Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Peretti

by DawcaMocyWnocy
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar REALista100
3 5

Dokładnie! Pieszy winny! Nieważne, że kierowca miał ponad dwa promile we krwi...

Odpowiedz
avatar wroblitz
2 4

@REALista100: No dla samej kwestii winy (piszę ogólnie, nie zaś w odniesieniu do tej konkretnej sytuacji) za spowodowanie zdarzenia drogowego nie jest to (samo w sobie, bo oczywiście istnieje korelacja pomiędzy trzeźwością a zdolnością do prowadzenia pojazdu mechanicznego) ważne (ma to znaczenie w kwestii prowadzenia pod wpływem), albowiem winnego spowodowania wypadku czy kolizji ustala się na podstawie zachowania biorących w nim udział uczestników ruchu. Dla przykładu w sytuacji, w której kierowca mający 2 promile będzie stał na czerwonym świetle i w jego tył wjedzie trzeźwy kierowca, to winny zdarzeniu będzie ten trzeźwy (pijany odpowie "jedynie" za jazdę po pijaku).

Odpowiedz
avatar huba13
2 6

Jakim trzeba być niedorozwojem, żeby twierdzić, że tam była jakakolwiek wina pieszego?

Odpowiedz
avatar FrozenMind
-5 9

@huba13: Faktycznie, pieszy przepisowo spier... z miejsca śmiertelnego wypadku zaraz po tym, jak stanął niczym sarna przed pojazdem przechodząc w miejscu niedozwolonym gdy ruch w jego kierunku miał czerwone światło. Następnie nie zgłosił się na przesłuchanie w roli "świadka". Brzmi jak brak jakiejkolwiek winy :D

Odpowiedz
avatar huba13
7 9

@FrozenMind: Gość naj*bany zapi*rdalał ponad 100 km/h w zabudowanym, na jakimś remontowanym odcinku i wchodząc w kadr już nie miał kontroli nad samochodem, pieszy nawet jeszcze stopy na jezdni wtedy nie postawił. Zdecydowanie to wina pieszego. Samochód z resztą w takim tempie się pojawił i zniknął, że chłop nawet mógł nie wiedzieć, że tam się coś poważniejszego wydarzyło, z resztą po tym jak mu coś przemknęło przed nosem to i w szoku mógł być, że z życiem uszedł.

Odpowiedz
avatar jedyny360
4 6

@FrozenMind: Nie on stanął jak sarna przed pojazdem, a pojazd wręcz skręcił w niego - kierowca najprawdopodobniej próbował manewrować, żeby ominąć remontowaną jezdnię, którą dopiero zauważył, choć cholera go wie, może po pijaku pomyślał, że jak w Carmagedonie dostanie dodatkowe punkty za pieszego - a jego obecność mało zmienia, bo przy takiej prędkości i tak by stracił kontrolę próbując zmieniać jezdnię. No i czy Ty byś się stawił jako świadek? Widząc ile osób uważa, że jesteś winny wypadku, choć Ty ledwo uszedłeś z życiem spod kół pirata drogowego? Ufał byś, że policja przeprowadziłaby sprawiedliwe dochodzenie?

Odpowiedz
avatar FrozenMind
-1 1

@huba13: "nie miał kontroli nad samochodem, pieszy nawet jeszcze stopy na jezdni" To nie jest tak zero-jedynkowe. Kwestia pytania jest więc taka, czy obecność pieszego również łamiącego przepisy lecz w mniejszym stopniu wpłynęła na kierunek jazdy pojazdu, który idealnie trafił w schody mostu. Jeżeli wpłynęła ma współwinę. Oraz potencjalnie nieudzielenie pomocy, ucieczkę z miejsca wypadku i niestawienie się na wezwanie. Do czasu opinii biegłych i wyroku nie broniłbym tak tego pieszego, który przykładnie powinien zostać ukarany, bo nawet nie przechodził przez "pustą ulicę", a z jezdni uciekł dopiero, gdy pojazd obrócił się przodem w jego kierunku. A tak to stał na niej jak sarna. Nagranie natomiast trafiło na cały kraj lub dalej (czy wiesz, jaka to różnica pod kątem konsekwencji oraz kary?). A tym bardziej nie nazywałbym osób sceptycznych wobec pewnej zerowej niezależności tych zdarzeń niedorozwiniętymi. @jedyny360 "No i czy Ty byś się stawił jako świadek" Nawet po pijaku nie biegam między pojazdami przez środek aktywnego skrzyżowania z telefonem przy uchu. Warto zobaczyć początek z pojazdem przejeżdżającym na zielonym świetle, przed którym pieszy nawet trochę przyspiesza. Więc mnie takie pytanie nie dotyczy, bo raczej jestem z tych, którzy idąc udzielać pierwszej pomocy.

Odpowiedz
avatar jedyny360
1 5

@FrozenMind: No i super, nie przyspieszyłbyś przed innym autem, ale odskoczyłbyś przed typem zapieprzającym 100km/h przy ograniczeniu do 40km/h - bo mogłeś nie, zauważyć skoro tak szybko jechał. A później by się okazało, że prowadził pijany syn celebrytki. Czy na pewno byś ufał, że policja będzie nagle robić Ci problemów, trochę tak jak pewnemu kierowcy Seicento, w którego wjechała limuzyna pani premier (pewnie w mniejszym stopniu, ale jednak)?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2023 o 16:35

avatar huba13
1 1

@FrozenMind: Obecność pieszego nie wpłynęła na kierunek jazdy. Nawet dobrze, że idealnie trafił w schody, przynajmniej nie ma ryzyka, że kogoś za sobą pociągnie następnym razem, bo następnego razu już nie będzie. On nie uciekł z miejsca wypadku, bo wypadek to się dopiero stał kawałek dalej, gość mógł się nawet nie zorientować, co do końca zaszło. Z resztą jak miał udzielić pomocy mielonce? To nie miało już żadnego znaczenia. Nie mógł się też nie stawić na wezwanie, bo go nie dostał - do tej pory nie wiadomo, kto to jest. Przykładnie ukarany, to powinien zostać kierowca, a nie pieszy, no i w sumie konsekwencje poniósł od razu. Pieszy tak czy inaczej nic tu nie zmienił, bo brak kontroli nad pojazdem był już w momencie pojawienia się w kadrze. Już widzę jak byś udzielał pierwszej pomocy będąc w szoku i nie ogarniając za bardzo co w ogóle zaszło.

Odpowiedz
avatar FrozenMind
0 2

@jedyny360: Jeszcze raz wróćmy do tego, co napisałem - taka sytuacja w moim przypadku jest mało prawdopodobna, bym w taki sposób przebiegał między pojazdami. To, co bym zrobił w takiej sytuacji znam z doświadczenia z przechodzenia przed pojazdami jadącymi 100 km/h w zabudowanym oraz z pracy w terenie w tym przy drogach m.in. ekspresowych. W takich sytuacjach słyszę pojazd jadący tak szybko, choć zauważenie prędkości w nocnych warunkach jest trudne. Nie przebiegam wtedy przez skrzyżowania "na czerwonym świetle" w miejscu niedozwolonym, wolę sobie na spokojnie przejść podziemiem i posłuchać muzyki. @huba13: "Obecność pieszego nie wpłynęła na kierunek jazdy." To twoja opinia, ale nie fachowcy. I nie, nie tylko kierowca powinien zostać ukarany, pieszy również. Dziwne te wybielanie osób łamiących przepisy tylko dlatego, że ktoś inny złamał bardziej stwarzając zdecydowanie większe niebezpieczeństwo. Dodam, że równie dobrze mogła tam przejeżdżać karetka i mogła nie spodziewać się pieszego w miejscu niedozwolonym mając jednocześnie zielone światło. Pieszy ma obowiązek wziąć takie przypadki pod uwagę, no ale po co, bo kierowca inny łamie przepisy xd "Już widzę jak byś udzielał pierwszej pomocy będąc w szoku i nie ogarniając za bardzo co w ogóle zaszło." Nie miałem tego jak na razie i udzielałem pomocy, w tym osobom w szoku. Ale od razu wiesz, że ktoś był w szoku i zobaczył miazgę nie widząc jej, bo według nagrań nie podszedł do miejsca wypadku (inaczej byłoby więcej zdjęć od policji). A na schodach mogło być więcej osób niż na jezdni, wiec nawet taka miazga ma szansę, że ktoś jednak przeżył, zwłaszcza w ternie miejskim i może wymagać pomocy, nie ucieczki. Jeżeli ja bym siedział na tych schodach to bym oczekiwał od tego gościa reakcji, nie ucieczki. Widzę niezłe wybielanie osoby, która mogła mieć wpływ na zdarzenie i w mniejszym stopniu przyczynić się do śmierci.

Odpowiedz
avatar ateka
1 1

Ciekawe, czy odkryli już (jeśli to kogoś interesuje), dlaczego Bartek jest poj*bany.

Odpowiedz
Udostępnij