Jeżeli istotnie założyli ją "tylko i wyłącznie dla pieniędzy" (przemilczam już ten wstrętny pleonazm), to raczej udławianie się (zwłaszcza takie śmiertelne) przez jej klientów, raczej nie będzie sprzyjać ich zarabianiu.
@huba13: Oczywiście, że nie jest, wręcz zapewne zdecydowana większość zadławień nie jest śmiertelna (stąd też to moje zastrzeżenie w nawias ubrane). Niemniej jednak jest to bez wątpienia doznanie nieprzyjemne / negatywne (no może z wyłączeniem wąskiej grupy dość specyficznych masochistów), a więc życzenie tego (oczywiście abstrahując do faktu braku mocy sprawczej życzeń, którą - jak mniemam - na potrzeby tej hipotezy porzucamy) komukolwiek w sytuacji, w której za priorytet przyjęło się wypracowanie jak największego zysku, jest absurdalne i fakt, że Ty akurat podjąłbyś takie ryzyko w żaden sposób tego nie zmienia. Ba, z tego, co piszesz to przyszedłbyś (i to nawet chętniej) również, gdyby takie ryzyko nie istniało. Co do całej reszty zaś, to jednak zakładam, że procent powracających klientów, którym jedzenie smakowało, będzie większy w grupie, w której nie towarzyszyło temu zadławienie, niż w grupie, w której ono wystąpiło.
@wroblitz: Możliwe. Przypuszczam mimo wszystko, że właścicielowi tego przybytku nie zależy na śmierci klientów i zarówno nazwa jak i "instrukcja obsługi" wynika z jego specyficznego poczucia humoru.
@huba13: Mam tego świadomość. Niemniej jednak mam też przypadłość, która w tego typu przypadkach zamiast salwy śmiechu, powoduje u mnie podobne wysrywy o zabarwieniu logicznym. I tak - jestem duszą towarzystwa na każdej imprezie.
No cóż, chamstwo pomału wyłazi praktycznie zewsząd.
OdpowiedzJeżeli istotnie założyli ją "tylko i wyłącznie dla pieniędzy" (przemilczam już ten wstrętny pleonazm), to raczej udławianie się (zwłaszcza takie śmiertelne) przez jej klientów, raczej nie będzie sprzyjać ich zarabianiu.
Odpowiedz@wroblitz: No ale nie każde udławienie się jest śmiertelne, a jeśli byłoby smacznie zaryzykowałbym ponownie ;)
Odpowiedz@huba13: Oczywiście, że nie jest, wręcz zapewne zdecydowana większość zadławień nie jest śmiertelna (stąd też to moje zastrzeżenie w nawias ubrane). Niemniej jednak jest to bez wątpienia doznanie nieprzyjemne / negatywne (no może z wyłączeniem wąskiej grupy dość specyficznych masochistów), a więc życzenie tego (oczywiście abstrahując do faktu braku mocy sprawczej życzeń, którą - jak mniemam - na potrzeby tej hipotezy porzucamy) komukolwiek w sytuacji, w której za priorytet przyjęło się wypracowanie jak największego zysku, jest absurdalne i fakt, że Ty akurat podjąłbyś takie ryzyko w żaden sposób tego nie zmienia. Ba, z tego, co piszesz to przyszedłbyś (i to nawet chętniej) również, gdyby takie ryzyko nie istniało. Co do całej reszty zaś, to jednak zakładam, że procent powracających klientów, którym jedzenie smakowało, będzie większy w grupie, w której nie towarzyszyło temu zadławienie, niż w grupie, w której ono wystąpiło.
Odpowiedz@wroblitz: Możliwe. Przypuszczam mimo wszystko, że właścicielowi tego przybytku nie zależy na śmierci klientów i zarówno nazwa jak i "instrukcja obsługi" wynika z jego specyficznego poczucia humoru.
Odpowiedz@huba13: Mam tego świadomość. Niemniej jednak mam też przypadłość, która w tego typu przypadkach zamiast salwy śmiechu, powoduje u mnie podobne wysrywy o zabarwieniu logicznym. I tak - jestem duszą towarzystwa na każdej imprezie.
Odpowiedz@wroblitz: Napiłbym się z Tobą :)
OdpowiedzNiby zakaz używania telefony ale darmowe wifi.
Odpowiedz@kaiezet laptopa przynieść i już.
OdpowiedzToż to jutubowa jednodniowa akcja, głównie przyszli tam ludzie, którzy typa (ojwojtek) oglądają, także bym sie specjalnie nie podniecał
OdpowiedzIDĘ TAM! SHUT UP AND TAKE MY MONEY!
Odpowiedz