Gdyby to tak wyglądało, to pierwszy bym stał w kolejce po elektryka.
A tak to masz baterie niewymienialne, bo koszt wymiany przewyższa połowę wartości auta.
@Marius tyle że to tak wygląda (jasne, że nie są to paluszki od duracella, ale wciąż idea się zgadza), wysoki koszt wymiany wynika z tego, że ogniw w takiej baterii jest mnóstwo i są one same w sobie drogie, a nie dlatego że są zaspawane na amen.
najlepsze jest to że ludzie się śmieją że to głupie, a jednocześnie większość z nich nie dostrzega że cała idea elektryków bazuje na debilizmie "motłochu" - już nawet nie mówiąc o pseudoekologiczności takich rozwiązań, tylko o tym co widac na obrazku: przecież elektryczne samochody to tak naprawdę przerośnięte zabawki czy odkurzacze.. "normalny" samochód ma silnik który jest małą elektrownią - małym dziełem sztuki, podczas gdy elektryk to silniczek bateria i parę układów scalonych - koszt produkcji elektryka jest wielokrotnie niższy niż spalinówki a sprzedają go drożej - bo skorumpowane rządy narzucają elektryki czy dają na nie dopłaty, a bezmyślni "obywatele" albo to ignoruja albo sami popierają... śmeijecie się z izery, a ten pomysł wziął się włąsnie stad, że do produkcji prawdziwego samochodu potrzeba specjalistwów, do produkcji "elktryka" wystarczy fabryka odkurzaczy...
druga sprawa: baterie i czas ładowania - znowu, przecież rozwiązanie z wymiennymi bateriami jest tak oczywiste że oczywistym jest że jest sztucznie blokowane przez "producentów" którzy na tym zyskują (po podbija to koszty samochodu ekspolatacji i obniża czas użytkowania nowego modelu) - a przecież co by szkodziło żebyś zajeżdzał na stacje i przemontowywał swoje rozładowane ogniwa na świeżo naładowane, miałbyś jakiś abonament na ileś tam wymian itp - bardzo łatwe do ogarnięcia, co najwyżej tzreba by opracować jakąs "maszyne" która to zrobi ze względu na wielkość ogniw
Polski samochód elektryczny MIZERA
OdpowiedzGdyby to tak wyglądało, to pierwszy bym stał w kolejce po elektryka. A tak to masz baterie niewymienialne, bo koszt wymiany przewyższa połowę wartości auta.
Odpowiedz@Marius tyle że to tak wygląda (jasne, że nie są to paluszki od duracella, ale wciąż idea się zgadza), wysoki koszt wymiany wynika z tego, że ogniw w takiej baterii jest mnóstwo i są one same w sobie drogie, a nie dlatego że są zaspawane na amen.
Odpowiedznajlepsze jest to że ludzie się śmieją że to głupie, a jednocześnie większość z nich nie dostrzega że cała idea elektryków bazuje na debilizmie "motłochu" - już nawet nie mówiąc o pseudoekologiczności takich rozwiązań, tylko o tym co widac na obrazku: przecież elektryczne samochody to tak naprawdę przerośnięte zabawki czy odkurzacze.. "normalny" samochód ma silnik który jest małą elektrownią - małym dziełem sztuki, podczas gdy elektryk to silniczek bateria i parę układów scalonych - koszt produkcji elektryka jest wielokrotnie niższy niż spalinówki a sprzedają go drożej - bo skorumpowane rządy narzucają elektryki czy dają na nie dopłaty, a bezmyślni "obywatele" albo to ignoruja albo sami popierają... śmeijecie się z izery, a ten pomysł wziął się włąsnie stad, że do produkcji prawdziwego samochodu potrzeba specjalistwów, do produkcji "elktryka" wystarczy fabryka odkurzaczy... druga sprawa: baterie i czas ładowania - znowu, przecież rozwiązanie z wymiennymi bateriami jest tak oczywiste że oczywistym jest że jest sztucznie blokowane przez "producentów" którzy na tym zyskują (po podbija to koszty samochodu ekspolatacji i obniża czas użytkowania nowego modelu) - a przecież co by szkodziło żebyś zajeżdzał na stacje i przemontowywał swoje rozładowane ogniwa na świeżo naładowane, miałbyś jakiś abonament na ileś tam wymian itp - bardzo łatwe do ogarnięcia, co najwyżej tzreba by opracować jakąs "maszyne" która to zrobi ze względu na wielkość ogniw
Odpowiedz