Przyjmując jakąkolwiek wiarygodność tej historii, to pewnie jedna z tych sytuacji, w której to ktoś chcąc "zeskanować" (to chyba jednak nie jest właściwe słowo dla czynności, w której nie jest używany ani skaner, ani kod kreskowy) 10 kg bananów, nabił "przez przypadek" jednego ziemniaka. Osobiście boleję nad tym, że orzecznictwo poszło w kierunku kwalifikowania takich czynów jako kradzież, a nie oszustwo.
@ArSo12: Po pierwsze to chyba ona, a nie on. Po drugie raczej trudno zeskanować coś, co nie ma kodu kreskowego (a jeszcze trudniej zeskanować zwykłego banana, który ma naklejony kod kreskowy, jako banana bio, który również ma naklejony kod kreskowy), więc tu raczej miało miejsce nabicie na kasę (w sensie wybranie konkretniej pozycji spośród wyświetlonych na monitorze). Po trzecie, jakoś dziwnym zrządzeniem losu tego typu "pomyłki" zawsze są na korzyść klienta. No i w końcu - trzeba być skrajnie naiwnym, żeby uważać, że w sytuacji, w której ktoś się istotnie pomyli i w związku z tym chce zapłacić w sposób prawidłowy, to ochrona rzuca się na taką osobę, krzyczy "Niczego już, ku#wa, nie zapłacisz!" i trzyma do momentu przyjazdu policji. Tego typu finał mają wyłącznie akcje, w których:
1. Klient celowo nabija tańszy produkt.
2. Nie chce za niego zapłacić po przyłapaniu to na tym.
3. Awanturuje się i najczęściej sam - postraszony policją (no bo co innego w takiej sytuacji pozostaje ochronie / kierownikowi / właścicielowi sklepu?) - mówi "No to wzywaj policję".
4. Po przyjeździe policji nadal nie chce zapłacić należności.
5. Utyskuje w internecie / gazecie / telewizji na swój męczeński los.
Nie kumam w czym problem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2023 o 12:32
Przyjmując jakąkolwiek wiarygodność tej historii, to pewnie jedna z tych sytuacji, w której to ktoś chcąc "zeskanować" (to chyba jednak nie jest właściwe słowo dla czynności, w której nie jest używany ani skaner, ani kod kreskowy) 10 kg bananów, nabił "przez przypadek" jednego ziemniaka. Osobiście boleję nad tym, że orzecznictwo poszło w kierunku kwalifikowania takich czynów jako kradzież, a nie oszustwo.
Odpowiedz@wroblitz: raczej zeskanowal banana a powinien banana bio
Odpowiedz@ArSo12: Po pierwsze to chyba ona, a nie on. Po drugie raczej trudno zeskanować coś, co nie ma kodu kreskowego (a jeszcze trudniej zeskanować zwykłego banana, który ma naklejony kod kreskowy, jako banana bio, który również ma naklejony kod kreskowy), więc tu raczej miało miejsce nabicie na kasę (w sensie wybranie konkretniej pozycji spośród wyświetlonych na monitorze). Po trzecie, jakoś dziwnym zrządzeniem losu tego typu "pomyłki" zawsze są na korzyść klienta. No i w końcu - trzeba być skrajnie naiwnym, żeby uważać, że w sytuacji, w której ktoś się istotnie pomyli i w związku z tym chce zapłacić w sposób prawidłowy, to ochrona rzuca się na taką osobę, krzyczy "Niczego już, ku#wa, nie zapłacisz!" i trzyma do momentu przyjazdu policji. Tego typu finał mają wyłącznie akcje, w których: 1. Klient celowo nabija tańszy produkt. 2. Nie chce za niego zapłacić po przyłapaniu to na tym. 3. Awanturuje się i najczęściej sam - postraszony policją (no bo co innego w takiej sytuacji pozostaje ochronie / kierownikowi / właścicielowi sklepu?) - mówi "No to wzywaj policję". 4. Po przyjeździe policji nadal nie chce zapłacić należności. 5. Utyskuje w internecie / gazecie / telewizji na swój męczeński los.
OdpowiedzZaczynam podejrzewać, że jej się tam po prostu podoba.
Odpowiedz