@xBeelz: nie powiedzialbym. Znaczy - nie daj się naciągać to sie zgodzę, ale nie zawsze zrobienie samemu = oszczednosc.
Przykład - mam znajomego co drugi rok modnawia schody (drewniane). Wazne jest to, że jest niepelnosprawny i samemu na prawde ciezko mu wykonac niby prosta prace. Robota - odnowic schody. schody ot wejscie na 1 pietro, ze starych ale spoko i ladnych desek, do oszlifowania, zabejcowania i pomalowania. Aby zrobic to po kosztach, buja sie z tym drugi rok i na "pomocników" wydał kilkukrotność tego, co by wynajal fachowca co by to ogarnął w 8h rozbite na 4h dziennie.
Jade do niego w te sobote ogarne mu to za free ale jak przyznal, ze juz pare razy przyjechal a to brat, a to kolega, a to kuzyn i za kazdym razem - opłacił dojazd, flache albo dwie, jakas pizza... to szlag trafia. Policzylem mu, ile kosztowal go pobyt jego brata w poprzedni weekend - poprosil tylko zebym go przywiozl i odwiozl, tyle co mi za paliwo zwrocil.
Transport (samo paliwo) £30, dwie flachy łychy i zapoje, £40, pizza z dominosa 2x po £30 = 130f. Tyle by wzial 1 fachowiec za 8h roboty i ogarnal to w 1 dzien. a ile razy juz miał "darmowego pomocnika" to nawet nie wiem... takze oszczedzanie na sile czesto spotyka sie z powiedzeniem, ze chytry 2x traci
@jaczuro: Ok, to jeszcze inaczej "mierz siłę na zamiary". Jak jesteś niepełnosprawny i wydasz więcej na pomocników niż na fachowca to faktycznie nie jest to najlepsza opcja.
"Chcesz zaoszczędzić, zrób to sam" - pradawna wiedza cywilizacji ludzkiej.
Odpowiedz@xBeelz: nie powiedzialbym. Znaczy - nie daj się naciągać to sie zgodzę, ale nie zawsze zrobienie samemu = oszczednosc. Przykład - mam znajomego co drugi rok modnawia schody (drewniane). Wazne jest to, że jest niepelnosprawny i samemu na prawde ciezko mu wykonac niby prosta prace. Robota - odnowic schody. schody ot wejscie na 1 pietro, ze starych ale spoko i ladnych desek, do oszlifowania, zabejcowania i pomalowania. Aby zrobic to po kosztach, buja sie z tym drugi rok i na "pomocników" wydał kilkukrotność tego, co by wynajal fachowca co by to ogarnął w 8h rozbite na 4h dziennie. Jade do niego w te sobote ogarne mu to za free ale jak przyznal, ze juz pare razy przyjechal a to brat, a to kolega, a to kuzyn i za kazdym razem - opłacił dojazd, flache albo dwie, jakas pizza... to szlag trafia. Policzylem mu, ile kosztowal go pobyt jego brata w poprzedni weekend - poprosil tylko zebym go przywiozl i odwiozl, tyle co mi za paliwo zwrocil. Transport (samo paliwo) £30, dwie flachy łychy i zapoje, £40, pizza z dominosa 2x po £30 = 130f. Tyle by wzial 1 fachowiec za 8h roboty i ogarnal to w 1 dzien. a ile razy juz miał "darmowego pomocnika" to nawet nie wiem... takze oszczedzanie na sile czesto spotyka sie z powiedzeniem, ze chytry 2x traci
Odpowiedz@jaczuro: Ok, to jeszcze inaczej "mierz siłę na zamiary". Jak jesteś niepełnosprawny i wydasz więcej na pomocników niż na fachowca to faktycznie nie jest to najlepsza opcja.
OdpowiedzKlientem detailera może być nawet i właściciel Trabanta. Co za problem że właściciel płaci komuś innemu za umycie auta?
OdpowiedzNo jak się pisze "...jak, by nic nie było" to w sumie wiele prostych rzeczy na tym świecie jest tajemną sztuką.
Odpowiedz