@Patiomkin: Tu to dał ciała komentujący, ale są w sprzedaży np. routery dla audiofili "zoptymalizowane pod transmisję audio" - tak więc jak trzymasz sobie muzykę na prywatnym serwerze (też "zoptymalizowanym pod audio") to musisz do tego dokupić specjalny router, bo normalny gorzej będzie przesyłać audio i będzie gorzej brzmiało - mimo, że protokoł TCP/IP wysyła wszystkie dane tak samo i mając pojedyncze pakiety nie można rozróżnić, czy w nich jest audio, wideo czy inne pliki. Generalnie, zera i jedynki będą szły tak samo niezależnie od routera.
Ale są tacy co się dają omamić audiofilskimi bajkami i cóż. Nie ma różnicy między takimi, a babkami od kryształów
@jedyny360 zgadzam się, ale, jak to mówią, kto bogatemu zabroni? Kiedyś szukałem kabla HDMI na Allegro. A że miał być dość długi, to nie chciałem najtańszego szitu, ze względu na szumy itd. Męczyło mnie przebijanie się przez chińczyków, więc posortowałem od najdroższych. Otóż najdroższy był 8-mio metrowy kabel HDMI za 40 tysięcy polskich nowych
@Patiomkin: Zdarza się, że trzeba, bo muzyka jest taka "dobra". Kiedyś nawet mówiło się o "muzyce mp3" tworzonej w taki sposób, żeby słuchanie jej na empetrójkach nie było problemem. W morzu popu, pop-rocka i pop-metalu łatwo wyłapać takie utwory.
Co więcej, z wiekiem słuch tępieje i to wcale nie w wieku lat 60, ale już około 30. Zakres słyszenia się zmniejsza. W przypadku mp3 giną zazwyczaj pierwsze wysokie tony, na które też jako pierwsze tracimy wrażliwość.
W przypadku mp3 problemem są oczywiście szumy kwantyzacji, których też w dobrze zakodowanych plikach trudno szukać.
No i problem ostateczny: jak słuchasz muzyki na słuchawkach, które były dołączone do telefonu i słuchasz z tegoż telefonu, i tak niewiele słyszysz ;)
Mimo wszystko, czasy, kiedy cierpiałem na audiofilię, wspominam z pewnym rozrzewnieniem. To co, że placebo, skoro nieźle kopie? ;)
Złocone styki akurat bardzo poprawiają jakość złącza. Nie tylko w sprzęcie audiofilskim, ale też w przemyśle, komputerach i innych, gdzie płyną "rzadkie prądy". W elektrotechnice też stosuje się srebro, bo tlenek srebra przewodzi prąd równie dobrze, jak sam metal.
Złote kable to rzeczywiście standard w high endowym sprzęcie i wszystkie np. słuchawki powyżej nawet 200 zł mają pozłacane wtyki.
I oczywiście jest gigantyczna różnica nawet pomiędzy mp3 64, a 320 kbps, nie mówiąc o flacu, albo pomiędzy np. porządnymi słuchawkami studyjnymi a tymi niskiej albo średniej jakości (tak gigantyczna, że nawet częściowo głuchy człowiek nie jest w stanie jej nie zauważyć).
Ale oczywiście wydawanie tysięcy złotych na kable... W sumie cóż, nie moje pieniądze.
miałem raz słuchawki bez pozłoconych styków, skończyło się na tym, że kupiłem do nich króciutką przedłużkę 3.5mm z pozłacanymi stykami, bo słyszałem trzaski przy każdym ruchu obrotowym wtyku w gnieździe.
Wiem że słuchawki nadal miały zwykłą wtyczkę, ale gniazdo tej przedłużki najwyraźniej robiło o wiele lepszy kontakt, niż gniazdo 3.5mm w telefonie.
Czemu wybrali sobie akurat te rzeczy którem mogą mieć znaczenie, a nie naśmiewają się z rzeczywistego voodoo.
Nie trzeba być audiofilem, żeby słyszeć różnicę między mp3 a flac.
Odpowiedz@Patiomkin: Tu to dał ciała komentujący, ale są w sprzedaży np. routery dla audiofili "zoptymalizowane pod transmisję audio" - tak więc jak trzymasz sobie muzykę na prywatnym serwerze (też "zoptymalizowanym pod audio") to musisz do tego dokupić specjalny router, bo normalny gorzej będzie przesyłać audio i będzie gorzej brzmiało - mimo, że protokoł TCP/IP wysyła wszystkie dane tak samo i mając pojedyncze pakiety nie można rozróżnić, czy w nich jest audio, wideo czy inne pliki. Generalnie, zera i jedynki będą szły tak samo niezależnie od routera. Ale są tacy co się dają omamić audiofilskimi bajkami i cóż. Nie ma różnicy między takimi, a babkami od kryształów
Odpowiedz@jedyny360 zgadzam się, ale, jak to mówią, kto bogatemu zabroni? Kiedyś szukałem kabla HDMI na Allegro. A że miał być dość długi, to nie chciałem najtańszego szitu, ze względu na szumy itd. Męczyło mnie przebijanie się przez chińczyków, więc posortowałem od najdroższych. Otóż najdroższy był 8-mio metrowy kabel HDMI za 40 tysięcy polskich nowych
Odpowiedz@jedyny360: Są też cyfrowe kable HDMI tak dobre, że oprócz 0 i 1, przesyłają jeszcze 2 ;-)
Odpowiedz@Patiomkin: Zdarza się, że trzeba, bo muzyka jest taka "dobra". Kiedyś nawet mówiło się o "muzyce mp3" tworzonej w taki sposób, żeby słuchanie jej na empetrójkach nie było problemem. W morzu popu, pop-rocka i pop-metalu łatwo wyłapać takie utwory. Co więcej, z wiekiem słuch tępieje i to wcale nie w wieku lat 60, ale już około 30. Zakres słyszenia się zmniejsza. W przypadku mp3 giną zazwyczaj pierwsze wysokie tony, na które też jako pierwsze tracimy wrażliwość. W przypadku mp3 problemem są oczywiście szumy kwantyzacji, których też w dobrze zakodowanych plikach trudno szukać. No i problem ostateczny: jak słuchasz muzyki na słuchawkach, które były dołączone do telefonu i słuchasz z tegoż telefonu, i tak niewiele słyszysz ;) Mimo wszystko, czasy, kiedy cierpiałem na audiofilię, wspominam z pewnym rozrzewnieniem. To co, że placebo, skoro nieźle kopie? ;)
OdpowiedzZłocone styki akurat bardzo poprawiają jakość złącza. Nie tylko w sprzęcie audiofilskim, ale też w przemyśle, komputerach i innych, gdzie płyną "rzadkie prądy". W elektrotechnice też stosuje się srebro, bo tlenek srebra przewodzi prąd równie dobrze, jak sam metal.
OdpowiedzA w ogóle to było milion razy. Użyj opcji szukaj. Zamykam temat.
OdpowiedzZłote kable to rzeczywiście standard w high endowym sprzęcie i wszystkie np. słuchawki powyżej nawet 200 zł mają pozłacane wtyki. I oczywiście jest gigantyczna różnica nawet pomiędzy mp3 64, a 320 kbps, nie mówiąc o flacu, albo pomiędzy np. porządnymi słuchawkami studyjnymi a tymi niskiej albo średniej jakości (tak gigantyczna, że nawet częściowo głuchy człowiek nie jest w stanie jej nie zauważyć). Ale oczywiście wydawanie tysięcy złotych na kable... W sumie cóż, nie moje pieniądze.
Odpowiedzmiałem raz słuchawki bez pozłoconych styków, skończyło się na tym, że kupiłem do nich króciutką przedłużkę 3.5mm z pozłacanymi stykami, bo słyszałem trzaski przy każdym ruchu obrotowym wtyku w gnieździe. Wiem że słuchawki nadal miały zwykłą wtyczkę, ale gniazdo tej przedłużki najwyraźniej robiło o wiele lepszy kontakt, niż gniazdo 3.5mm w telefonie. Czemu wybrali sobie akurat te rzeczy którem mogą mieć znaczenie, a nie naśmiewają się z rzeczywistego voodoo.
OdpowiedzMeloman słucha muzyki za pomocą sprzętu. Audiofil słucha sprzętu za pomocą muzyki.
Odpowiedz