W sumie, to kobita ma rację. Chłopak jest utuczony na własne życzenie, a dziewczyna nie ma zbyt dużego wpływu na rozmiar swojego biustu. Co najwyżej może też się spaść jak wieprzek, wtedy zrobią się fałdy tłuszczu tu i ówdzie.
@bromba_2k a czy pomyślałeś o tym, że dziewczyna ma wpływ na to co mówi. Do krytykowania to pierwsza, tylko jak krytykuje kogoś to musi liczyć się z tym, że ktoś może skrytykować ją.
@AngelaMakrela: Liczy się efektywność. Słoń ma większy mózg, a jednak słabiej myśli. Tobie na przykład brakuje choćby krzty kultury. O wstrzemięźliwości intelektualnej już nawet nie muszę wspominać.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 kwietnia 2023 o 16:33
@Pan_Jacenty: nie lepiej piętnować by nigdy nie powstali?
ale widzę bardziej chwalebne w twoich oczach jest powstać z upadku niż nigdy nie upaść - j3bać tych co całe życie trzymają poziom
@bromba_2k
A Tobie co odwala, że się przyp...dalasz do niepełnosprawnych? Chyba że pojęcia nie masz, czym jest inkluzywność, ale musiałeś błysnąć jak gówno w brokacie?
@didja: Widzę, że kolega/koleżanka archeolog. Szkoda, że bez poczucia humoru. Sporo cię omija.
Staraj się nie ugryźć w język, bo mogą nie zdążyć odratować.
Od szkoły podstawowej jestem gruby. Jestem przez leki. W latach 90 popularne było ładowanie sterydów na wszystko. Efekt jest taki, że moje nadnercza nie istnieją. Daje to efekt następujący. Wszystko co zjem, natychmiast przerabiane jest w cukier i odkładane. Byłem na dietach. Bardzo restrykcyjnych dietach, na których jadłem 500 kcal dziennie. Do tego basen 2 razy dziennie po 2 godziny. Schudłem. Ale wyniki mi się pogorszyły. Pojawiła się anemia a ja miałem stany depresyjne. Dietetyk zwiększył mi limit do 1000 kcal. Przytyłem. Zwiększył mi ilość ruchu do 3 X 2h dziennie, co równało się temu, że w domu tylko spałem. Nie miałem już siły na nic. Zacząłem jeść normalnie. Efekt? Powrót do 106. Jem tyle samo co moja narzeczona, która wzy 54 kilogramy. Jej waga stoi w miejscu, moja też, tylko na innych poziomach.
Otyłość to nie zawsze lenistwo i żarcie cukru kilogramami. Otyłość zwykle jest objawem a nie choroba samą w sobie.
@telecaster1951: Bardzo współczuję. Mam taki przypadek w najbliższej rodzinie.
Nie da się jednak ukryć, że na XX otyłych jest to jedna osoba obciążona jakąś prawdziwą chorobą, najczęściej hormonalną: tarczyca, jajniki, nadnercza. Większość otyłych to po prostu żarłoki i kanapowcy. Muszę przyznać, że ja też mam problem z nadwagą.
W poniedziałek nauczycielka pozna znaczenie słowa eufemizm, na naukę nigdy nie jest za późno.
OdpowiedzTak, a świadkami tej sceny będzie rząd bijących brawo kierowców autobusów z całego województwa.
OdpowiedzW sumie, to kobita ma rację. Chłopak jest utuczony na własne życzenie, a dziewczyna nie ma zbyt dużego wpływu na rozmiar swojego biustu. Co najwyżej może też się spaść jak wieprzek, wtedy zrobią się fałdy tłuszczu tu i ówdzie.
Odpowiedz@bromba_2k a czy pomyślałeś o tym, że dziewczyna ma wpływ na to co mówi. Do krytykowania to pierwsza, tylko jak krytykuje kogoś to musi liczyć się z tym, że ktoś może skrytykować ją.
Odpowiedz@lucky8666: Widzę pierwszą odpowiedź od kogoś z nadwagą. Szacunek za odwagę i danie komentarza zamiast tylko samego minusa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2023 o 12:02
@bromba_2k: widzę komentarz osoby z małymi cyckami. Szacunek za odwagę i walkę w imieniu desek
Odpowiedz@allahuwonsz: Dzięki. Nawet jak na faceta nie mam zbyt dużych cycków.
Odpowiedzmózgu też za dużego nie masz
Odpowiedz@AngelaMakrela: Liczy się efektywność. Słoń ma większy mózg, a jednak słabiej myśli. Tobie na przykład brakuje choćby krzty kultury. O wstrzemięźliwości intelektualnej już nawet nie muszę wspominać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2023 o 16:33
Coraz większe gówna na tym kwejku... A nie zaraz to są mistrzowie? Jezu jak wam nie wstyd...
Odpowiedzgrubasów trzeba piętnować, a nie gloryfikować
Odpowiedz@weer: grubasów trzeba leczyć, tak samo jak alkoholików, narkomanów, palaczy, hazardzistów itp.
Odpowiedz@Pan_Jacenty: nie lepiej piętnować by nigdy nie powstali? ale widzę bardziej chwalebne w twoich oczach jest powstać z upadku niż nigdy nie upaść - j3bać tych co całe życie trzymają poziom
Odpowiedz@allahuwonsz: Widzę samoocena leży i kwiczy u Kolegi.
Odpowiedz@Pan_Jacenty: Jak możesz! A gdzie Twoja inkluzywność, ciałopozytywność i tolerancja?!
Odpowiedz@bromba_2k A Tobie co odwala, że się przyp...dalasz do niepełnosprawnych? Chyba że pojęcia nie masz, czym jest inkluzywność, ale musiałeś błysnąć jak gówno w brokacie?
Odpowiedz@didja: Widzę, że kolega/koleżanka archeolog. Szkoda, że bez poczucia humoru. Sporo cię omija. Staraj się nie ugryźć w język, bo mogą nie zdążyć odratować.
Odpowiedzwcale fejkiem nie czuć
OdpowiedzNa języku polskim zaczęli temat zdrowego odżywiania. A kiedy zaczną temat związany z przedmiotem?
Odpowiedzbyło juz w innej wersji
OdpowiedzOd szkoły podstawowej jestem gruby. Jestem przez leki. W latach 90 popularne było ładowanie sterydów na wszystko. Efekt jest taki, że moje nadnercza nie istnieją. Daje to efekt następujący. Wszystko co zjem, natychmiast przerabiane jest w cukier i odkładane. Byłem na dietach. Bardzo restrykcyjnych dietach, na których jadłem 500 kcal dziennie. Do tego basen 2 razy dziennie po 2 godziny. Schudłem. Ale wyniki mi się pogorszyły. Pojawiła się anemia a ja miałem stany depresyjne. Dietetyk zwiększył mi limit do 1000 kcal. Przytyłem. Zwiększył mi ilość ruchu do 3 X 2h dziennie, co równało się temu, że w domu tylko spałem. Nie miałem już siły na nic. Zacząłem jeść normalnie. Efekt? Powrót do 106. Jem tyle samo co moja narzeczona, która wzy 54 kilogramy. Jej waga stoi w miejscu, moja też, tylko na innych poziomach. Otyłość to nie zawsze lenistwo i żarcie cukru kilogramami. Otyłość zwykle jest objawem a nie choroba samą w sobie.
Odpowiedz@telecaster1951: Bardzo współczuję. Mam taki przypadek w najbliższej rodzinie. Nie da się jednak ukryć, że na XX otyłych jest to jedna osoba obciążona jakąś prawdziwą chorobą, najczęściej hormonalną: tarczyca, jajniki, nadnercza. Większość otyłych to po prostu żarłoki i kanapowcy. Muszę przyznać, że ja też mam problem z nadwagą.
Odpowiedz