@kontraparka: "tak się dać zeszmacić" sugeruje, że wcześniej nie byli szmatławcem. Otóż to jest błąd. Po prostu zaczynają ludzie dostrzegać, że ta gazeta była zawsze zakłamanym syfem.
@Patiomkin To jest wygodne i ja tak kupuje od bardzo dawna. Po co mam kroić w domu skoro wiem, że na kilka dni wystarczy mi 20 plasterków, a w sklepie pokroju mi tak, jak sobie zażyczę?
A z drugiej strony jest to bardzo oszczędne podejście. Nie wyrzuca się nadmiarowego jedzenia.
@tomitom86 to że ci pokroją, to jest standard. To że idziesz do sklepu i kupujesz 10 plasterków szynki zamiast 20 deko, już standardem nie jest. Oznaczać może to, że albo masz ścisłą dietę, albo musisz dbać o budżet.
@Patiomkin oznacza to, że jest na tyle ogarniety że wie, że kazda wedlina ma inna wage i jesli chce zrobic 20 kanapek to inteligentniej jest poprosic o 20 plasterkow niz stac z kalkulatorem.
@mnalicka a jednak aż do niedawna nie spotykałem się z „poproszę 10 plasterków szynki”. Sam jak kupuję, np. 25 deko, to czy to wystarczy na 2 dni czy 5, nie miało znaczenia. Bo jak się skończyło i szedłem po nowe, nie musiałem za bardzo się liczyć z wydatkami. A teraz jest zauważalna różnica we wzroście ilości osób, które pytają o konkretną ilość plasterków. Czyli poniekąd to, o czym mowa w tytule artykułu.
@Patiomkin To bardzo dziwne, że się z tym nie spotkałeś, bo ja tak robię od dobrych 15 lat. Swoją drogą szynka, to mały pikuś. Kupujemy tak z żoną nawet schab na schaboszczaki. Ładnie pokroją, rozbiją, a w domu tylko panierka i na patelnię.
Szukanie na siłę pokazówek jak to teraz jest źle, a wcześniej było dobrze to głupota, a szukanie tego w GW to już idiotyzm.
@tomitom86 może nie mieszkamy na tym samym osiedlu i dlatego nie wiedziałem, że tak kupujesz od lat?
No i schabowe to jeszcze ogarnę. Tak samo np. konkretne ilości udek, czy skrzydełek.
Generalnie, ja narastanie zjawiska widzę. Przy czym, jak napisałem w pierwszych słowach, może nie na taką skalę jak GW to przedstawiła w clickbaitowym nagłówku. Ale które media nie koloryzują?
W tej GW to muszą ciężkie szekle płacić, żeby tak się dać zeszmacić pisząc takie bzdury.
Odpowiedz@kontraparka: GW, Onet, tvn... Muszą się natrudzić żeby wróciły dawne czasy.
Odpowiedz@tomitom86 Za to w tvp, republice i tv trwam już wróciły czasy PRL.
Odpowiedz@JarekMaKota To zapewne na okrągło oglądasz i przypominasz sobie dobre czasy?
Odpowiedz@tomitom86 Przecież twój przekaz idealnie wpisuje się w ich retorykę. Widać pisiurku, że nauczyłeś się ich przekazu na pamięć.
Odpowiedz@JarekMaKotaNaPunkciePiSu Towarzyszu uspokójcie się, bo znowu zaśliniliście się przy pis.
Odpowiedz@kontraparka: "tak się dać zeszmacić" sugeruje, że wcześniej nie byli szmatławcem. Otóż to jest błąd. Po prostu zaczynają ludzie dostrzegać, że ta gazeta była zawsze zakłamanym syfem.
OdpowiedzNie wiem czy „mało kto kupuje na kilogramy”, ale w moim osiedlowym sklepie faktycznie często ktoś kupuje na plasterki. Najczęściej starsze osoby.
Odpowiedz@Patiomkin To jest wygodne i ja tak kupuje od bardzo dawna. Po co mam kroić w domu skoro wiem, że na kilka dni wystarczy mi 20 plasterków, a w sklepie pokroju mi tak, jak sobie zażyczę? A z drugiej strony jest to bardzo oszczędne podejście. Nie wyrzuca się nadmiarowego jedzenia.
Odpowiedz@tomitom86 to że ci pokroją, to jest standard. To że idziesz do sklepu i kupujesz 10 plasterków szynki zamiast 20 deko, już standardem nie jest. Oznaczać może to, że albo masz ścisłą dietę, albo musisz dbać o budżet.
Odpowiedz@Patiomkin oznacza to, że jest na tyle ogarniety że wie, że kazda wedlina ma inna wage i jesli chce zrobic 20 kanapek to inteligentniej jest poprosic o 20 plasterkow niz stac z kalkulatorem.
Odpowiedz@mnalicka a jednak aż do niedawna nie spotykałem się z „poproszę 10 plasterków szynki”. Sam jak kupuję, np. 25 deko, to czy to wystarczy na 2 dni czy 5, nie miało znaczenia. Bo jak się skończyło i szedłem po nowe, nie musiałem za bardzo się liczyć z wydatkami. A teraz jest zauważalna różnica we wzroście ilości osób, które pytają o konkretną ilość plasterków. Czyli poniekąd to, o czym mowa w tytule artykułu.
Odpowiedz@Patiomkin To bardzo dziwne, że się z tym nie spotkałeś, bo ja tak robię od dobrych 15 lat. Swoją drogą szynka, to mały pikuś. Kupujemy tak z żoną nawet schab na schaboszczaki. Ładnie pokroją, rozbiją, a w domu tylko panierka i na patelnię. Szukanie na siłę pokazówek jak to teraz jest źle, a wcześniej było dobrze to głupota, a szukanie tego w GW to już idiotyzm.
Odpowiedz@tomitom86 może nie mieszkamy na tym samym osiedlu i dlatego nie wiedziałem, że tak kupujesz od lat? No i schabowe to jeszcze ogarnę. Tak samo np. konkretne ilości udek, czy skrzydełek. Generalnie, ja narastanie zjawiska widzę. Przy czym, jak napisałem w pierwszych słowach, może nie na taką skalę jak GW to przedstawiła w clickbaitowym nagłówku. Ale które media nie koloryzują?
OdpowiedzLepszy jest jednak papier toaletowy niz GW jako zamiennik.
OdpowiedzJak kupuję coś w plastrach, to kupuję na plasterki. Jak kupuję w kostce to kupuję na gramy.
OdpowiedzNiektóre gazety kupuje się na bullshity ;-) Aż dziwne, że niektórzy chcą za to płacić.
Odpowiedz