A cóż to za głupota? Komentarz iście idiotyczny.
Na każdej imprezie na jakiej jestem tymi najbardziej pijanymi zajmuje się bardziej trzeźwa/całkiem trzeźwa reszta imprezowiczów. Nie ma to najmniejszego znaczenia jakieś płci jest ten nawalony czy ten, który odprowadza do domu. I nie widzę tu żadnej reguły, przegiąć umie i lubi każda płeć (zaznaczam że mówię z własnego doświadczenia), nie jestem w stanie określić czy częściej w stanie uniemożliwiającym bezpieczny powrót do domu kończą moje koleżanki czy moi koledzym. A jednak są to powtarzające się osoby. Wg mnie zależy to od człowieka, a nie tego co ma między nogami. Kiedy babski wieczór kończy się dla kogoś urwaniem filmu, dziewczyna jest odprowadzana do domu i spuszczona z oka dopiero jak zamkną się za nią drzwi. Jeśli jest zbyt pijana, by zostać sama u siebie, ktoś ją nocuje lub odstawia do rodzony. I tyle. To samo zresztą tyczy się kolegów męża. Poza tym, przeżyłam już wystarczająco dużo lat, żeby być na paru zakrapianych imprezach i jeśli ktoś puszcza kogoś samego do domu, to właśnie faceci innych facetów. Bo facet sobie poradzi. Facet nie będzie napastowany w taksówce, podchmielonemu facetowi raczej nikt nie będzie próbował doprawić drinka, facet nie musi się obawiać, żeby samemu przejść przez ciemne osiedle (chyba że mieszka w jakiejś patologicznej dzielnicy) albo podróżować w takim stanie autobusem, bo a nóż ktoś przyuważy i postanowi wykorzystać moment niedyspozycji. Gwarantuje autorowi komentarza, że kobiety już z góry mają wprogramowane, że muszą uważać na siebie i swoje pijane koleżanki i do tego trzymają się w kupie, bo muszą. Facet nalegający, że da radę sam wrócić zwykle jest puszczany sam i daje później znać czy wszystko ok. Kobiety samej nikt nie puści, bo ryzyko jest zbyt wielkie. I tak jak mówię, wszyscy dbają o siebie nawzajem, bez względu na płeć, bo jakie niby ma to znaczenie?
A cóż to za głupota? Komentarz iście idiotyczny. Na każdej imprezie na jakiej jestem tymi najbardziej pijanymi zajmuje się bardziej trzeźwa/całkiem trzeźwa reszta imprezowiczów. Nie ma to najmniejszego znaczenia jakieś płci jest ten nawalony czy ten, który odprowadza do domu. I nie widzę tu żadnej reguły, przegiąć umie i lubi każda płeć (zaznaczam że mówię z własnego doświadczenia), nie jestem w stanie określić czy częściej w stanie uniemożliwiającym bezpieczny powrót do domu kończą moje koleżanki czy moi koledzym. A jednak są to powtarzające się osoby. Wg mnie zależy to od człowieka, a nie tego co ma między nogami. Kiedy babski wieczór kończy się dla kogoś urwaniem filmu, dziewczyna jest odprowadzana do domu i spuszczona z oka dopiero jak zamkną się za nią drzwi. Jeśli jest zbyt pijana, by zostać sama u siebie, ktoś ją nocuje lub odstawia do rodzony. I tyle. To samo zresztą tyczy się kolegów męża. Poza tym, przeżyłam już wystarczająco dużo lat, żeby być na paru zakrapianych imprezach i jeśli ktoś puszcza kogoś samego do domu, to właśnie faceci innych facetów. Bo facet sobie poradzi. Facet nie będzie napastowany w taksówce, podchmielonemu facetowi raczej nikt nie będzie próbował doprawić drinka, facet nie musi się obawiać, żeby samemu przejść przez ciemne osiedle (chyba że mieszka w jakiejś patologicznej dzielnicy) albo podróżować w takim stanie autobusem, bo a nóż ktoś przyuważy i postanowi wykorzystać moment niedyspozycji. Gwarantuje autorowi komentarza, że kobiety już z góry mają wprogramowane, że muszą uważać na siebie i swoje pijane koleżanki i do tego trzymają się w kupie, bo muszą. Facet nalegający, że da radę sam wrócić zwykle jest puszczany sam i daje później znać czy wszystko ok. Kobiety samej nikt nie puści, bo ryzyko jest zbyt wielkie. I tak jak mówię, wszyscy dbają o siebie nawzajem, bez względu na płeć, bo jakie niby ma to znaczenie?
Odpowiedz@Ekhem9312 Uderz w stół, a nożyce się odezwą ;-)
OdpowiedzJescze zdjęcia zrobią i na fejsa wrzucą. Baby są wredne, zwłaszcza dla innych bab.
Odpowiedz