Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Uprawy na potrawy

by koszmarek66
Dodaj nowy komentarz
avatar stalin150
2 6

Tylko czekać aż producenci mięsa hodowanego zaczną rozpylać plotki o negatywnych skutkach spożycia mięsa z probówki. Nawet pewnie powstaną badania jak bardzo takie mięso szkodzi. Tylko będą przemilczać to że to tak samo jak te ze zwierząt :v

Odpowiedz
avatar ChiKenn
4 6

@allahuwonsz: przecież to będzie długi i stopniowy proces, nie wydarzy się w kilka dni czy rok... spokojnie więc zjemy zwierzęta hodowlane, które z roku na rok będą po prostu w mniejszym stopniu rozmnażane i ich ilość zmniejszana serio trzeba komuś takie banały tłumaczyć?

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
-5 5

@ChiKenn: nie, na pytania retoryczne nie trzeba wcale odpowiadać/tłumaczyć. chodzi o takie przesłanie, że eko oszołomy, weganie i zwolennicy mięs z probówki chcą de facto holokaustu - by te zwierzęta znikły z powierzchni ziemi. Fajni mi "przyjaciele" zwierząt; hitler był przyjacielem żydów.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
2 4

@allahuwonsz: tak, te zwierzęta powinny zniknąć z powierzchni ziemi, bo są sztucznym tworem człowieka - istnieją tylko, aby zaspokajać nasze potrzeby przy okazji potwornie cierpiąc a co do Twojego pytania retorycznego - próbowałeś być zabawny, ale wyszło żałośnie i moją odpowiedzią chciałem tylko Ci to uzmysłowić

Odpowiedz
avatar witkacy_sracy
2 2

@allahuwonsz to było zawoalowana sugestia tezy, która była fałszywa - ubrana tylko w pytanie retoryczne po to, aby z tą tezą nie walczyć... Bo gdyby ktoś chciał na to pytanie odpowiedzieć, zaraz by wyszło szydło z worka - i wszystkie błędy logiczne w nim zawarte wyszły by na wierzch.

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
-2 2

@ChiKenn: hodowle zwierząt są be, bo są sztucznym tworem człowieka? aha... dobrze, że alternatywne mięso z probówki jest cacy! Jakież to jeszcze sztuczne twory człowieka zaspokajające nasze potrzeby winny zniknąć? Budownictwo, architektura, odzież, elektronika, medycyna, chemia? Kurła kiedyś w jaskini to było fajnie bez żadnych sztucznych tworów... Co do pytania retorycznego to nie, nie próbowałem też być zabawny, znowu pudło - ale wnioskuje/rozumiem, że zniszczenie pewnego życia bardzo Cię śmieszy aż żart wykryłeś; kotkom i pieskom oczka też wydłubujesz "dla beki"? Co chciałem to poruszyć ludzką wyobraźnie o skutkach i sensowności tego pomysłu, ale widzę że zamiast tego ludzie zesrali się zamiast pomyśleć o kosztach, smaku, zagrożeń bio, uzależnieniu ludzi od producentów itp. W tej kwestii poległem jak widać. @witkacy_sracy: ktoś jednak chciał i odpowiedział, co z worka wyszło a co zostało powinno być teraz jasne.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
1 1

@allahuwonsz: nie, hodowle zwierząt nie są be bo są sztucznym tworem... mogą zniknąć z powierzchni ziemi bo są sztucznym tworem... natomiast są be, bo zwierzęta cierpią jeśli coś jest sztucznym tworem człowieka, ale jest dobre to OK "Co chciałem to poruszyć ludzką wyobraźnie o skutkach i sensowności tego pomysłu" ale przecież takich skutków, o których Ty napisałeś po prostu nie będzie... wymyśliłeś sobie sytuację, która nie nigdy zaistnieje

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2023 o 9:22

avatar witkacy_sracy
0 0

@ChiKenn: "ale przecież takich skutków, o których Ty napisałeś po prostu nie będzie... wymyśliłeś sobie sytuację, która nie nigdy zaistnieje" - W dodatku używając do tego chochoła.

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
-2 2

@ChiKenn: "ale przecież takich skutków, o których Ty napisałeś po prostu nie będzie..." dalej próbujesz mi tłumaczyć odpowiedź na te pytanie retoryczne: "co stanie się ze zwierzętami hodowlanymi? Zostaną wypuszczone na wolność i będzie happy end? :)" Dziękuję kapitanie, ale już chyba po 1 mojej odpowiedzi oczywiste powinno być że jest to zbędne. Widzę że stoisz po stronie rządu - by zabronić rolnikom hodowli (prawdziwy cel takich akcji to głębsze zniewolenie i uzależnienie obywateli), dać państwu monopol na hodowle chemicznego, drogiego, nienaturalnego, niesmacznego mięsa z probówki wszystko dlatego bo "zwierzontka cierpiom pszy uśmjerceniu". Dlatego chcesz dokonać na nich eutanazji i usunąć je z powierzchni ziemi. Jeszcze pewno myślisz, że to Ty jesteś "tym dobrym" i stoisz po właściwej stronie. Ja stoję po stronie ludzi, by każdy mógł hodować to co chce pod warunkiem humanitarnego traktowania i uśmiercania. Co mi te zwierzęta przeszkadzają, nie chcę ich zagłady. Życie to jest cierpienie, nie usuniesz tego elementu nawet u ludzi, co dopiero u zwierząt hodowlanych. @witkacy_sracy "- W dodatku używając do tego chochoła. " zapewniam, że nie został użyty do moich celów żaden Ukrainiec. Za to widzę że masz doskonałe pojęcie jak ta hodowla będzie wyglądała, widzisz nie tyle szanse i zagrożenia ale faktyczny proces. Gratuluję wyobraźni.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
1 1

@allahuwonsz: tak, już wiemy że to było pytanie retoryczne, aby "poruszyć ludzką wyobraźnie o skutkach i sensowności tego pomysłu" - tylko JESZCZE RAZ: zasugerowałeś skutki, które nigdy nie zaistnieją, a podważanie sensowności wyssanymi z palca i nierealnymi założeniami niczego nie podważa i niczego nie porusza by zabronić rolnikom hodowli? nie! by zabronić przemysłowej produkcji... hodowla powinna być dozwolona ale jeszcze raz: hodowla, a nie przemysłowa produkcja na masową skalę - oczywiście zwiększy to koszty i cenę mięsa w sklepie, ale naprawdę człowiek nie musi go jeść 3 razy dziennie - ograniczenie spożycia mięsa przy jednoczesnym podniesieniu jego jakości naprawdę wyjdzie nam wszystkim na zdrowie zwierzątka nie cierpią przy uśmiercaniu (to można akurat w łatwy sposób zrobić stosunkowo bezboleśnie i bezstresowo) tylko żyjąc przed tym uśmiercaniem w tragicznych warunkach "to co chce pod warunkiem humanitarnego traktowania" i tu się zgadzamy, tylko weź pod uwagę, że aktualne warunki produkcji mięsa czy mleka nie mają nic wspólnego z humanitarnym traktowaniem "Życie to jest cierpienie, nie usuniesz tego elementu nawet u ludzi, co dopiero u zwierząt hodowlanych" co nie znaczy, że mamy tego cierpienia przysparzać dla własnej wygody

Odpowiedz
avatar witkacy_sracy
1 1

@allahuwonsz: "Życie to jest cierpienie, nie usuniesz tego elementu nawet u ludzi, co dopiero u zwierząt hodowlanych" Appeal to futility. "Dlaczego odkurzacz mieszkanie? Przecież wszystkiego nie odkurzysz, a jutro i tak będzie brudno" - czy to dobry argument za tym, żeby nie odkurzać w mieszkaniu w ogóle? Może nie usunę, ale dlaczego mam zwierzętom dokładać cierpienia skoro na w muszę?

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
0 0

@witkacy_sracy: tylko skąd te żelazne założenie, że hodowla zwierząt jest koniecznie związana z ich cierpieniem? U mnie jakoś babcia hodowała kury bez potrzeby chowu klatkowego, przypalania kur papierosem, oblewania ich kwasem i bicia. Można. Mieszkanie odkurzam w innym celu niż całkowite i permanentne zlikwidowanie egzystencji kurzu. Nadal nie widzę potrzeby unicestwienia całych gatunków zwierząt pod jedynym pretekstem by... stresów im oszczędzić? Nie lepiej walczyć o humanitarne traktowanie zwierząt zamiast dążyć do ich zagłady? @ChiKenn "zwierzątka nie cierpią przy uśmiercaniu" Myślisz? Jedno słowo - Halal. Czyli im więcej się nacierpią tym lepiej, kij z tym że będą mniej smaczne i mięso traci na jakości. ""Życie to jest cierpienie, nie usuniesz tego elementu nawet u ludzi, co dopiero u zwierząt hodowlanych" co nie znaczy, że mamy tego cierpienia przysparzać dla własnej wygody " Zgadzam się. A co do "nierealnych zagrożeń" i "skutków" wprowadzenia pomysłu sztucznego mięsa, co zrobi i do czego doprowadzi w większej skali obyś się nie przekonał jak będzie w rzeczywistości. Wszystko co możliwe na tym straci.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@allahuwonsz: "U mnie jakoś babcia hodowała kury bez potrzeby chowu klatkowego" i świetnie, mój tata też miał (jeszcze 10 lat temu, jak żył) małe gospodarstwo rolne gdzie krowy chodziły codziennie po łące, a ciężarna krowa na czas porodu leżała sobie w trawie i po porodzie lizała i myła swoje cielę, które przez kilka kolejnych tygodni spędzało czas przy niej - ale to nie jest norma, takie warunki ma teraz może 1% zwierząt, które zjadamy. Normą jest natomiast, że krowa przez całe życie nie wychodzi z budynku, życie spędza w ciasnym boksie, a poród cielaka wygląda tak że nawet nie ma miejsca się położyć więc młode po prostu wypada na beton, łamiąc sobie często nogi czy kark - trudno, bywa. Nie mówiąc o tym, że takie ciele jest natychmiast oddzielane i matka go nawet nigdy nie zobaczy. "Nadal nie widzę potrzeby unicestwienia całych gatunków zwierząt" i naprawdę nikt tego nie proponuje, serio. Ty tylko sobie w głowie uroiłeś takie skrajne rozwiązanie. "Nie lepiej walczyć o humanitarne traktowanie zwierząt" ale tego nie uzyskasz bez obniżenia spożycia mięsa lub wytworzenia syntetycznego zamiennika. Nie ma technicznej możliwości, bo nie mamy tyle gruntów rolnych oraz zasobów aby humanitarnie hodować zwierzęta dla zaspokojenia aktualnych potrzeb 8 miliardów ludzi. "Myślisz? Jedno słowo - Halal." i co to wnosi do naszej dyskusji? "wprowadzenia pomysłu sztucznego mięsa, co zrobi i do czego doprowadzi w większej skali obyś się nie przekonał jak będzie w rzeczywistości" nie wiem, nie znam tematu tak bardzo, ale mam świadomość że każda zmiana, która umożliwiała rozwój naszej cywilizacji spotykała się z oporem - oczywiście czasami ten opór był słuszny, ale wątpię abyś akurat Ty miał wiedzę aby być w stanie to oceniać w tym przypadku. "Wszystko co możliwe na tym straci. " ???

Odpowiedz
avatar witkacy_sracy
1 1

@allahuwonsz: "tylko skąd te żelazne założenie, że hodowla zwierząt jest koniecznie związana z ich cierpieniem? U mnie jakoś babcia hodowała kury bez potrzeby chowu klatkowego, przypalania kur papierosem, oblewania ich kwasem i bicia." Fajny wielopoziomowy chochoł. Przypalania papierosem nie będę komentował, ale argument z chowem klatkowym a i owszem... No i ile procent mięsa na rynku pochodzi z hodowli jak u twojej babci? No... To chyba sprawa zamknięta, co nie? "Mieszkanie odkurzam w innym celu niż całkowite i permanentne zlikwidowanie egzystencji kurzu." Tak... To jest dokładnie to o czym mówiłem. Kłócisz się teraz, czy ze mną zgadzasz - bo już nie wiem. "Nadal nie widzę potrzeby unicestwienia całych gatunków zwierząt pod jedynym pretekstem by... stresów im oszczędzić?" Kto chce kogo uśmiercać? Mięsożercy, czy roślinożercy? To jest kolejny chochoł, bo otóż uwaga: nikt nie mówi, żeby kogokolwiek uśmiercać.

Odpowiedz
avatar allahuwonsz
0 0

@ChiKenn: "Nadal nie widzę potrzeby unicestwienia całych gatunków zwierząt" i naprawdę nikt tego nie proponuje, serio. Ty tylko sobie w głowie uroiłeś takie skrajne rozwiązanie. "to będzie długi i stopniowy proces, nie wydarzy się w kilka dni czy rok... spokojnie więc zjemy zwierzęta hodowlane, które z roku na rok będą po prostu w mniejszym stopniu rozmnażane i ich ilość zmniejszana" Więc udajesz, że nie zdajesz sobie sprawy że końcowe stadium będzie takie, iż krowa to będzie egzotyka o ile nie zniknie całkowicie, z czym zresztą nie masz żadnego problemu - wszak to sztuczny twór człowieka. "ale tego nie uzyskasz bez obniżenia spożycia mięsa lub wytworzenia syntetycznego zamiennika." Dostępność reguluje cena, im coś rzadsze i bardziej pożądane tym droższe. Jak sobie odmówisz steka w weekend to wcale nie umrzesz. Wymuszenie humanitarnych warunków zwiększy cenę mięsa i jakość. Nie mam nic przeciwko ograniczeniu jego ilości. Zobacz jak wołowina wagyu sobie ładnie radzi i jak jest ceniona na całym świecie. @witkacy _sracy "Kłócisz się teraz, czy ze mną zgadzasz - bo już nie wiem" Rozkładam twój przykład na części by wykazać jego niecelność. Używasz appeal to futility by przepchnąć final solution, a sprzątanie kurzu nie jest bezcelowe i bezsensowne. Używanie samego faktu istnienia cierpienia które konieczne nie jest jest niewystarczające by usprawiedliwić powolną zagładę. "nikt nie mówi, żeby kogokolwiek uśmiercać" tak. Nikt nie może tego wprost powiedzieć, tak brzydko to brzmi... Argumentum ad hitlerum nawet użyje że i on oficjalnie (delikatniej) do swojego celu podchodził. Ludzie by wyskrobać dziecko pozbawiają je człowieczeństwa, by uśmiercić siebie powstał nawet nowy termin "eutanazja". Sprawienie że jakaś populacja zniknie, przestanie istnieć, wymrze, ilość będzie coraz mniejsza, brzmi bardziej politycznie poprawnie. Czy kogoś zabijesz czy sprawisz, że zniknie poprzez sterylizacje czy zaprzestanie karmienia, hodowli, podtrzymywania przy życiu - efekt jeden i ten sam. Z efektem chyba nikt się ze mną tu nie kłóci.

Odpowiedz
avatar ChiKenn
0 0

@allahuwonsz: "i ich ilość zmniejszana" to nie to samo co "unicestwienia całych gatunków", serio trzeba Ci takie oczywistości tłumaczyć? "końcowe stadium będzie takie, iż krowa to będzie egzotyka" i co w tym złego? to jest sztucznie wykreowany przez człowieka gatunek, którego jedynym celem jest zaspokajać nasze potrzeby... w ostatnich latach w ogromnym cierpieniu "z czym zresztą nie masz żadnego problemu" nie mam, a Ty masz? "Dostępność reguluje cena, im coś rzadsze i bardziej pożądane tym droższe" - jasne, ale jak będzie rzadsze i droższe tym tych zwierząt będzie mniej - czyli dokładnie to o czym piszę od samego początku "Wymuszenie humanitarnych warunków zwiększy cenę mięsa i jakość" jasne i z tym się zgadzam i o to właśnie chodzi środowiskom pro-zwierzęcym, a nie jak Ty stwierdziłeś - na masowym i natychmiastowym eliminowaniu zwierząt hodowlanych

Odpowiedz
avatar witkacy_sracy
0 0

@allahuwonsz: "<Nadal nie widzę potrzeby unicestwienia całych gatunków zwierząt> i naprawdę nikt tego nie proponuje, serio. Ty tylko sobie w głowie uroiłeś takie skrajne rozwiązanie" No to kończymy ten temat. Nie ma żadnego masowego unicestwiania zwierząt aby zlikwidować ten gatunek. Nie można już zatem użyć tego argumentu w rozmowie, ok? "Rozkładam twój przykład na części by wykazać jego niecelność. Używasz appeal to futility by przepchnąć final solution, a sprzątanie kurzu nie jest bezcelowe i bezsensowne." Nie, nie, nie. Coś ci się pomyliło - to TY użyłeś ad futility. "Życie to jest cierpienie, nie usuniesz tego elementu nawet u ludzi, co dopiero u zwierząt hodowlanych" To są twoje słowa - nie moje. Weganizm też nie jest bezcelowy. "Używanie samego faktu istnienia cierpienia które konieczne nie jest jest niewystarczające by usprawiedliwić powolną zagładę." Tak samo jak fakt istnienia jakiegoś gatunku - i tego, że jest przy tym smaczny - nie może być usprawiedliwieniem. Co prawda, nie jest to unicestwianie, bo stale podtrzymujemy te smaczne zwierzątka we właściwych liczbach, ale co to zmienia? Czy to jest lepszy los? "<nikt nie mówi, żeby kogokolwiek uśmiercać> tak. Nikt nie może tego wprost powiedzieć, tak brzydko to brzmi... Argumentum ad hitlerum nawet użyje" To ja też sobie pozwolę. Jak na razie jedyna stroną, która uśmierca te zwierzęta, to są mięsożercy - i nie widzę w jaki sposób miałoby się to kiedykolwiek zmienić. Gdy wejdzie mięso z probówki, gdy nie wejdzie, gdy skończymy hodowlę, albo i nie. Zawsze zwierzęta będą ginąć z rąk mięsożerców - wyłącznie. Nie wegan. A Gina w tej chwili masowo. I tu ciekawostka: ludzie, którzy przetrwali holokaust porównują obecną sytuację krów, jako najbliższą tej więźniów (czy też ofiar) holokaustu. Ciekawa sprawa, nie? Może jest jakiś powód tego? "Sprawienie że jakaś populacja zniknie, przestanie istnieć, wymrze, ilość będzie coraz mniejsza, brzmi bardziej politycznie poprawnie. Czy kogoś zabijesz czy sprawisz, że zniknie poprzez sterylizacje czy zaprzestanie karmienia, hodowli, podtrzymywania przy życiu - efekt jeden i ten sam. Z efektem chyba nikt się ze mną tu nie kłóci." Za bardzo odlatujesz już w tej chwili. Nie zawsze chodzi tylko o efekt - sposób też jest istotny. Chyba się z tym zgodzisz? I nie mów, że jesteś jednym z tych, co mówią, że Bill Gates proponował zamordowanie milionów ludzi za pomocą trującej szczepionki...

Odpowiedz
avatar witkacy_sracy
2 6

Komentarz sugeruje, że między hodowlą a uprawą nie ma różnicy - ale jest: podczas "uprawy" w laboratorium nie będzie brał udziału już ani jedno zwierzę, będzie to tańsze i bardziej efektywne - całkowicie pomijając już fakt, że skończy się cierpienie tych zwierząt. Fakt, który również jest istotny.

Odpowiedz
avatar aletuciemno
1 1

@witkacy_sracy no ciekawe jak to będzie wyglądało. Ja mam nadzieję, że ostatecznie będzie to zdrowsze rozwiązanie. Ale nie będzie to mięso z laboratorium tylko z fabryki.

Odpowiedz
avatar mk1981
2 4

Jaka hodowla, jaka uprawa - to jest synteza mięsa.

Odpowiedz
avatar jaczuro
-1 5

Płód to nie człowiek - mięso z próbówki to nie zwierzę. Ergo, jest veganskie i mozna smialo jesć z jarmużem i swierszczami.

Odpowiedz
avatar aletuciemno
1 3

@jaczuro nie wiem gdzie widzisz związek z płodem. Ale tak, mięso hodowane z jednej komórki kiedyś pobranej od zwierzęcia (które sobie teraz szczęśliwie żyje lub może dawno zdechło że starości) jak najbardziej nadaje się dla osób które obecnie nie jedzą mięsa że względów etycznych.

Odpowiedz
avatar kontraparka
-1 5

... która pochłonie kilka razy więcej energii i przy okazji wyemituje dużo więcej CO2 i metanu, nie mówiąc o użytej chemii i szkodliwości dla organizmu ludzkiego.

Odpowiedz
avatar witkacy_sracy
-2 4

@kontraparka cooooo? xD skąd te dane?

Odpowiedz
avatar kontraparka
1 3

@witkacy_sracy: Wiesz jak są hodowane krowy np. w Argentynie? No właśnie nijak. Same łażą cały rok po pampasach i żrą trawę. Kopulują, rodzą się młode które trzeba oznaczyć, a po jakimś czasie stado zagania się za ogrodzenie, przeprowadza selekcję i wypuszcza zbyt młode lub zbyt lekkie, a te odpowiednie idą na ubój. Syntetycznego mięsa tak nie zrobisz. Nie zrobisz tego bez sztucznego oświetlenia, chłodni, obsługi, maszyn itd., a zatem cena będzie kosmiczna, a jakość (smak, konsystencja, kolor, skład) do dupy. No i szkodliwość dla organizmu ludzkiego. Są kraje, w których żywność GMO jest niedopuszczona, a co dopiero takie wynalazki. Pewnie w uwagach na etykiecie będzie zaznaczone, że producent i dystrybutor w najmniejszym stopniu nie będą ponosić odpowiedzialności za powikłania po spożyciu. Zgodę pod licencją jak u Microsofta trzeba będzie podpisywać.

Odpowiedz
avatar AngelaMakrela
-1 3

Dobrze, że właśnie przechodzę na wegetarianizm.

Odpowiedz
Udostępnij