Chciałbym kiedyś żyć na pełnej petardzie i nie liczyć się z niczym, a zwłaszcza z przeciwnościami, tak jak lotnisko w Radomiu. Pasażerów tyle, co kot napłakał, a i tak stać ich na to, żeby kogoś wpisać na czarną listę. Co za nonszalancja, co za wolność wewnętrzna!
Chciałbym kiedyś żyć na pełnej petardzie i nie liczyć się z niczym, a zwłaszcza z przeciwnościami, tak jak lotnisko w Radomiu. Pasażerów tyle, co kot napłakał, a i tak stać ich na to, żeby kogoś wpisać na czarną listę. Co za nonszalancja, co za wolność wewnętrzna!
Odpowiedz