No i dobrze, że spada.
Jeśli ja nie chcę tu żyć to czemu mam zmuszać do tego kogoś innego, kto jeszcze sobie na to nie zasłużył?
"To kto zarobi na twoją emeryturę?" jedyny argument pasożytów, którzy myślą że emerytura im się po prostu należy.
@zerco: jeśli całe życie odprowadzasz składki na ZUS to tak - należy Ci się na starość emerytura.
To, że Ty nie chcesz żyć nie oznacza, że dotyczy to innych.
@ChiKenn: O! O! O! Właśnie ten argument :D
Dlatego właśnie edukacja będzie na takim marnym poziomie jak teraz. Bo rządzący chcą byśmy właśnie tak myśleli.
@Marius: tylko, że celem każdego żywego organizmu, który realizujemy przez prokreacje jest przekazywanie swoich genów dalej, a nie utrzymywanie/wychowywanie obcych.
Druga kwestia - w domach dziecka masz najczęściej dzieci starsze, a najlepiej jest wychowywać dziecko od samego początku, bo to właśnie na samym początku wiele błędów wychowawczych ma poważne konsekwencje, które w przyszłości bardzo trudno naprawić.
@Marius: czyli cała publiczna służba zdrowia do zaorania? w końcu zamiast do lekarza można iść do kościoła się pomodlić o zdrowie, a jak ktoś "chce sobie wybierać co on woli, to niech to sobie funduje za swoje"
@ChiKenn: W sumie to do zaorania jest państwowa, żeby wdrożyć publiczną.
Jak już płacę pod przymusem za tego lekarza, to pójdę do lekarza.
A jak pod przymusem też płacę za księdza czy za rabina, to pójdę do wybranego.
Póki płacę, to nic nikomu do tego.
Co Ci się nie podoba w tym, żeby nie finansować pod przymusem cudzych fanaberii?
@Marius: oczywiście, że chciałbym prywatnej służby zdrowia, albo chociaż prywatnego sektora ubezpieczeń (czyli muszę płacić ubezpieczenie, ale sam wybieram gdzie - coś jak w przypadku OC od samochodu), jeśli jednak jest to w sferze działań publicznych (państwowych) to na problemy z płodnością zasługują na leczenie tak samo jak każde inne schorzenie... a właściwie patrząc na nasz przyrost naturalny i priorytety obecnego rządu (walka o zwiększenie tego przyrostu za wszelką cenę) to leczenie bezpłodności zasługuje na to nawet bardziej
@ChiKenn: 1. "chciałbym prywatną" czy "nie chciałbym prywatnej" - zdecyduj się.
2. In vitro nie leczy bezpłodności, tak jak wożenie lawetą nie naprawia auta.
3. Rzucanie sianem w pary, których nie stać na in vitro nie rozwiąże problemu z przyrostem naturalnym - za niska skala.
@Marius:
1. chciałbym, ale to moje chcenie nic z tej kwestii nie zmieni,
2. racja - na końcu ostatniego komentarza źle to ująłem. Bezpłodności nie wyleczy, ale problemy z płodnością (np. słabą jakość nasienia u faceta) można za pomocą tej procedury przeskoczyć
3. ok, ale nadal będzie to dużo lepiej spożytkowane w przeliczeniu na 1 pln wydany na zwiększenie dzietności niż 500 czy 800+... na tyle głupot się u nas hajs marnuje, że in-vitro to i tak byłoby jedno z mądrzejszych "inwestycji"
No i dobrze, że spada. Jeśli ja nie chcę tu żyć to czemu mam zmuszać do tego kogoś innego, kto jeszcze sobie na to nie zasłużył? "To kto zarobi na twoją emeryturę?" jedyny argument pasożytów, którzy myślą że emerytura im się po prostu należy.
Odpowiedz@zerco: jeśli całe życie odprowadzasz składki na ZUS to tak - należy Ci się na starość emerytura. To, że Ty nie chcesz żyć nie oznacza, że dotyczy to innych.
Odpowiedz@ChiKenn: O! O! O! Właśnie ten argument :D Dlatego właśnie edukacja będzie na takim marnym poziomie jak teraz. Bo rządzący chcą byśmy właśnie tak myśleli.
Odpowiedz@zerco: ale co chcą rządzący żebyśmy myśleli?
Odpowiedz@ChiKenn "właśnie to", czego nie rozumiesz? xD
OdpowiedzZa mało przerw w dostawie prądu. Zwiększyć długość lub zintensyfikować występowanie przerw i nagle dzietność się zwiększy.
OdpowiedzDOfinansowanie do invitro można wdrożyć po zamknięciu ostatniego domu dziecka.
Odpowiedz@Marius: tylko, że celem każdego żywego organizmu, który realizujemy przez prokreacje jest przekazywanie swoich genów dalej, a nie utrzymywanie/wychowywanie obcych. Druga kwestia - w domach dziecka masz najczęściej dzieci starsze, a najlepiej jest wychowywać dziecko od samego początku, bo to właśnie na samym początku wiele błędów wychowawczych ma poważne konsekwencje, które w przyszłości bardzo trudno naprawić.
Odpowiedz@ChiKenn: *celem każdego organizmu ZDOLNEGO DO REPRODUKCJI ... Jeśli ktoś chce sobie wybierać co on woli, to niech to sobie funduje za swoje.
Odpowiedz@Marius: czyli cała publiczna służba zdrowia do zaorania? w końcu zamiast do lekarza można iść do kościoła się pomodlić o zdrowie, a jak ktoś "chce sobie wybierać co on woli, to niech to sobie funduje za swoje"
Odpowiedz@ChiKenn: W sumie to do zaorania jest państwowa, żeby wdrożyć publiczną. Jak już płacę pod przymusem za tego lekarza, to pójdę do lekarza. A jak pod przymusem też płacę za księdza czy za rabina, to pójdę do wybranego. Póki płacę, to nic nikomu do tego. Co Ci się nie podoba w tym, żeby nie finansować pod przymusem cudzych fanaberii?
Odpowiedz@Marius: oczywiście, że chciałbym prywatnej służby zdrowia, albo chociaż prywatnego sektora ubezpieczeń (czyli muszę płacić ubezpieczenie, ale sam wybieram gdzie - coś jak w przypadku OC od samochodu), jeśli jednak jest to w sferze działań publicznych (państwowych) to na problemy z płodnością zasługują na leczenie tak samo jak każde inne schorzenie... a właściwie patrząc na nasz przyrost naturalny i priorytety obecnego rządu (walka o zwiększenie tego przyrostu za wszelką cenę) to leczenie bezpłodności zasługuje na to nawet bardziej
Odpowiedz@ChiKenn: 1. "chciałbym prywatną" czy "nie chciałbym prywatnej" - zdecyduj się. 2. In vitro nie leczy bezpłodności, tak jak wożenie lawetą nie naprawia auta. 3. Rzucanie sianem w pary, których nie stać na in vitro nie rozwiąże problemu z przyrostem naturalnym - za niska skala.
Odpowiedz@Marius: 1. chciałbym, ale to moje chcenie nic z tej kwestii nie zmieni, 2. racja - na końcu ostatniego komentarza źle to ująłem. Bezpłodności nie wyleczy, ale problemy z płodnością (np. słabą jakość nasienia u faceta) można za pomocą tej procedury przeskoczyć 3. ok, ale nadal będzie to dużo lepiej spożytkowane w przeliczeniu na 1 pln wydany na zwiększenie dzietności niż 500 czy 800+... na tyle głupot się u nas hajs marnuje, że in-vitro to i tak byłoby jedno z mądrzejszych "inwestycji"
Odpowiedz