Zazwyczaj w tego typu knajpach (Geslerowa w swoich Kuchennych Rekolekcjach też to uskutecznia), na talerz jest nap*erdolone "dla ozdoby" tyle zieleniny, że nie idzie tego przejeść. Na koniec zapewne wszystko ląduje w koszu. Ale jakby co, promujemy "Zero Waste" i nie marnujemy żywności...
Ludzie zazwyczaj wiedzą ile zapłacą w czasie czytania menu. A jak zamawiasz drewniane gówno nie patrząc na cenę, to płać, boś głupi.
OdpowiedzZazwyczaj w tego typu knajpach (Geslerowa w swoich Kuchennych Rekolekcjach też to uskutecznia), na talerz jest nap*erdolone "dla ozdoby" tyle zieleniny, że nie idzie tego przejeść. Na koniec zapewne wszystko ląduje w koszu. Ale jakby co, promujemy "Zero Waste" i nie marnujemy żywności...
Odpowiedz