Całkiem prawdziwe - uszkodzenie barku, problem z pracą, ale ortopeda za pół roku, a operacja po jego wizycie następne pół.... Chyba pójdę na L4... Niech zakład utylizacji szmalu buli. A co tam. 8)
@trolik1: Serio? Poszukaj placowki, teraz mozesz ze skierowaniem biegac gdzie chcesz. Na bank znajdziesz ortopede wczesniej niz za pol roku. Chyba ze masz swojego upatrzeonego w swojej wypatrzonej placowce...
@Piotrwie Ja potwierdzam słowa trolika z własnego doświadczenia. I może nie czekałem aż pół roku, ale 1,5 miesiąca na pierwszą wizytę po urazie. Oczywiście jedyne sensowne co na tej wizycie ortopeda zrobił to dał skierowanie na rezonans i przepisał tabletki (jak zapytałem o jakąś dietę, co można jeść na stawy to powiedział, że tylko tabletki; oczywiście pół gabinetu w gadżetach tych tabletek). Potem kolejne 1,5 miesiąca na MR (już razem z wynikami i opisem) i zmiana na prywatnego ortopedę. Czyli koniec końców te pół roku na etapie ortopedy się spędza, a potem drugie tyle to oczekiwanie na zabieg.
PS. Obok kolejki do ortopedy była kolejka do rodzinnego i tam autentycznie siedzieli zdrowi ludzie, bo słyszałem ich rozmowy, że po tydzień-półtora czekali xD I od razu przypomniały mi się słowa mojego byłego wykładowcy, który mówił, że on jak czegoś potrzebuje to jedzie na sor, bo tam od ręki robią ci komplet badań i trzeba tylko kilka h odsiedzieć.
Jak dobrze pamiętam, w niektórych przychodniach nie da się rejestrować do lekarza pierwszego kontaktu dalej niż w tym samym dniu minus godzinę czy dwie do końca faktycznych godzin przyjmowania lekarza.
Może warto poszukać innej przychodni/pediatry - bo co jak co, ale pediatra (na NFZ) był dostępny zawsze tego samego dnia. Nawet bez umówionej wizyty mogłem się dodzwonić bezpośrednio, żeby o coś zapytać.
Całkiem prawdziwe - uszkodzenie barku, problem z pracą, ale ortopeda za pół roku, a operacja po jego wizycie następne pół.... Chyba pójdę na L4... Niech zakład utylizacji szmalu buli. A co tam. 8)
Odpowiedz@trolik1: Serio? Poszukaj placowki, teraz mozesz ze skierowaniem biegac gdzie chcesz. Na bank znajdziesz ortopede wczesniej niz za pol roku. Chyba ze masz swojego upatrzeonego w swojej wypatrzonej placowce...
Odpowiedz@Piotrwie Ja potwierdzam słowa trolika z własnego doświadczenia. I może nie czekałem aż pół roku, ale 1,5 miesiąca na pierwszą wizytę po urazie. Oczywiście jedyne sensowne co na tej wizycie ortopeda zrobił to dał skierowanie na rezonans i przepisał tabletki (jak zapytałem o jakąś dietę, co można jeść na stawy to powiedział, że tylko tabletki; oczywiście pół gabinetu w gadżetach tych tabletek). Potem kolejne 1,5 miesiąca na MR (już razem z wynikami i opisem) i zmiana na prywatnego ortopedę. Czyli koniec końców te pół roku na etapie ortopedy się spędza, a potem drugie tyle to oczekiwanie na zabieg. PS. Obok kolejki do ortopedy była kolejka do rodzinnego i tam autentycznie siedzieli zdrowi ludzie, bo słyszałem ich rozmowy, że po tydzień-półtora czekali xD I od razu przypomniały mi się słowa mojego byłego wykładowcy, który mówił, że on jak czegoś potrzebuje to jedzie na sor, bo tam od ręki robią ci komplet badań i trzeba tylko kilka h odsiedzieć.
Odpowiedz@marian0 a trzeba odsiedzieć, bo tacy naciągacze idą na sor się przebadać... a jak ktoś potrzebuje pomocy to musi czekać.
OdpowiedzA w prywatnym Medicoverze wcale nie lepiej. Bywa ze w pediatrii terminy na 2 tygodnie do przodu zajete...
OdpowiedzJak dobrze pamiętam, w niektórych przychodniach nie da się rejestrować do lekarza pierwszego kontaktu dalej niż w tym samym dniu minus godzinę czy dwie do końca faktycznych godzin przyjmowania lekarza.
OdpowiedzEj ale 2-3 dni to dość szybko jak na Polskie standardy.
OdpowiedzMoże warto poszukać innej przychodni/pediatry - bo co jak co, ale pediatra (na NFZ) był dostępny zawsze tego samego dnia. Nawet bez umówionej wizyty mogłem się dodzwonić bezpośrednio, żeby o coś zapytać.
OdpowiedzOptymista.
Odpowiedz