toi, którzy będą twierdzić, że brak bieżącej wody w tych przybytkach wpływa wyłączenie na nich i osoby chodzące bez maseczek w dobie pandemii, a na powiedzmy deficycie woreczków do zbierania psich kup i argumentację "Przecież to ja mam psa, nie ty, więc to, że nie mogę kupić woreczka, efektem czego zostawiam kupę swojego pupila na chodniku dotyczy wyłącznie mnie" kończąc.
OdpowiedzNie wszystko, co przeźroczyste jest czyste. Część to przykładowo pozbawiona życia woda z chemikaliami. Za czystość wody pitnej odpowiada m.in. chlor. Ale akurat woda święcona ma w sobie życie: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/8904372/ A tutaj dla odmiany jedno z jezior, pewnie święconych, albo cud ;) : https://grafywpodrozy.pl/jezioro-turkusowe-w-koninie/
Odpowiedz