Nie mogła, bo była niedziela, a sklepikarze mają rodziny z którymi ten czas spędzają. Na szczęście pracownicy restauracji to sami single i tam można kupić wodę
@Marius: ale może najbliższy sklep był dość daleko, a restauracja była zaraz obok? Mogła też nie być z okolicy i nie wiedzieć, że za rogiem znajdzie sklep. Co za różnica, nie szukała wody w meblowym.
Dycha za półlitrową wode. Nasz kraj jest cudowny... ostatnio sam się przekonałem jak musiałem kupić kilkukrotnie taką buteleczkę bo nawet nie było możliwości kupić jednej duzej.Mam nadzieję, że potrzebowałaś/eś tylko jedną butelkę
6/8 zł za butelkę wody oraz 8/10 za butelkę coli to bardzo często spotykane ceny w restauracjach. I nie rozumiem po co ta wzmianka, że woda miała być dla dziecka. Restauracja powinna mieć inne ceny dla dzieci, a inne dla dorosłych, czy o co chodzi?
@daroc: pewnie chodzi o to, że dorosły by nie musiał w ogóle kupować, po prostu zignorowałby przez jakiś czas uczucie pragnienia, a dziecku to trzeba kupić. Tylko czyja to wina? Po prostu nieprzygotowany do wyjazdu rodzic, który potem szuka wymówki za własne gapiostwo
@daroc: Jest tam napisane: "matka wysłała córkę po wodę"... A to znaczy: dała jej hajs, by kupiła, więc sama nie musiała się zastanawiać, ile woda kosztuje.
No i? Właściciel restauracji ma prawo sprzedawać i po 100zł jak ma ochotę. Albo 1000zł. Jego biznes, może narzucać ceny jakie ma ochotę. Nikt nikogo nie zmusza, żeby tam kupować. Trzeba spojrzeć w menu, potem zamawiać, nie odwrotnie. Przecierać oczy ze zdziwienia to powinni ludzie na głupotę tej madki i innych osób, które najpierw zamawiają (cokolwiek, gdziekolwiek) bez pytania o cenę, a potem dziwią się, że drogo.
@trol_pospolity: Jak już komuś innemu napisałem: radziłbym wpierw przeczytać treść skrina. A jeśli już to zrobiłeś, przeczytaj jeszcze raz.
"Matka WYSŁAŁA córkę po wodę do restauracji..."
@trol_pospolity: ???????
"Przecierać oczy ze zdziwienia to powinni ludzie na głupotę tej madki i innych osób, które najpierw zamawiają (cokolwiek, gdziekolwiek) bez pytania o cenę, a potem dziwią się, że drogo."
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, kolego.
@Kajothegreat: Oświeć mnie, czego konkretnie nie przeczytałem ze zrozumieniem? :D Nie ma ani na obrazku, ani w Twoich komentarzach niczego, co sprawiłoby, że moja wypowiedź jest nie na temat. Są 3 informacje - matka wysłała córkę po wodę, cena była 10zł, matka zdziwiona. Ty nie napisałeś niczego nowego, tylko to co już było na screenie. Twoje komentarze niczego nie wnoszą.
Napisałem jasno i wyraźnie, nie ma znaczenia kto kupuje, gdzie, ani co - jeśli nie pyta/nie patrzy na cenę to nie ma powodu skarżyć się na nią. A nawet jak pyta i mu cena nie odpowiada - też nie ma prawa narzekać, może iść do konkurencji. Pretensje można mieć wyłącznie jeśli cena na paragonie odbiega od tej z menu, wtedy może się domagać zwrotu nadwyżki zgodnie z prawami konsumenta.
Jeśli dla tej madki liczy się każda złotówka to po ch*j wysyła dziecko do restauracji po wodę zamiast do sklepu? A jeśli już i tak była w restauracji to wystarczyło spojrzeć w menu przed wysłaniem dziecka.
@trol_pospolity: Jeśli, drogi geniuszu, matka wysłała córkę po wodę, nie mogła sprawdzić ceny...
A to, że ta butelka wody była droga, to obiektywny fakt.
@Kajothegreat: Nie mogła jak rozumiem z powodu jakiegoś zakazu, tak? Jest zakaz podawania cen dzieciom w restauracjach, tak? Albo zakaz spojrzenia w menu przed wysłaniem dziecka po wodę? Wysłała małe dziecko, które nie ogarnia co to cena (np. 4 latka) do restauracji oddalonej o kilka kilometrów i nie było możliwości sprawdzenia ceny? Jakiej ceny spodziewała się w restauracji? 2zł? To oczywiste, że ceny za butelkę wody w restauracjach oscylują w okolicach 6-20zł. W turystycznej miejscowości trudno oczekiwać niższej ceny, czego mogła się spodziewać. A jak te 10zł dla niej było tak cenne - nie trzeba było podejmować ryzyka i kupować w ciemno, a wysłać do sklepu lub kupić samemu lub poprosić o wodę z kranu. Rozwiązań mnóstwo, każde lepsze od bólu d*py z powodu własnego nieogarnięcia.
"A to, że ta butelka wody była droga, to obiektywny fakt." - fakty z definicji są obiektywne. To co napisałeś to ploneazm. Natomiast nic nie może być obiektywnie "drogie", ani "tanie". Te słowa są co do zasady subiektywne. Czy 10zł za wodę to dużo? Dla Ciebie jak widać tak. Dla mnie nie. Dla umierającego na pustyni woda za 1000zł jest tania. Drogie/tanie/dużo/mało/wysokie/niskie itd to pojęcia względne w swej istocie, bo do stwierdzenia czy coś takie jest potrzebujemy innego obiektu dla porównania. Obiektywna może być wartość absolutna wyrażona w walucie.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 lipca 2023 o 21:03
@trol_pospolity: Jeszcze raz: skoro ta kobieta sama nie kupowała wody, nie mogła "zapytać o cenę" przed zakupem.
"Obiektywny fakt" to popularny pleonazm, stosowany jako swojego rodzaju zabieg stylistyczny.
I tak btw., nie sądzę, by ktoś mógł się na serio przejąć tym, że coś kosztowało 10, zamiast 5. Myślę, że sam się tą sprawą bardziej podnieciłeś niż rzeczona matka.
Łotewskiemu chłopu zachciało się zimnioka. Poszedł do restauracji, ale jak tylko zobaczył cenę chłopu odechciało się zimnioka. Ale restauracji nie było tylko politbiuro. Chłop miał halucynacje z niedożywienia. Jego trud już skończon.
W Gdańsku w jednej z zwykle wyglądających restauracji włoskich widziałem niedawno 14 złotych za 250 ml Coca Coli, 18 zł za 0,5 litra piwa i 22 złote za butelkę wody (ale nie pamiętam, czy to było 0,7 czy 0,5 litra).
Cały rok przecierała te oczy?
OdpowiedzNie mogła, bo była niedziela, a sklepikarze mają rodziny z którymi ten czas spędzają. Na szczęście pracownicy restauracji to sami single i tam można kupić wodę
Odpowiedz@pert: Sklepy są normalnie czynne w niedziele (jeśli tylko sklepikarz chce go otworzyć). Pozamykane są markety i galerie handlowe.
Odpowiedz@pert: na szczęście istnieją żabki
Odpowiedz@pert: 7.07.2022 to był czwartek. Godzina 16:35, więc raczej jakiś sklep był otwarty.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2023 o 14:20
@Marius: ale może najbliższy sklep był dość daleko, a restauracja była zaraz obok? Mogła też nie być z okolicy i nie wiedzieć, że za rogiem znajdzie sklep. Co za różnica, nie szukała wody w meblowym.
OdpowiedzLink w źródle prowadzi do innego demotywatora.
OdpowiedzA nie mogła do studni od razu? Jak już przy głupich pytaniach jesteśmy.
OdpowiedzDycha za półlitrową wode. Nasz kraj jest cudowny... ostatnio sam się przekonałem jak musiałem kupić kilkukrotnie taką buteleczkę bo nawet nie było możliwości kupić jednej duzej.Mam nadzieję, że potrzebowałaś/eś tylko jedną butelkę
OdpowiedzNie mogła bo nie byłoby paragonu grozy i nie miałaby po czym oczu przecierać.
Odpowiedz6/8 zł za butelkę wody oraz 8/10 za butelkę coli to bardzo często spotykane ceny w restauracjach. I nie rozumiem po co ta wzmianka, że woda miała być dla dziecka. Restauracja powinna mieć inne ceny dla dzieci, a inne dla dorosłych, czy o co chodzi?
Odpowiedz@daroc: pewnie chodzi o to, że dorosły by nie musiał w ogóle kupować, po prostu zignorowałby przez jakiś czas uczucie pragnienia, a dziecku to trzeba kupić. Tylko czyja to wina? Po prostu nieprzygotowany do wyjazdu rodzic, który potem szuka wymówki za własne gapiostwo
Odpowiedz@daroc: Jest tam napisane: "matka wysłała córkę po wodę"... A to znaczy: dała jej hajs, by kupiła, więc sama nie musiała się zastanawiać, ile woda kosztuje.
OdpowiedzNo i? Właściciel restauracji ma prawo sprzedawać i po 100zł jak ma ochotę. Albo 1000zł. Jego biznes, może narzucać ceny jakie ma ochotę. Nikt nikogo nie zmusza, żeby tam kupować. Trzeba spojrzeć w menu, potem zamawiać, nie odwrotnie. Przecierać oczy ze zdziwienia to powinni ludzie na głupotę tej madki i innych osób, które najpierw zamawiają (cokolwiek, gdziekolwiek) bez pytania o cenę, a potem dziwią się, że drogo.
Odpowiedz@trol_pospolity: Jak już komuś innemu napisałem: radziłbym wpierw przeczytać treść skrina. A jeśli już to zrobiłeś, przeczytaj jeszcze raz. "Matka WYSŁAŁA córkę po wodę do restauracji..."
Odpowiedz@Kajothegreat: No i? Jaki to ma związek? Jest zakaz podawania cen jeśli dziecko kupuje?
Odpowiedz@trol_pospolity: ??????? "Przecierać oczy ze zdziwienia to powinni ludzie na głupotę tej madki i innych osób, które najpierw zamawiają (cokolwiek, gdziekolwiek) bez pytania o cenę, a potem dziwią się, że drogo." Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, kolego.
Odpowiedz@Kajothegreat: Oświeć mnie, czego konkretnie nie przeczytałem ze zrozumieniem? :D Nie ma ani na obrazku, ani w Twoich komentarzach niczego, co sprawiłoby, że moja wypowiedź jest nie na temat. Są 3 informacje - matka wysłała córkę po wodę, cena była 10zł, matka zdziwiona. Ty nie napisałeś niczego nowego, tylko to co już było na screenie. Twoje komentarze niczego nie wnoszą. Napisałem jasno i wyraźnie, nie ma znaczenia kto kupuje, gdzie, ani co - jeśli nie pyta/nie patrzy na cenę to nie ma powodu skarżyć się na nią. A nawet jak pyta i mu cena nie odpowiada - też nie ma prawa narzekać, może iść do konkurencji. Pretensje można mieć wyłącznie jeśli cena na paragonie odbiega od tej z menu, wtedy może się domagać zwrotu nadwyżki zgodnie z prawami konsumenta. Jeśli dla tej madki liczy się każda złotówka to po ch*j wysyła dziecko do restauracji po wodę zamiast do sklepu? A jeśli już i tak była w restauracji to wystarczyło spojrzeć w menu przed wysłaniem dziecka.
Odpowiedz@trol_pospolity: Jeśli, drogi geniuszu, matka wysłała córkę po wodę, nie mogła sprawdzić ceny... A to, że ta butelka wody była droga, to obiektywny fakt.
Odpowiedz@Kajothegreat: Nie mogła jak rozumiem z powodu jakiegoś zakazu, tak? Jest zakaz podawania cen dzieciom w restauracjach, tak? Albo zakaz spojrzenia w menu przed wysłaniem dziecka po wodę? Wysłała małe dziecko, które nie ogarnia co to cena (np. 4 latka) do restauracji oddalonej o kilka kilometrów i nie było możliwości sprawdzenia ceny? Jakiej ceny spodziewała się w restauracji? 2zł? To oczywiste, że ceny za butelkę wody w restauracjach oscylują w okolicach 6-20zł. W turystycznej miejscowości trudno oczekiwać niższej ceny, czego mogła się spodziewać. A jak te 10zł dla niej było tak cenne - nie trzeba było podejmować ryzyka i kupować w ciemno, a wysłać do sklepu lub kupić samemu lub poprosić o wodę z kranu. Rozwiązań mnóstwo, każde lepsze od bólu d*py z powodu własnego nieogarnięcia. "A to, że ta butelka wody była droga, to obiektywny fakt." - fakty z definicji są obiektywne. To co napisałeś to ploneazm. Natomiast nic nie może być obiektywnie "drogie", ani "tanie". Te słowa są co do zasady subiektywne. Czy 10zł za wodę to dużo? Dla Ciebie jak widać tak. Dla mnie nie. Dla umierającego na pustyni woda za 1000zł jest tania. Drogie/tanie/dużo/mało/wysokie/niskie itd to pojęcia względne w swej istocie, bo do stwierdzenia czy coś takie jest potrzebujemy innego obiektu dla porównania. Obiektywna może być wartość absolutna wyrażona w walucie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2023 o 21:03
@trol_pospolity: Jeszcze raz: skoro ta kobieta sama nie kupowała wody, nie mogła "zapytać o cenę" przed zakupem. "Obiektywny fakt" to popularny pleonazm, stosowany jako swojego rodzaju zabieg stylistyczny. I tak btw., nie sądzę, by ktoś mógł się na serio przejąć tym, że coś kosztowało 10, zamiast 5. Myślę, że sam się tą sprawą bardziej podnieciłeś niż rzeczona matka.
OdpowiedzŁotewskiemu chłopu zachciało się zimnioka. Poszedł do restauracji, ale jak tylko zobaczył cenę chłopu odechciało się zimnioka. Ale restauracji nie było tylko politbiuro. Chłop miał halucynacje z niedożywienia. Jego trud już skończon.
OdpowiedzW energylandii jest po 15 zł
OdpowiedzW Gdańsku w jednej z zwykle wyglądających restauracji włoskich widziałem niedawno 14 złotych za 250 ml Coca Coli, 18 zł za 0,5 litra piwa i 22 złote za butelkę wody (ale nie pamiętam, czy to było 0,7 czy 0,5 litra).
Odpowiedz