Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Policja

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar wywrot
-3 9

Już komuchy sprawa się wyjaśniła, kobieta chora psychicznie chciała popełnić samobójstwo, afera była by dopiero jak hy policja nie zareagowała. Tak dla przypomnienia za Tusa zabierano dziennikarzom komputery i wtedy dla was było git.

Odpowiedz
avatar czepialski
-1 5

@wywrot: Lepiej: lewicowa, kłirowa, feministyczna, antyaborcyjna aktywistka. Czy rzeczywiście zaciążyła/mogła zaciążyć, i czy rzeczywiście brałą jakieś pigułki z lewego (hehe) źródła, to sprawa drugorzędna, nie wiem nawet, czy możliwa do ustalenia bez jej dobrowolnej współpracy. Ale jeśli nie - ustawka jest oczywista i absolutnie ordynarna. A nawet jeżeli tak, to WSZYSTKO odbyło się absolutnie prawidłowo i zgodnie z procedurami. Tak jak mam niewiele dobrego do powiedzenia o polskiej policji, tutaj zrobili to, co zrobić powinni, mianowicie: - przyjechali zgodnie ze swoim OBOWIĄZKIEM na zgłoszenie o możliwej próbie samobójczej, którą ma OBOWIĄZEK zgłosić psychiatra; - rozebranie się do naga i zrobienie przysiadu jest normalną procedurą - miałem wątpliwą przyjemność bycia zatrzymanym na 24h dwa razy w życiu (raz w wyniku bezczelnej prowokacji ochrony w sklepie wielkopowierzchniowym, raz w wyniku młodzieńczej głupoty podsyconej alkoholem) - zabierane są paski, sznurówki, i upewnia się, że nie na ukrytych narzędzi/środków, które mogą służyć do okaleczenia siebie, lub innych. W przypadku takim, jak tutaj taka możliwość była wyjątkowo wysoka, i nikt tego nie robił bo była, kobietą, albo dlatego, że chcieli ją upokorzyć. - czterech policjantów utworzyło szpaler i patrzyli na nią podczas rozbierania się - jak wyżej. Utworzyli szpaler, żeby ją zasłonić przed innymi, ale sami musieli ją obserwować. Na tłustego Janusza z wąsem też by tak patrzyli, bo muszą, tak samo jak muszą patrzyć na ofiary wypadków, zaszczanych i napuchniętych dyktą meneli, czy pobite dzieci - taka praca, i takie procedury. Ewentualnie trzech mogło się odwrócić, a jeden mógł patrzeć. Ale nie mnie oceniać, czy to cokolwiek zmienia, jestem w stanie zrozumieć zagrożenie, gdyby ona (czy ktokolwiek w takiej sytuacji) zrobiła coś nieprzewidywalnego, a jedyny patrzący nie był w stanie zareagować jak trzech było odwróconych. - zabezpieczenie dowodów - policjanci wezwani zostali do potencjalnej PRÓBY SAMOBÓJCZEJ, czyli skrajnej reakcji psychotycznej organizmu. Dostali info, że mogły się do tego przyczynić środki pozyskane z niewiadomego źródła. Tutaj, przy braku współpracy (czy w tym przypadku kategorycznej odmowy) chyba oczywistym jest, że należałoby dowiedzieć się przynajmniej co wzięła (co nie jest równe z tym co MYŚLI, że wzięła, bo skoro coś jest z lewego źródła, to może być czymkolwiek). Nie wiem jak wyglądają procedury w tym aspekcie dokładnie, ale oceniając spokojnie i bez emocji w którąkolwiek ze stron wydaje się, że jest to absolutnie logiczne podejście. Parę kwiatków dodatkowych: 1) Dlaczego pigułka wczesnoporonna z lewego źródła, skoro są w pełni legalne - jedynie nie są dostępne bezpośrednio w aptece, tylko potrzeba recepty. To pani była u lekarza, i on odmówił? Jeśli nawet - nie poszła do następnego? Nie próbowała recept online? Przecież tak można praktycznie nawet opioidy dostać. Coś tutaj cholernie mocno się nie chce spiąć, choćby ciągnąć ile sił z każdej strony. 2) onety, gazwyby i ich pociotki typu tego tutaj, demotywatorów, wykopu, joemonster, itd. zasrało przestrzeń publiczną histeriami, ekhm..., tzn. historiami o katotalibanie, Iranie Europy, przypinając wszystko z jakiegoś (w sumie wiadomego) powodu Konfederacji, ze ściśle ustaloną narracją (obiektywizm lvl 9001). Tuszczak dorzucił jeszcze więcej gwna do wentylatora, wzywając do kolejnego oddolnego, hehe, marszu. I wyszło szydło z wora - gdzie sprostowania, gdzie choćby przyznanie, że _może_ to nie do końca tak było? Gdzie, brnięcie dalej w gnój, po kostki, kolana, pas, uszy. I dziwcie się potem, że traktują was jak tvpis, i że konfa ma 10, 15, 20, 25%.

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
-1 5

@wywrot: Oj wywrot, znowu oglądałeś tvp? Naprawdę wierzysz bardziej dziennikarzom tvp i naszemu wybuchowemu komendantowi, niż lekarzom, którzy byli tam na miejscu?

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
2 6

@czepialski: A ty jesteś ekspertem od polskiej policji i rozmywania rzeczywistości, hę? I cóż, Polska jest jednym z dwóch krajów w Europie, w których nie można dostać tabletki wczesnoporonnej bez recepty, a także krajem z najbardziej restrykcyjnym prawem aborcyjnym. Czy nazwiesz to 'katotalibanem', czy nie - twoja sprawa. I ja naprawdę mam w dupie waszą wiarę. Tak samo - chciałbym, byście mieli w dupie moje poglądy i nie wpier**lali się w życie takim, jak ja.

Odpowiedz
avatar czepialski
-2 4

@Kajothegreat: Ekspertem nie jestem, ale daję sterować terrorystycznym emocjonalnym przekazem, szczególnie tak podle, prostacko i niechlujnie poszytym grubymi nićmi. Co do procedur - na tyle, na ile je mogę znać, nie będąc policjantem i nie mając żadnego w rodzinie, wszystko odbyło się prawidłowo. Reszta w "reportażu" to łzawa histeryjka, spreparowana w konkretny sposób i w konkretnym celu, przygotowana dla konkretnego odbiorcy. Zaczyna się wręcz od przedstawienia tej biedaczki jako matki-Polki, starającej się usilnie o dziecko - co chyba nie do końca pasuje do obrazków z jej "dzieł i performansów", nieprawdaż? Czy może jestem przewrażliwiony? I pisz sobie co chcesz o "katotalibanie" i "najbardziej restrykcyjnym prawie aborcyjnym" - takie przypadki, które są wywlekane, nagłaśniane i wałkowane przez gadzinówki lewicowe, nawet, gdyby nie były naciągane, albo wątpliwe, występują wszędzie i są ścisłym marginesem - ktoś popełnia błąd, nie dopełnia obowiązków, cokolwiek; niech nawet i byłby związany z wątpliwościami wynikającymi z albo powiązanymi z wiarą - wciąż jest to absolutny, skrajny wycinek wykresu, a nie NORMA, jak pompuje w eter t*v czy wybiórcza. I takie przypadki występują w innych krajach, również tych oaz aborcyjnej normalności. Aborcja w przypadku zagrożenia życia jest dozwolona i się odbywa, w przypadku letalnych wad płodu też (wbrew fałszywej narracji w tej kwestii), co więcej - _osobiście_ znam więcej przypadków złych diagnoz lekarzy wskazujących na wady płodu i wskazaniu do aborcji, które zakończyły się urodzeniem zdrowego dziecka (po części dlatego, że taki przypadek miałem w bezpośredniej rodzinie i osoba dotknięta była w kontakcie z osobami podobnie doświadczonymi), niż wszystkich nagłośnionych przypadków afer "gdyby można było się skrobać bezrefleksyjnie to ..." z ostatnich 5 czy 10 lat razem wziętych. Z "waszą" wiarą trafiłeś kulą w płot, bardzo mi do niej daleko, dzieci nie ochrzciłem, co jest większym świadectwem sprzeciwu, niż napinanie julek i oskarków, którzy z wielką mordą do kościoła i kleru, ale po cichutku i ślub kościelny, i wesele, i chrzest, żeby bapci czy mame przykrości nie zrobić. Ale tutaj też nie obrażam i nie wyśmiewam katolików, bo wiara nie jest równa kościołowi, i sama w sobie jest czymś, co ludziom pomaga - upraszcza życie, daje oparcie. Ja uważam, że z czystej logiki, pomijając maltretowane i doklejane wg widzimisię i opłacalności dla hierarchów na przestrzeni wieków dogmaty wiary, żadna religia nie może być tą jedyną i słuszną, odrzucając i skazując na niebyt wyznawców innej wiary - choćby z tej prostej przyczyny, że jeżeli nawet np. uznać chrześcijaństwo za tą prawdziwą i jedyną, już pomijając odłamy - to co z osobą urodzoną, całe życie mieszkającą i umierająca w Japonii? Indiach? Malezji? Chinach? Z urzędu do "piekła"? Ale uwaga - nie neguję też założeń wiary, jeżeli prowadzą do pokoju z sobą i innymi, nawet jeśli opierają się na prymitywnej implementacji kija i marchewki (rób dobrze - będzie niebo, źle - piekło), bo przekrojowo powoduje trzymanie animalistycznych zapędów w ryzach. No ale to dygresja - wracając do aborcji: wg mnie nie jest to zagadnienie, które jest łatwe, co więcej - nie przypuszczam, żeby istniało rozwiązanie, które byłoby satysfakcjonujące, albo oczywiste - wszystko jest umową społeczną. I trzeba w niej słuchać wszystkich stron. Żeby opisać co przez to rozumiem, zastanówmy się nad problemem: załóżmy, że jest moment, który uznajemy jako rozgraniczający aborcję od zabójstwa. Uściślając: przed tym momentem jest aborcja, od tego momentu - zabójstwo. To gdzie jest ten moment? Jak go wyznaczyć tak, żeby nie mieć wątpliwości, że jest wyznaczony prawidłowo? Jakie kryteria przyjąć? 12 tydzień, przedtem bezwarunkowo? Do końca ciąży w przypadku wady A, B, C? A może i po urodzeniu? Przecież dziecko nie jest świadome tak samo jak tuż przed urodzeniem - zmienia się tylko otoczenie. A co z przypadkami pomyłek, złych diagnoz? Jak to jest inne od tych błędów, czy złych decyzji

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 4

@czepialski: Nie no, podchwyciłeś narrację TVP, więc się mylisz. Sprawa jest zero jedynkowa. Dziwi mnie, że są jeszcze głąby, które ufają rządowej propagandzie. Jak klientka, która chciała zażyć tabletkę wczesno-poronną, może być przedstawiana jako 'matka polka, która usilnie stara się o dziecko' xd? Skąd ty to kolego wziąłeś? Człowieku, mam w rodzinie ginekolożkę. Tak, służby sprawdzają ją (i jej kolegów i koleżanki po fachu), jakby podejrzewali, że handluje narkotykami (albo organami). To JEST KU**A NORMA. I znowu: lekarze czekają do końca z aborcją - nawet jeśli zagrożone jest życie matki a płód ma 10% na przeżycie. Tak, mogą trafić do więzienia, jeśli przeprowadzą aborcję (inna sprawa, w Polsce podobno większość ginekologów nawet nie potrafi przeprowadzać bezpiecznej aborcji). Po co gadasz te bzdury? Mam ci nagrać i puścić słowa faktycznej, uznanej i wpływowej ginekolog? Jak już mówiłem: nie obchodzi mnie twoja wiara (niezależnie w co wierzysz). Tylko dlaczego te twoje gówno-partyjki chcą mnie zmuszać do tego, bym przestrzegał ich wiary? Człowieku, płód nie ma nawet cech organizmu żywego do 10 tygodnia ciąży (tj. nie ma układu nerwowego/mózgu/nie odżywia się samoistnie/nie ma funkcji podtrzymujących swoje 'życie'). Czemu w XXI wieku, gdy ludzie mają dostęp do tej wiedzy, dla fundamentalistów religijnych wciąż jedynym argumentem jest "dusza od naturalnego poczęcia..."

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2023 o 22:30

avatar pert
0 0

@czepialski: Od początku jak usłyszałem tą historię wiedziałem, że ma pewnie więcej syfu pod spodem i mi się nie chciało w nią zagłębiać, więc nie będę opisywał czy słusznie i prawidłowo procedury zostały przeprowadzone, ani nic na ten konkretny temat. Jedynie chcę podkreślić, że w tym jednym aspekcie trochę sam sobie przeczysz: "I pisz sobie co chcesz o "katotalibanie" i "najbardziej restrykcyjnym prawie aborcyjnym" - takie przypadki, które są wywlekane, nagłaśniane i wałkowane przez gadzinówki lewicowe, nawet, gdyby nie były naciągane, albo wątpliwe, występują wszędzie i są ścisłym marginesem - ktoś popełnia błąd, nie dopełnia obowiązków, cokolwiek; niech nawet i byłby związany z wątpliwościami wynikającymi z albo powiązanymi z wiarą - wciąż jest to absolutny, skrajny wycinek wykresu, a nie NORMA, jak pompuje w eter t*v czy wybiórcza. I takie przypadki występują w innych krajach, również tych oaz aborcyjnej normalności." - u nas to jest NORMA, bo tak stanowi prawo. "Polska jest jednym z dwóch krajów w Europie, w których nie można dostać tabletki wczesnoporonnej bez recepty, a także krajem z najbardziej restrykcyjnym prawem aborcyjnym." tu nie chodzi o odosobnione przypadki śmierci matki z powodu martwego płodu, tylko o to, że polskie prawo jest takie. Są ustalone przepisy jak można dostać tabletkę i kiedy można dokonać aborcji, a to jeszcze chcą bardziej zacieśnić i nie ważne czy to się dzieje czy ludzie wyjeżdżają zagranicę na aborcję, czy lekarze przepisuję te tabletki. Zgodnie z literą prawa Polska jest mocno na nie :>

Odpowiedz
avatar czepialski
0 0

@Kajothegreat: Nie mam zamiaru dać się wciągać przepychanki słowne i odpowiadać na mniej lub bardziej wyimaginowane scenariusze o służbach nachodzących ginekolożkinie (chociaż nie omieszkam przy nadarzającej się okazji zapytać o to znajomą ginekolog ze szpitala dziecięcego w Warszawie), bo nie mam najmniejszych wątpliwości, że wtedy już pobijesz mnie doświadczeniem. Ale jeśli mówimy o łykaniu propagandy - proszę bardzo, to jest materiał, który oglądałem (choć gdzie indziej, tutaj łatwo mi go znaleźć, bo jest w 'gorących'): https://joemonster.org/filmy/124595/Skandaliczna_interwencja_policji_wobec_kobiety_ktora_zazyla_tabletke_poronna - około 0:22, czy 0:23. tvpis nie włączyłem od lat minimum 3, bojkotuję nawet wydarzenia sportowe tam pokazywane. Domyślnie mam zablokowane wszystkie kanały (pseudo)informacyjne kontrolą rodzicielską. Więc co widziałem w temacie - ten zalinkowany "reportaż", nagranie z telefonu na 112, zobaczyłem kilka przykładów "twórczości" tej pani. Standardowo parę wrzutek obu stron i komentarze na wykopie. Wydaje mi się, że to składa się na wystarczająco kompletny obraz, żeby można było wyciągać pewnego rodzaju wnioski - nawet dopuszczając mały margines ewentualnego błędu. Co do płodu - oczywiście, że wiem, i nie o 10, a o 12 tygodniu, skądś umowna granica, dawno i mozolnie wypracowana była wzięta - był to konsensus medyczny dotyczący wykształcenia odruchów i pierwszych oznak świadomości. Co też ma nie jest precyzyjne 1:1 dla każdej ciąży, dlatego jest to granica umowna. Stąd przytaczane przykłady, bez pełnego rozwinięcia (i tak mi kawałek tekstu obcięło, z konkluzją), ale zakładałem, że takie podstawy ktoś tak zaciekle dyskutujący i obeznany w temacie mieć musi. Przy okazji - konsensus, o którym mówiłem też formował się długo i nie przez wszystkich był przyjęty (mówimy tylko o środowiskach medycznych) - duża grupa postulowała uznanie momentu wykształcenia się krwiobiegu i bijącego serca za punkt umowny - czyli bodajże 6. tydzień. Strasznie podoba mi się też próba przypięcia za wszelką cenę _komuś_ (bo chyba mi nie dasz już rady, pomimo najszczerszych, nie wątpię, chęci) łatki fundamentalisty religijnego - kompletnie ignorując meritum problemu, czyli potężnej niejedoznaczności w interpretacji, która nie daje możliwości jego rozwiązania inaczej niż na drodze dialogu i wypracowania wspólnego stanowiska. Ale nie "moja racja najmojsza i #^%#". Co więcej - są problemy generujące nie 10-100, czy niech by i by było 1000 potencjalnych poszkodowanych, czy nawet ofiar rocznie - tylko zabijające/okaleczające kilka rzędów wielkości osób więcej. Alkohol, palenie, otyłość, depresja, samobójstwa, nowotwory - rzeczy oczywiste. A co powiesz na głód? Tak, w Polsce, są ludzie żyjący w skrajnym ubóstwie. Bezdomność. Czemu aborcja, która jest pikusiem w porównaniu z każdym z tamtych, niemedialnych tematów jest taka ważna, mimo, iż dotyka (jej ewentualny brak, czy powikłania) mikroskopijny ułamek tego, co tamte problemy? Czemu jest nadrzędna? Właśnie dlatego, że po pierwsze łatwo jednego z drugim łba na taką wędkę złapać, i poszczuć na innych. Dziękuję, skończyłem, jednodniowa wizyta tutaj skutecznie wyleczyła mnie z ulegania "guilty pleasures", teraz znowu kilka miesięcy detoksu. Miłej pracy.

Odpowiedz
avatar czepialski
0 2

@pert: Dzięki, ale nie do końca zrozumiałeś, co miałem na myśli, bo w załączonych fragmentach sobie nie przeczę - sytuacje, które są wyciągane są marginesem. Nie są normą, sytuacją dziejącą się na co dzień w każdym szpitalu w Polsce, która wymagałaby ogólnonarodowego wzburzenia i powstań z pochodniami - do po temu powodów jest tysiące ważniejszych. Śmierci to pojedyncze przypadki na setki tysięcy (ciąż, nie aborcji). No to statystyki, żeby nie było, że to puste gadanie, czy tautologie. Ile aborcji się wykonuje w Polsce? Statystyki, wraz z porównaniem do innych regionów, od 2000 do 2015: https://ideologia.pl/aborcja-w-polsce-i-na-swiecie-fakty-i-liczby/. Na szybko nie znalazłem statystyk za 2016 i 17, ale 18 i 19 to kontynuacja tendencji minimalnie wzrostowej: https://pulsmedycyny.pl/oficjalne-dane-o-legalnej-aborcji-w-polsce-1110-zabiegow-przerwania-ciazy-w-2019-r-999603. 2020 podobnie, w 2021 spadek dość drastyczny, bo o około 80% - koło 800 przypadków. No więc teraz uwaga - ile śmierci w ciąży i połogu odnotowuje Polska? Kilka do kilkunastu rocznie: https://www.termedia.pl/ginekologia/Nie-znamy-liczby-smierci-okoloporodowych,48487.html. Więc tak, nawet takie naciągane historie jak z tą kobietą z Pszczyny (gdzie sama rodzina starała się przekrzyczeć media, że mają świadomość, że to błąd lekarzy) to absolutny ewenement. To teraz uwaga, taki myk: jeśli w przypadku, gdy problem jest rozdmuchiwany do poziomu sugerującego przeciętnemu odbiorcy, że to się dzieje cały czas w całym kraju, i krzyczy się "żadnej więcej" - to co z dzieckiem, które jest w trzecim drugim trymestrze diagnozowane jako trisomia 13, urodzone zdrowe (10/10, przypadek z bezpośredniej rodziny), czy trisomia 21 z wadami somatycznymi, które miały sprawić, że urodzone dziecko będzie warzywem, i lekarze naciskali na matkę, żeby usunęła (znajoma, co prawda nie w PL, ale ilustruje przykład) - dziecko faktycznie ma zespół Downa, ale poza okazjonalnymi problemami z dyscypliną w szkole jest dobrze funkcjonującym nastolatkiem. To wracamy do pytania - gdzie ta granica? Skala/rząd wielkości podobny, może nawet większy. Ale ogólnie rzecz biorąc aborcje + problemy w ciąży i połogu to naprawdę kropla w morzu prawdziwych problemów. Więc czemu naprawdę jest to tak strasznie grzany temat? A jeśli rzeczywiście byłby tak istotny, to czemu media i politycy muszą robić nagonkę, i to używając takich historii? Właśnie dlatego, że problem jest sztuczny, ale łatwo podburzyć pseudoempatyczną tłuszczę. OK, a co z tym strasznym prawem antyaborcyjnym? OK, wady letalne to sprawa dyskusyjna (ale zwróć uwagę, że w OBIE strony), a co z tymi tabletkami wczesnoporonnymi na receptę? W UK, w którym dane było mi spędzić ponad połowę życia (a pesel zaczyna mi się od siódemki) łyka się to jak tik taki. Moja partnerka również z tego korzystała (nie co weekend, ale się zdarzyło X lat temu), więc nie chodzi o to, że jestem tego przeciwnikiem. Jestem natomiast zwolennikiem umiaru, i wiem, co takie coś robi z gospodarką hormonalną, szczególnie, jeśli jest nadużywane. Więc podstawowa kontrola w postaci głupiej recepty to dla mnie zdrowy rozsądek, nie olabogaratunkufaszyzm. Poza tym, że z całą mocą obstaję przy tym, że to temat zastępczy, grzany tylko po to, żeby przypiąć komuś jakąś łatkę, nie podoba mi się dwulicowość, obłuda, podwójne standardy (np. takiej pani Przybysz, co się wyskrobała, bo miała za małe mieszkanie, ale namawiała jakiś czas później do przyjmowania pod swój dach imigrantów, bo, cytuję "żadne mieszkanie nie jest za małe na odrobinę miłosierdzia"), cenzura (także ta prewencyjna) i cancel culture.

Odpowiedz
avatar czepialski
0 0

@pert: Jeszcze jak pisałem o problemach hormonalnych, przypomniało mi się coś, co nie jest bezpośrednio związane z tematem aborcji, ale z antykoncepcją hormonalną - natknąłem się na tą laskę przypadkowo, szukałem czegoś do produkcji muzyki, nieważne, po prostu pojawiła się w wynikach wyszukiwania, i mimo, że nie było to to, czego szukałem, to przyciągnął mój wzrok jej wygląd - wszedłem na kanał, i zobaczyłem tam takie wideo: https://www.youtube.com/watch?v=lBPeAc0Xq_g Jak nie znoszę takiej maniery mówienia (co drugie słowo 'like'), i opowiada mocno chaotycznie, to autentycznie film mnie wciągnął i mocno mi się tej dziewczyny zrobiło szkoda, mimo, że zobaczyłem ją na oczy (tzn. jej vid) kilka minut wcześniej. Bodajże czwarty albo piąty like (w sensie kciuka w górę), który dałem w życiu na yt. I mimo, że tematu nie zgłębiałem, to zapadło mi to w pamięć i stanęło przed oczami, kiedy pisałem poprzedniego posta. Tak, stwierdziłem, że się podzielę, bo choć laska na pierwszy rzut oka wygląda na ćpunkę, albo osobę z poważnymi problemami ze sobą, to zdaje się być dobrą osoba i robić coś dla innych.

Odpowiedz
avatar pert
0 0

@czepialski: Oczywiście, że temat zastępczy i tak, w XXI wieku zdecydowanie większość prowadzonych ciąż jest prawidłowo i bez powikłań, a grube powikłania to margines. Nie o tym mówię, chodzi o sam fakt, że jeśli coś się dzieje nie można pomóc w wielu przypadkach. Dla Ciebie to statystyki, kilka do kilkunastu nazwisk w rejestrze, a dla tych rodzin to śmierć kogoś bliskiego. Propaganda będzie robiła swoje i rozdmuchiwała przypadki, nawet jeśli nie będzie to prawdziwe, ale dalej zdarzają się takie sytuację i nie mówię, że rozwiązaniem powinna być aborcja na życzenie. Dalej nazywanie Polski katotalibanem nie wzięło się z wysokiej śmiertelności kobiet, tylko z bardzo surowego i restrykcyjnego prawa w tym zakresie. A problem z tabletką na receptę jest taki, że powinny one być stosowane dość szybko po stosunku, a nie zawsze da się w takim czasie zdobyć receptę

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
0 0

@czepialski: Człowieku, zabójstwa polityczne w Rosji to też kilka przypadków na rok. Są sztucznie rozdmuchiwane, by ukazać Władka w złym świetle. Mówisz "propaganda", "rozdmuchiwanie"... Co w tym przypadku jest "propagandą", a co "rozdmuchiwaniem"? Tabletki wczesnoporonne są całkowicie bezpieczne, jeśli są zażywane raz na cykl menstruacyjny. Nic ci nie robią "z gospodarką hormonalną". To, jak motywuje aborcję pani Przybysz (piosenkarka?), czy ktokolwiek inny, nie powinno cię obchodzić. Wierzysz w dusze i motywacje religijne? Super. W żaden to sposób jednak nie pomoże niechcianym dzieciom. I powiedz mi geniuszu, czy w Polsce w ogóle istnieje ta przez ciebie eksponowana 'cancel culture'? Kto został zkancelowany i kiedy? Cenzura? Na jaki temat? Autobusu 666, który jechał na Hel? Tak - to, co piszesz, to czysta obłuda. Piszesz o rzeczywistości USA i próbujesz mnie przekonać, że to Polska. Gówno. Polska zmaga się z drugą skrajnością: narysuj krzyż na toi toiu, a katolicy się wk**wią, że obrażasz ich uczucia religijne. Twoja gimnastyka intelektualna nie trzyma się kupy, kolego. Co do "chęci posiadania dziecka"... Czy jeśli np. 16 latka mówi ci, że marzy o dziecku, interpretujesz to jako chęć zajścia w ciążę asap? Zdejmij gacie, by mógł sprawdzić, że nie masz ostrego przedmiotu w dupie. Wszystko według planu, tylko je**ni cancel culture-liści nie wiadomo czemu się czepiają.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2023 o 14:26

avatar houro
-3 5

Jak kobieta weźmie pigułkę, to potem nie będzie małego przestępcy z bułką do schwytania i statystyki wykrywalności spadną. Milicja myśli perspektywicznie.

Odpowiedz
avatar alemajcat
-1 3

Autor mistrza nadal żyje w przeświadczeniu, że chodziło o pigułkę? Jak pewnie kilka milionów Polaków, dla których źródłem informacji jest tvn.

Odpowiedz
avatar Pafcio
0 0

Pamiętajcie też, że są ci groźni narkomani co mają przy sobie 1 gram marihuanen.

Odpowiedz
Udostępnij