Czemu tylko do jednego? Ma być równość i sprawiedliwość. Jak już srać to do wszystkich. Jeszcze się ktoś pokrzywdzony "poczuje", że go ta "przyjemność" ominęła.
@zyxxx: Ile takich przypadków zadeptania było? Bo nie jest to nowy zwyczaj i wszędzie na nowych osiedlach, gdzie mieszkają młode małżeństwa, te wózki zostawiane są na klatkach przy drzwiach.
@kenzol: no tak, niebezpieczeństwo i groza potknięcia się o wózek kaszojada i spowodowana nim natychmiastowa śmierć w płomieniach ustępuje jedynie powadze zagrożenia jakie stanowią drzwi otwierające się na ZEWNĄTRZ mieszkania
- strażacy, pożar!
- idziemy na ratunek! O borze tucholski... ktoś uciekając nie zamknął za sobą drzwi otwierających się na zewnątrz, i co teraz będzie? Nie mamy specjalisty komu przyszło by do głowy je popchnąć by móc przejść, wracamy do remizy strażackiej... tym ludziom w ogniu już nie pomożemy...
- panie kapitanie mamy kolejny problem, ludzie z parteru właśnie wyszli i też nie przymknęli za sobą zewnętrznych drzwi.
- ... przyjaciele.. bracia... śmierć z wami przy boku to dla mnie zaszczyt, żegnajcie.
@kenzol: raczej nie było ich zbyt wiele. Co nie znaczy że trzeba zmniejszać szanse przeżycia gdyby jednak pożar się trafił. Pomijając już fakt, że trzymanie jakichś losowych przedmiotów na klatce to zwykłe turbo wieśniactwo, niezależnie czy to buty, wózek, śmieci, czy jakieś stare meble.
@zyxxx: wieśniactwo wieśniactwem ale nie zasłaniajmy się bezpieczeństwem, bo zaraz by "zwiększyć szanse przeżycia" będą obowiązkowe gaśnice w każdym mieszkaniu i coroczne obowiązkowe szkolenia obywateli.
@allahuwonsz: Dlaczego tak by miało nagle się stać, skoro takie wymogi przeciwpożarowe są od lat i nikt nie wymaga u każdego gaśnicy w domu i szkoleń co roku? Ba, prawdopodobniej takie zaostrzenia zasad prędzej by się pojawiły, bo ludzie *nie* stosują się do wytycznych - no bo może jak będą co roku szkolenia, to w końcu ludzie się nauczą, że klatka schodowa i korytarze mają być drożne i już.
@zyxxx: @zyxxx: Daj link jeśli słyszałeś o choćby jednym. Może myślimy o różnych przypadkach. Jeśli ktoś mieszka w 10-piętrowym kurniku i ktoś inny mieszkający na parterze postawił wózek w taki sposób, że każdy schodzący po schodach na danej klatce musi się przez ten wózek przeciskać, to faktycznie zagrożenie istnieje, ze względu na fakt że taki przedmiot będzie spowalniał ewakuację. Ale jeśli te wózki stoją na szerokim korytarzu, z którego korzysta góra 6-8 mieszkań, zajmując mniej niż połowę jego szerokości, no to chyba nie stanowi to żadnego problemu, do którego trzeba się koniecznie przy***rdalać. Znajdźcie sobie ludzie inne problemy w życiu i spróbujcie je rozwiązać. Niedługo wybory parlamentarne, prześledźcie wszystkich kandydatów z waszego okręgu, zagłosujcie mądrze żeby nie płakać przez kolejne cztery lata, zamiast zajmować się wózkami.
Uskutecznić zakazywania palenia na balkonach się nie da, choć tysiące ludzi umierają z powodu powikłań po paleniu. Ale o wózki się wszyscy będą czepiać. Nawet jeśli są pozostawione w ślepych zaułkach - a nie slyszalem o przypadku, by wózek stał się przyczyną, albo przynajmniej się przyczynił do czyjegos nieszczescia (co oczywiście o niczym nie przesądza, ale może dać pojęcie o częstości zjawiska)
@Piotrwie: nawet jak są pozostawiane w ślepych zaułkach to w czasie pożaru, spalając się, mogą emitować szkodliwe substancje, a na pewno zadymienie, które obniża widoczność, a tym samym bezpieczeństwo ewakuacji. Nie trzeba się o taki wózek potknąć i zostać zadeptanym. Byłeś kiedyś w zadymionym pomieszczeniu? Ja byłem, nawet takie, które znasz może okazać się labiryntem bez wyjścia, pałętający się pod nogami wózek, rower, czy inne przedmioty w niczym nie pomagają.
Oczywiście, że jest sposób na obejście tego zakazu - wybudować własny dom i trzymać wózek gdzie się chce. Jeżeli ktoś, z różnych względów, decyduje się na życie we wspólnocie, to powinien też przestrzegać jej reguł. Bo skoro na klatce trzymane są wózki, to dlaczego nie trzymać tam rowerów, hulajnóg, czy motocykli? Dlaczego nie można sobie wstawić tymczasowo silnika V8, od remontowanego po godzinach Mustanga, na palecie w ślepym zaułku - przecież jakoś trzeba żyć na co dzień... Regulamin to regulamin, albo się stosujesz, albo szukaj innego miejsca do życia. Posiadanie "bombelków" nie czyni nikogo uprzywilejowanym.
@NN007: ech, podoba mi się ten tok rozumowania. Jeszcze, żeby jego zwolennicy tak samo twardo respektowali 22 jako ciszę nocna, albo przeganiali hałaśliwe i uciążliwe imprezy i festiwale (nawet te najbardziej znane) bo to przeciez zakloca cisze nocna...
ale jaki bomblek? autorka posta prowadzi komis na olx z wózkami dziecięcymi...
OdpowiedzCzemu tylko do jednego? Ma być równość i sprawiedliwość. Jak już srać to do wszystkich. Jeszcze się ktoś pokrzywdzony "poczuje", że go ta "przyjemność" ominęła.
OdpowiedzTak ku..a zaraz będzie pożar, zadymienie i wszyscy zginą marnie bo wózek...
Odpowiedz@kenzol: nie, absolutnie, pożar zanim wybuchnie to najpierw robi rekonesans i sprawdza czy są wózki czy nie ma - jeśli są to wybiera inną klatkę
Odpowiedz@kenzol: wszyscy to pewnie nie, ale wystarczy że ktoś się wywali o wózek (bo w dymie nic nie będzie widać) i go inni zadepczą.
Odpowiedz@zyxxx: Ile takich przypadków zadeptania było? Bo nie jest to nowy zwyczaj i wszędzie na nowych osiedlach, gdzie mieszkają młode małżeństwa, te wózki zostawiane są na klatkach przy drzwiach.
Odpowiedz@kenzol: "Ile było takich przypadków?" mówili wszyscy zanim zdarzył się tej jeden przypadek gdzie ktoś zginął.
Odpowiedz@kenzol: no tak, niebezpieczeństwo i groza potknięcia się o wózek kaszojada i spowodowana nim natychmiastowa śmierć w płomieniach ustępuje jedynie powadze zagrożenia jakie stanowią drzwi otwierające się na ZEWNĄTRZ mieszkania - strażacy, pożar! - idziemy na ratunek! O borze tucholski... ktoś uciekając nie zamknął za sobą drzwi otwierających się na zewnątrz, i co teraz będzie? Nie mamy specjalisty komu przyszło by do głowy je popchnąć by móc przejść, wracamy do remizy strażackiej... tym ludziom w ogniu już nie pomożemy... - panie kapitanie mamy kolejny problem, ludzie z parteru właśnie wyszli i też nie przymknęli za sobą zewnętrznych drzwi. - ... przyjaciele.. bracia... śmierć z wami przy boku to dla mnie zaszczyt, żegnajcie.
Odpowiedz@kenzol: raczej nie było ich zbyt wiele. Co nie znaczy że trzeba zmniejszać szanse przeżycia gdyby jednak pożar się trafił. Pomijając już fakt, że trzymanie jakichś losowych przedmiotów na klatce to zwykłe turbo wieśniactwo, niezależnie czy to buty, wózek, śmieci, czy jakieś stare meble.
Odpowiedz@zyxxx: wieśniactwo wieśniactwem ale nie zasłaniajmy się bezpieczeństwem, bo zaraz by "zwiększyć szanse przeżycia" będą obowiązkowe gaśnice w każdym mieszkaniu i coroczne obowiązkowe szkolenia obywateli.
Odpowiedz@allahuwonsz: Dlaczego tak by miało nagle się stać, skoro takie wymogi przeciwpożarowe są od lat i nikt nie wymaga u każdego gaśnicy w domu i szkoleń co roku? Ba, prawdopodobniej takie zaostrzenia zasad prędzej by się pojawiły, bo ludzie *nie* stosują się do wytycznych - no bo może jak będą co roku szkolenia, to w końcu ludzie się nauczą, że klatka schodowa i korytarze mają być drożne i już.
Odpowiedz@zyxxx: Daj link jeśli słyszałeś o choćby jednym.
Odpowiedz@zyxxx: @zyxxx: Daj link jeśli słyszałeś o choćby jednym. Może myślimy o różnych przypadkach. Jeśli ktoś mieszka w 10-piętrowym kurniku i ktoś inny mieszkający na parterze postawił wózek w taki sposób, że każdy schodzący po schodach na danej klatce musi się przez ten wózek przeciskać, to faktycznie zagrożenie istnieje, ze względu na fakt że taki przedmiot będzie spowalniał ewakuację. Ale jeśli te wózki stoją na szerokim korytarzu, z którego korzysta góra 6-8 mieszkań, zajmując mniej niż połowę jego szerokości, no to chyba nie stanowi to żadnego problemu, do którego trzeba się koniecznie przy***rdalać. Znajdźcie sobie ludzie inne problemy w życiu i spróbujcie je rozwiązać. Niedługo wybory parlamentarne, prześledźcie wszystkich kandydatów z waszego okręgu, zagłosujcie mądrze żeby nie płakać przez kolejne cztery lata, zamiast zajmować się wózkami.
OdpowiedzUskutecznić zakazywania palenia na balkonach się nie da, choć tysiące ludzi umierają z powodu powikłań po paleniu. Ale o wózki się wszyscy będą czepiać. Nawet jeśli są pozostawione w ślepych zaułkach - a nie slyszalem o przypadku, by wózek stał się przyczyną, albo przynajmniej się przyczynił do czyjegos nieszczescia (co oczywiście o niczym nie przesądza, ale może dać pojęcie o częstości zjawiska)
Odpowiedz@Piotrwie: nawet jak są pozostawiane w ślepych zaułkach to w czasie pożaru, spalając się, mogą emitować szkodliwe substancje, a na pewno zadymienie, które obniża widoczność, a tym samym bezpieczeństwo ewakuacji. Nie trzeba się o taki wózek potknąć i zostać zadeptanym. Byłeś kiedyś w zadymionym pomieszczeniu? Ja byłem, nawet takie, które znasz może okazać się labiryntem bez wyjścia, pałętający się pod nogami wózek, rower, czy inne przedmioty w niczym nie pomagają.
OdpowiedzOczywiście, że jest sposób na obejście tego zakazu - wybudować własny dom i trzymać wózek gdzie się chce. Jeżeli ktoś, z różnych względów, decyduje się na życie we wspólnocie, to powinien też przestrzegać jej reguł. Bo skoro na klatce trzymane są wózki, to dlaczego nie trzymać tam rowerów, hulajnóg, czy motocykli? Dlaczego nie można sobie wstawić tymczasowo silnika V8, od remontowanego po godzinach Mustanga, na palecie w ślepym zaułku - przecież jakoś trzeba żyć na co dzień... Regulamin to regulamin, albo się stosujesz, albo szukaj innego miejsca do życia. Posiadanie "bombelków" nie czyni nikogo uprzywilejowanym.
Odpowiedz@NN007: ech, podoba mi się ten tok rozumowania. Jeszcze, żeby jego zwolennicy tak samo twardo respektowali 22 jako ciszę nocna, albo przeganiali hałaśliwe i uciążliwe imprezy i festiwale (nawet te najbardziej znane) bo to przeciez zakloca cisze nocna...
OdpowiedzBardziej kulturalna metoda, to zostawić w wózku gówno w słoiku. Jak ktoś ma kilka szarych komórek, to zrozumie żaluzję.
Odpowiedz