Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Planeta

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Maquabra
-4 12

Oj, ciemniaki, ciemniaki. I tak pewnie nie zrozumiecie, ale co tam... Każde działanie powoduje koszty. Część z tych kosztów to są koszty zinternalizowanie, a część to tak zwane externalities. Kiedy na przykład chcesz gdzieś pojechać samochodem, internalities to koszt zakupu samochodu, paliwa do niego, ubezpieczeń itd. Externalities to wytworzone spaliny zanieczyszczające środowisko, zapchane drogi utrudniające podróżowanie innym, hałas itd. Często jest tak, że koszty ponoszone przez nas osobiście, internalities, można zmniejszyć poprzez obciążanie tymi kosztami innych. Np. zamiast piehrdolić się z torbami wielorazowymi, ich czyszczeniem i pamiętaniem o nich, można sobie w sklepie za każdym razem brać trochę plastiku. Można jeździć na gorszej benzynie, palić w piecu brudnymi szmatami, wypalać łąkę razem z okolicznymi lasami. Można też chociażby wywieźć starą lodówkę do lasu, a nie płacić za jej utylizację. To jest tak zwana polnische wirtschaft - polska przedsiębiorczość. Obniżenie kosztu w ten sposób jest fajne, ale koszt całościowy rośnie. Typowy polak będzie klął na sąsiada palącego butelkami w piecu w momencie, kiedy on sam wrzuca do swojego pieca opony. Bo typowy polak ma moralność kalego i źle jest tylko wtedy, kiedy jemu coś przeszkadza, a jak sąsiadowi nie pasuje, to jego problem. Nakładanie opłat za czynności, które są tanie dla janusza, ale powodują niewspółmierne koszty dla jego otoczenia, to sposób na rozwiązanie problemu ludzi zbyt głupich, by zrozumieć, dlaczego jeżdżenie samochodem bez katalizatora to bardzo zły pomysł. polak wie, co zje, więc jeśli działanie ogólnie szkodliwe będzie go więcej kosztowało, zacznie wybierać działanie mniej szkodliwe. Z punktu społeczeństwa jest to ogromny zysk, ponieważ nauczenie janusza, żeby wyrzucał śmieci do kosza to oczywiście koszt stworzenia i utrzymywania koszy na śmiecie, co januszowi oczywiście może się wydawać głupie. Taniej jest do lasu. Jeśli jednak wszystkie janusze tak będą robiły, trzeba będzie w końcu posprzątać las, co powoduje gigantyczne koszty. No ale za to płaci nie janusz, tylko jakiś tam "bódrzed" czy jakoś tak, czyli nikt. Podnoszenie kosztu działań tanich i wygodnych dla janusza, które per saldo są pośrednio bardzo szkodliwe także dla bezrozumnego janusza, to kapitalistyczny sposób na wymuszenie odpowiednich działań. Kapitalista zakłada, że taki Frederick to właśnie cham i idiota, który wie co zje i to tyle. Komunizm nie może działać, ponieważ ideologia socjalizmu zakłada, że Frederick jest z gruntu rzeczy mądry i dobry, a jeśli tylko da mu się możliwość działania dla dobra wszystkich, będzie to robił. Nie, nie będzie. Będzie szkodził sobie i innym dla minimalnej chwilowej korzyści lub wygody, a za swoje działania będzie winił najróżniejszych "onych".

Odpowiedz
avatar Marius
3 3

@Maquabra: Cała dyskusja wywala się na tym, że mało który produkt ma alternatywną opcję pozbawioną opakowania plastikowego.

Odpowiedz
avatar Rodzio
-1 1

@Marius: bez przesady, idąc na zakupy możesz wziąć swoją torbę albo nawet karton po jabłkach ze sklepu, masz wielorazowe siateczki na warzywa, opakowania zbiorcze/większe, jeśli czegoś zużywasz więcej - ograniczenie to też poprawa. I późniejsze przetworzenie tego plastiku jest pomocne. A z drugiej strony masz Azję, gdzie znajdziesz banana obranego ze skóry i wrzuconego w folie. Nie zmienia to oczywiście faktu, że Europa nie jest największym syfiarzem na planecie, chociaż jakby uwzględnić, że syf z produkcji akumulatorów odkłada się właśnie w Azji, a korzystamy z tego my, to te statystyki będą z pewnością dużo dla nas gorsze

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-5 5

@Maquabra: Amen, a ludzie którzy pod tak rzeczową wypowiedzią walą "minusy" powinni poważnie zastanowić się nad eutanazją, bo autentycznie zabierają tlen jakimś bardziej pożytecznym stworzeniom jak szczur albo ameba...

Odpowiedz
avatar Marius
0 0

@Rodzio: Wielorazowe siateczki na owoce też są plastikowe. Jest pełno produktów, które mogłyby być pakowane w łatwy w obrocie papier, a nadal straszą plastikiem.

Odpowiedz
avatar Rodzio
0 0

@Marius: a lepiej mieć jednen odpad na powiedzmy 2 miesiące czy 14? Powtórzę, zmniejszenie ilości to też poprawa, zmiany nigdy lub prawie nigdy nie następują od razu, trzeba być psychicznym żeby wyznawać zasadę "albo 0 plastiku albo to bez sensu i niech wszystko będzie w plastiku".

Odpowiedz
avatar MrDeothor
3 7

podatek CO2 to jest taki przewał, że ja ęrdole. Bogate kraje przenoszą produkcję do tanich krajów, a później wymuszją na innych żeby obniżyły produkcję zanieczyszczeń powołując się, że inni niszczą planetę. Co więcej handlowanie tymi emisjami. To jest taka ściema. Fakt, że daliśmy się w to gunwo wpakować jest po prostu....

Odpowiedz
avatar Rodzio
4 6

@MrDeothor: a to niw jest czasem tak, że przez wiele lat sprzedawaliśmy swoje emisje, bo mieliśmy ich nadmiar, ale zamiast inwestować je w OZE, żeby dziś się nie przejmować że nie spełniamy założeń, to wyrzucaliśmy te pieniądze na wszystko tylko nie poprawę naszej sytuacji? Że zamiast wygaszać kopalnie węglowe, szczególnie te nierentowne, to wciąż zatrudniamy i uczymy nowych górników po to, żeby oni też mogli pokrzyczeć, że ktoś im pracę chce zabrać? Już dawno powinniśmy mieć atom, problem górników i ich Barbórek, 14stek i innych by poszedł na emeryture, razem z owymi górnikami, bez zwolnienia ani jednej osoby, ale chyba te pieniądze jednak nie trafiły tam gdzie trzeba

Odpowiedz
avatar MrDeothor
2 2

@Rodzio: to, że cwaniaki od siedmiu boleści próbowali sobie zrobić przewały to już kij. Sam fakt takiego czegoś jak "podatek od emisji CO2" jest po prostu ściemą. To jest podatek narzucony przez państwa rozwinięte, który uderza w państwa rozwijające się. To, że mamy nierentowne kopalnie, które musimy utrzymać to zasługa tysięcy związków zawodowych, które doją Polskę. A spróbuj oderwać ich od kasy, to będziesz miał stajki na całą Polskę. ja jestem ZA.. no ale bez szans.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
1 3

rok 1980: powstają komedie o tym że k**wy z rządu to w przyszłości opodatkują nawet oddychanie rok 2020: połowa społeczeństwa dywaguje nad tym jak "głupie" jest rozwiązanie które wprowadza kolejny podatek pod płaszczykiem "ekologii" i na serio autentycznie próbują argumentowac że "to wcale nie pomaga walczyć z zanieczyszczeniami".. serio??? serio myślicie że jakikolwiek rzad robi cokolwiek z myślą o dobru ludzkości a nie własnej korzyści? przecież wystarczy 20min googlowania żeby każdy mógł znaleźć realne skuteczne sposoby na zlikwidowanie uzależnienia Ziemi od paliw kopalnianych -myslicie że politycy nie maja googli i przez przypadek przez wlasną niekompetencję wprowadzają "reformy" na których tracą ludzie a zysukują banki korporacje i politycy?

Odpowiedz
Udostępnij